Człowiek różnie reaguje na tragedię... Najgorzej dotyka ona ludzi o głebokiej duszy, atakim niewątpliwie Lachu jest... I potrafi najbardziej im życie pokrzyżować... Żal, bezsilność, potrafią zmienić. I szuka człek kogoś, kto go zrozumie... Ale inni widzą tylko że Lach sie zmienił, nie ma tamtego Starego Andrzeja... Więc zaczynaja unikać... I następuje eskalacja "dziwności". Alienacja jakaś...

Czy kiedyś będzie jak dawniej? Raczej nie... Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi... I jak na razie, raczej nie należy liczyć, że będzie można zasiąść w Jaskini Zakapiorów u Lacha... Choć Andzej przypomniał się nam na ostatnim Zlocie Leśnych Ludzi w Solinie to widać że nadal "trawi" go ta tragedia...

pozdrawiam