Ehhh, gdyby myśliwi doszli do takich zdolności strzeleckich to wszystko straciłoby sens i urok. Łowy stałyby się beznamiętne. W polowaniu nie chodzi o to, żeby pójśc w las i oddać celny strzał do zwierza. Rozumiem twój punkt widzenia i w pewnym sensie się z nim zgadzam - każdemu chyba sprawia przykrość niepotrzebne cierpenie zwierząt. Ale przy spotkaniu zwierza ze zwykłym myśliwym nigdy nie jest pewny finał łowów. Strzały z ambony zwykle są pewne i celne, ale na polowaniach zbiorowych czy indywidualnych kiedy liczy się opanowanie, pewna ręka i celne oko emocje często biorą górę i zwierzak ma szanse przeżyć. Nawet gdyby nie został śmiertelnie trafiony tylko postrzelony, myśliwi zawsze sprawdzają efekt swoich strzałow i w miare możliwości tropią postrzałka.Z tropienia można wywnioskować czy zwierz przeżyje ( np. dziki są bardzo odporne i przy postrzale bardzo często zaszywają się w jakiś bagnach gdzie kurują się i wszystko jest w porządku ) czy jest na tyle ranny aby go dojść i dostrzelić. Kandydaci do kół łowieckich podczas egzaminu przechodzą test ze strzelania praktycznego więc nie można ich nazywać nieudacznikami. Dla ''myśliwich'' o jakich wspomniałes czyli typ biznesmen siedzący za biurkiem nie mam szacunku - zwykle nastawieni są na to żeby sobie postrzelać wbrew etyce i zasadom panującym w łowiectwie, ale oni nigdy nie zrozumieją o co w tym wszystkim tak naprawde chodzi ...
Zakładki