Pozwolę sobie wkleić wiadomość z linku podanego przez Wukę w innym wątku:
Ostatnia droga "Babci Kasi"
30 stycznia 2011 r. zakończyła swą niezwykle trudną ziemską wędrówkę Katerina Fedyczkanycz z d. Ładysz - ostatnia Polka, mieszkanka Sianek, popularnie zwana przez wielu "Babcią Kasią".
Sześcioosobowa delegacja z Polski uczestniczyła 2 lutego w skromnym pożegnaniu "Babci Kasi". Uroczystości pogrzebowe - wspólnie z miejscowym kapłanem obrządku greckokatolickiego o. Petrem Fedaszem - koncelebrowali polscy księża z parafii w Ustrzykach Górnych ks. proboszcz Marek Typrowicz i ks. rezydent Franciszek Jarzyna. Trumna z ciałem śp. Katarzyny spoczęła na miejscowym cmentarzu przy cerkwi. Na grobie znalazł się m.in. wieniec ozdobiony biało-czerwonymi goździkami, przywieziony z Polski.
Katarzyna Ładysz urodziła się 15 września 1923 r. w polskiej rodzinie. Pierwsze szesnaście lat przeżyła w polskich ówcześnie Siankach. Wybuch II wojny światowej odcisnął tragiczne piętno na jej życiu. Zaręczona i zakochana w młodym polskim rotmistrzu, zgodnie z danym wzajemnie przyrzeczeniem, czekała na niego, nie ruszając się z Sianek. Zawierucha wojenna skomplikowała losy młodych, ale miłość pozwoliła im się odnaleźć i zawrzeć związek małżeński.
Szczęście nie trwało długo. Okrutny sowiecki system doprowadził do śmierci jej męża, a pośrednio i do śmierci ich trojga dzieci. Prześladowania bezpieki, brak oparcia w kimkolwiek bliskim, beznadzieja i nędza spowodowały, że owdowiała i osierocona…
Fot. A. Szczerbicki
(więcej ,,GB" 3)
http://www.gb.media.pl/gazeta/nowa.htm
Zakładki