Człowieku kiedy wreszcie zrozumiesz,że są pewne pisane i niepisane zasady. Paralotnie płoszą ptactwo. Skąd wiesz,że np. orlik nie opuści lęgu. Głupota mnie przeraża. Jeszcze bardziej chęć udowodnienia za wszelką cenę,że ma się rację. Dać wam palec za kilka lat urwiecie rękę- teraz taka sytuacja ma miejsce w Tatrzańskim PN (sprawa kolejki na Kasprowy).
Powiem tyle- wszelkie ustępstwa na obszarze PN to otwieranie furtki dla innej działalności
http://pracownia.org.pl/gora-jaslo-k...y-zawrot-glowy
http://www.pracownia.org.pl/prac/ind...14&id=40&str=7
http://www.dziedzictwoprzyrodnicze.pl/pomniki.html
http://www.refa.franciszkanie.pl/
http://www.obywatel.org.pl/index.php...ge&pageid=1296
http://www.wrota.podkarpackie.pl/pl/..._park_narodowy
http://www.ptakipodkarpacia.com/
Sport piękny, nie jestem pewien, czy bardzoo szkodliwy dla środowiska. Napewno mniej niż quady, skutery, czy tysiące piechurów.
Tylko zastanawia mnie właśnie kwestia przyszłości. Konsekwentnie paralotniarze będą stawiać kolejne żądania - tu QSQS nie odpowiedziałeś na moje pytanie z drugiego wątku, więc de facto potwierdzasz przypuszczenia.
Kolejne stanowiska startowe, kolejni pasjonaci rządający prawa do działania na terenie parku.
Widziałem tzw park narodowy w Holandii. Jarmark, plac zabaw, zero natury poza sosnami i trawami. Psy, konie, rowery chodzić można wszędzie. Boiska do siatkówki plażowej, badmintona.....Przecież ludzie mają do tego prawo, co?
Tamten kraj jest zbyt gęsto zaludniony, ale u nas jest szansa na zachowanie choc części.
Uważam, że utrzymywanie pewnych restrykcji jest właściwe, lepiej na zimne dmuchać, choćby za cenę ....pewnych niedogodności, czy niemożności zrealizowania marzeń.
Pozdrawiam:)
Nie możliwe vm. W pełni się z Tobą zgadzam. Mogę jeszcze dorzucić jeden argument przemawiający za prezentowanymi przez Ciebie tezami. Posty freebiesa, który rozpoczął swoją działalnośc na forum od krytyki dyrekcji Parku w sprawie paralotniarzy, a zakończył lamentem, że jego Koledzy nie mogę po całym parku jeździć na dziko na skitutach.
Powiedz mi skad ty wiesz że orlik opusci lęg ? skad wiesz że lęgu nie opusci jak spacerujesz po parku. Depczesz biednie niewinne malutkie pajączki,glizdeczki,karaluszi, małe motylki, robaczków nie oszczedzasz ..giną pod twoim butem tysiacami podczas jednej wędrówki. Skad wiesz że ryś , którego wystraszysz o drzewo sie nie zabije uciekając po stromym zboczu połoniny.. Człowieku !! skad Ty to wszystko wiesz ?? :)
itd.. same bzdety. prawda. :)
poki co ptakow jest coraz więcej bo paralotniarze lataja coraz dalej a oni bez ptakow raczej nie dają rady..
Komitet Badania Orłów wydał broszurę "Orlik krzykliwy". Polecam jej lekturę. Jako podsumownanie jest rozdział :"Badania i ochrona". Jedno zdanie z tego rozdziału: "Wokół każdego gniazda wyznacza się strefy ochrnne, w których zabroniona jest jakoakolwiek działalność człowieka".
Przyroda (m.in. bieszczadzka) jest od wieków przyzwyczajona do obecności ludzi
- pasterzy, myśliwych itd. - na części powierzchni ziemi,
ale raczej nie nad nią
Ostatnimi czasy glizdeczki itd. mogły przywyknąć do obecności turystów na szlakach
(nawet w dużej ilości),
czyli także do tego, że jak popełzną nieco dalej - to będą mieć całkowity spokój
- lotniarze zaś AFAIR nie latają tylko nad szlakami,
i nawet przelot jednej osoby może być 'skuteczniejszy' niż tłumy na wyznaczonej ścieżce,
boć takowa wleci glizdeczce do sypialni...
Brakuje mi (jak i w wielu sytuacjach innych ograniczeń) dokładniejszych tłumaczeń PNu.
Lepiej może byłoby także, gdyby korzystając z przynależnych mu uprawnień
(brak zgody na loty niżej 1km - dotąd nikt nie wykazał, że PNowi to nie przysługuje,
a rozporządzenie jest wyraźne)
PN nie zabraniał lotów na całym swoim terenie
(wszak nie cały park jest pod ścisłą ochtroną).
