no to sie porobiło.... :(
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ZADY/246307600
no to sie porobiło.... :(
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ZADY/246307600
Bieszczady są na tyle duże, że można sobie polatać poza terenem parku. Nie ma o czym dyskutować. Jest zakaz i tyle. Nie widzę potrzeby prowadzenia dialogu. Jak ktoś ma ochotę pogadać to polecam Rozmowy Niedokończone. Tam na pewno wysłuchają...
Ostatnio edytowane przez marcins ; 06-04-2008 o 13:05
Marcin
Nie wiem co to Rozmowy... i nigdy nie latałem.... na paralotni ale lecąc i zbliżając się do granic parku to co robić skakać? Leżąc kiedyś na łące oglądałem paralotniarzy w powietrzu ...piękny widok.
"Najczęściej zakazy dla maluczkich są po to żeby WIELCY mogli robić co im się podoba". Tak było w latach kiedy Bieszczadami zarządzał płk. Doskoczyński.
Marcin
Wypowiedz szefa Administracji Żeglugi Powietrznej , oraz szefa Urzedu Lotnictwa Cywilnego na łamach GW i tvn24.
" Prawo Plskie na dzień dzisiejszy nie zabrania wykonywania lotów statkami powitrznymi bez silnika nad terenem parków przyrody ,parków krajobrazowych i narodowych.. "
to chyba było by na tyle..
paralotnia jest statkiem powietrznym bez silnika.
Pan dyrektor jako urzednik panstwowy powinien respektowac prawo .
Nie chodziło mi o Ciebie, Kuskus, ale o paralotnię. Czytaj uważnie! Staram się pisać po polsku. To tak odnośnie złośliwości.
A tak na poważnie to jeśli tak, jak piszesz chodzi o paralotnie bez silnika (nie wiem może z silnikiem nazywają się inaczej) to zgadza się że sam przelot i startowanie oraz lądowanie poza parkiem są znikomo oddziałującym na przyrodę parku sposobem rekreacji. Jednak kiedyś i w powietrzu może się zrobić tłoczno, jak na szlakach. Pierwszy turysta też nie wydeptał tych wszystkich szlakostrad na połoninach...
Odnośnie przepisów odsyłam do regulaminu parkowego:
http://www.bdpn.pl/index.php?option=...=193&Itemid=54
Czy wszędzie trzeba latać, chodzić, jeździć?
Ostatnio edytowane przez marcins ; 06-04-2008 o 14:41
Marcin
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Nic się nie porobiło! Bo jak napisał QSQS:
" Prawo polskie na dzień dzisiejszy nie zabrania wykonywania lotów statkami powietrznymi bez silnika nad terenem parków przyrody, parków krajobrazowych i narodowych.. "
A zarządzenie pana Winnickego, które jest sprzeczne z Ustawą, czyli nadrzędnym w stosunku do tego zarządzenia aktem prawnym, można byłoby wywiesić w TOI-TOI-ach, gdyby o takie dyrekcja parku zadbała. Płoszenie zwierzyny? Chybaś pan się zderzył z czymś twardym. Człowiek na szlaku nie płoszy, ale przelatujący paralotniarz tak? Tak, tak... wiem że szlaki są wytyczone, a latać można nad całym terenem Parku. Siedzą misie i wypatrują czy nad nimi coś nie przelatuje? A cień chmur też je płoszy? I gdzie ten cień? W lesie? Bo tam głównie zwierzyna przebywa. No chyba ze mówimy tu o płoszeniu innej zwierzyny, która to akurat nogi rozkłada... Tu faktucznie, paralotniarz może spłoszyć... A czymże to poruszają się po terenie Parku pracownicy tegoż (czyżby pan Winnicki pieszo?) i SG by nie płoszyć?
Wiadomo nie od dzisiaj, jak Dyrekcja BPN jest nastawiona do wszystkich, którzy chcą go zwiedzić. Choćby oglądając nawet z powietrza. A tych "naziemnych" ostatnio zachęca się do wejścia na szlaki zakazem sprzedaży wody w punktach sprzedaży biletów. Bo? Pewnie otwierając butelkę gazowanej można zwabić sykiem żmije? Zwabić by je przerazic na śmierć? A może misie wypłoszyć, które pomyśliwszy że żmij tu stanowczo za dużo, pójdą na ukraińska bądź słowacką stronę... Rozumię, że faktycznym powodem było zaśmiecanie PET-ami szlaków. Ale trzeba być niespełna rozumu, wierząc ze ten zakaz wyeliminuje śmiecenie. Lepiej strażnikom, miast wypatrywać paralotniarzy, kazać wypatrywać zaśmiecajcych. I KARAĆ!!! Karać tak ze galoty spadną! I to pomoże. Pewnie zaraz padnie argument że brak ludzi, ze nie mogą być wszędzie. I tu Szanowna Dyrekcjo można i powinno sie miast gonić, współpracować z prawdziwymi turystami. Bo są tacy, którym zależy na Bieszczadach, pewnie bardziej niz panu Winnickiemu. I chętnie pomogą! Za darmo! Wprowadzićby jakąś "obywaleską" straż. Zaręczam, że znalazłoby się wielu chętnych. A i paralotniaż moze być pożytecznym. bo z góry łatwiej wypatrzeć dzikie ogniska, endurowców, quadowców... I jeszcze taka dygresja apropos quadów: Konia z rzędem temu, kto dostałby zezwolenie na pośmiganie na nartach zimą na terenie Parku. Ale zezwolenia dla quadów i skuterow śnieznych szaleących po połoninach są. No, ale to już inna bajka...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki