Cytat Zamieszczone przez malo Zobacz posta
Gwoli ścisłości: z interesujących nas danych to nadal do kartografa-geodety będzie należało ustalenie położenia, wysokości i długości cieku wodnego. Natomiast do hydrologa będzie należało ustalenie wielkości przepływu niesionych wód. Więc w zależności o które kryterium chce się wyznaczyć główny ciek (najdłuższy, najwyższy, czy najwięcej wód niosący) do tego specjalisty będzie należało się zwrócić.
Przy dokładności dzisiejszych map pierwsze dwa kryteria można sobie samemu określić siedząc wygodnie przy dokładnej mapie. Ostatnie kryterium też nie jest takie trudne do ustalenia. Wystarczy mieć odpowiedni młynek do mierzenia przepływu wody i dokonać pomiaru w kilku miejscach jednego profilu danego cieku, najlepiej tuż przed połączeniem się cieków.
Ustalenie położenia, wysokości itd. oczywiście, że będzie należało do kartografa, ale to hydrolog musi wskazać, które źródło jest źródłem faktycznym - głównej rzeki. I wtedy kartograf może ładnie mapę podpisać i zredagować.
Cytat Zamieszczone przez malo Zobacz posta
Czy mógłbym kogoś prosić o przesłanie tego artykułu z Płaju nr 37. Chętnie bym do niego zglądnął.
Proponuję fragmenty z artykułu w Płaju nr 32 (chyba o niego chodziło a nie o nr 37), w każdym razie problematyka i autor się zgadza: http://karpaccy.pl/index.php?option=...sk=view&id=140
Cytat Zamieszczone przez barszczu Zobacz posta
a jeśli w połowie XIX wieku źródło pod Diwczą niosło najwięcej wody, to mimo, ze obecnie niesie jej mało nie może być już źródłem głównym skoro wtedy tak uważano?
może po prostu należałoby zmienić główne źródło??
Nie sądzę, żeby na przestrzeni wieków kilku zmieniła się taka charakterystyka, byłoby to raczej ewenementem. Jeśli jednak takie zdarzenie miałoby miejsce, to sądzę, że źródło należałoby zmienić.
Cytat Zamieszczone przez marcins Zobacz posta
Całe to zamieszanie wokół "prawdziwego" źródła Sanu trąci trochę kabaretem. Jeden twierdzi, że San ma źródło tu, drugi, że tam i obydwaj mają rację. Zresztą obszar zlewni każdej rzeki to obszar dynamiczny, który z każdą chwilą się zmienia. Tak samo źródło - też jest dynamiczne i wcale niewieczne. Z nauką jako taką nie wiele ma to wspólnego - gdyż ma to zawsze charakter arbitralny. Kto wie kto pierwszy źródło Sanu nazwał... Może on miał najwięcej racji W takich paranaukowych wywodach chyba lepiej się oprzeć na lokalnej tradycji niż dorabianiu regułki, co jest prawdziwym źródłem, prawdziwym źródłem Sanu ?
Dla mnie to nie kabaret, a właśnie problem, który trzeba rozwiązać. A może on jest już rozwiązany, tylko panowie W. Krukar i Z. Sikora szukają dziury w całym.
Geografia i hydrologia powinna nadążać za dynamiką wód i wg mnie jak najbardziej źródła czy zlewnie mają dużo wspólnego z nauką i faktami.
A skoro są jednoznaczne kryteria, to można zakwalifikować dane źródło jako źródło Sanu i wcale nie musi się nazywać "prawdziwym źródłem" o ile nikt nie będzie promował innego źródła bezpodstawnie.
Natomiast co do tradycji i językoznawstwa, nazwa cieku może i wręcz powinna być czerpana właśnie z regionalnych określeń (ostatnio się tym zajmuję zresztą, badam to), ale lokalnemu społeczeństwu nie można powierzyć ustalenia np. źródła cieku.
Dla mnie to bez sensu.
Może referendum zrobimy ?? Taki lol