Jednak w zakresie mocih 'prywatnych' relacji z ochroną przyrody staram się postępować/rozumować
wedle takiego krótkiego schematu myślowego, który i innym polecam:
1.
jeśli PN twierdzi, że coś trza chronić nawet przez zamknięcie (choćby i Ciechanię)
to - jako, żem nie fachowiec - staram się w to wierzyć, dokąd nie mam np.
wiedzy o zupelnie innej opinii uznanego eksperta
2.
nawet jeśli sami niektórzy (czy i wszycy nawet) pracownicy PNu szkodziliby przyrodzie
(jakieś wyręby nie wiadomo po co, 'domki' w Moczarnem itd.)
- nie uprawnia mnie to moralnie (ani formalnie) do szkodzenia nawet w mniejszej skali
(na ich ewentualne zło nie mam dużego wpływu, na swoje - mam całkiem spore)
3.
wędrując nawet legalnie po górach,
wziąwszy pod uwagę aktualną skalę turystyki - jakoś im wespół z innymi obiektywnie szkodzę
(stąd m.in. moja niechęć do zwrotów typu 'kochać Bieszczady'
- tak twierdząc, to połoniny raczej wypadałoby zostawić w spokoju,
tj. zmniejszyć swoją absencją ilosć ich zadeptywaczy, niż przemierzać)
4.
ograniczenia PNów to kompromis
gdzieś pomiędzy niszczeniem a udostępnianiem
- zatem roboczo zakładam, że wyznaczony sensownie przez kompetentnych decydentów;
w razie wątpliwości - staram się rozstrzygać takowe na korzyść przyrody, nie własną;
poza tym jest przecież tak dużo innych gór gdzie mogę spacerować, a glizdeczce trudniej się przenieść...
5.
nie jestem święty - naturalnie zdarzało mi się egoistycznie 'wejść w szkodę'
- jednak nie robię durnia z siebie i słuchaczy/czytelników twierdząc/dowodząc usilnie,
że mnie akurat wolno bo coś tam, czy że tak jest ogólnie dobrze i niczemu nie szkodzi,
ani też nie będę się chwalił takimi wybrykami,
czy takowe pochwalał/aprobował zwłaszcza publicznie
"Tak jest moja własna prywatna opinia. Kurczę, ale ja jestem samolubna świnia!"
(Waligórski)
Serdeczności,
Kuba
Mnóstwo ludzi istnieje,ale takich co naprawdę żyją można wskazać palcem...
Odpowiadam: do QSQS
Turysta zazwyczaj porusza sie po szlakach
Orliki (ptaki drapieżne)zazwyczaj zakładają gniazda daleko od szlaków
Paralotnie mogą być praktycznie wszędzie - istnieje O WIELE WIęKSZE PRAWDOPODOBIEńSTWO, żE PTAK DRAPIEżY PORZUCI LęG WłAśNIE Z POWODU INGERENCJI LOTNIARZY.
W każdym razie idąc tokiem twojego rozumowania - piszesz,ze sam nie wiesz czy szkodzi to ptactwu a zatem wiedząc jakie jest ryzyko pomimo wszystko chcesz POTENCJALNIE szkodzić( nie mając podstaw naukowych i 100% pewności) Dziwne, zaprawdę dziwne...
http://pracownia.org.pl/gora-jaslo-k...y-zawrot-glowy
http://www.pracownia.org.pl/prac/ind...14&id=40&str=7
http://www.dziedzictwoprzyrodnicze.pl/pomniki.html
http://www.refa.franciszkanie.pl/
http://www.obywatel.org.pl/index.php...ge&pageid=1296
http://www.wrota.podkarpackie.pl/pl/..._park_narodowy
http://www.ptakipodkarpacia.com/
Powiem tak, w czasch gdy po świecie biegały dinozaury (jak mówią moje dzieci) zdobywałem umiejętności lotnicze. Latełem na szybowcach (bo wtedy paralotni, lotni itp. wynalazków jeszcze nie był) ale wtedy nikomu do głowy nie przychodziło latać nad obszarami objętymi ochroną. Ale może to były inne czasy i teraz wszyscy chcą poznawać przyrodę ojczystą z góry. Moim zdaniem oprócz ochrony przyrody należy również widzieć bezpieczeństwo samych lotniarzy jak również tych co poruszają się po szlakach. Czasami może się zdarzyć, że taki awiator wyląduje komuś na głowie i proszę nie mówić, że to niemożliwe bo są przepisy i procedury które to uniemożliwiają. Sierżant w wojsku mówił, że niemożliwym jest przewrócić hałm na lewą stronę i spać na suficie przykrytu kocem. Z własnego doświadczenia wiem, że przepisy są częstokroć nieprzestrzegane. Stąd i wypadki
Pozdrawiam
Marek
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki