Spanie pod namiotem w tym rejonie to tylko na dziko i własne ryzyko. Opołonek jest poza szlakiem, więc pójście tam oznacza dawkę emocji z paru względów [park, granica, możliwość zgubienia drogi]. Teraz nie popieram pozaszlakowania, choć w latach osiemdziesiątych sam tamtędy chodziłem. To były jednak inne czasy i z braku możliwości wyjazdu w karpaty ukraińskie karmiliśmy się ich namiastką w Worku. Potem wszystko się zmieniło i rzadziej zaglądałem w nasze Bieszczady, mogąc zakosztować ukraińskiej dziczy. Takie podejście polecałbym miłośnikom penetracji okolic Opołonka.
Zakładki