Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 42

Wątek: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

  1. #11
    luciu
    Guest

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Marcowy, no dawaj, dawaj ciąg dalszy. Napięcie już dosyc urosło.
    Przeglądając zdjęcia z Łopienki okazało się, że mam na jednym 2 matki ze wspomnianego chrztu:)

  2. #12
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Na początek sprostowanie:

    Marcowa domaga się odszczekania stwierdzenia, jakoby pomysł bieszczadzkiego chrztu przyszedł jej do głowy "ni z gruchy, ni z pietruchy, ni mimochodem, ni w natchnieniu". Rzecz była bowiem od dawna wymyślona i przemyślana. No to odszczekuję. Ja wiedziałem, że tak będzie…

    Ale do rzeczy:

    Po ustaleniu terminarza wyjazdu należało jeszcze wydębić urlop w firmie i znaleźć bieszczadzkie lokum. Wzięliśmy się do rzeczy ze stosownym wyprzedzeniem, czyli na przełomie lutego i marca. Wniosek urlopowy przeszedł gładko i stosowny formularz opatrzony Najważniejszym Podpisem zaległ bezpiecznie w dziale kadr. Zaczęliśmy zatem szukać miejsca stałej dyslokacji.
    Ogólna idea była taka, by weekend z chrztem (9-11 maja) spędzić w jakimś pensjonacie, a potem przeflancować się w bardziej spartańskie warunki. Niech się Marcówna hartuje! Poza tym zarówno Kum, jak i Kuma nie są zasadniczo górscy, więc uznaliśmy, że skoro ściągamy ich z odleglości ponad 500 km, to trzeba im zapewnić jakieś przyzwoite warunki. Przejrzeliśmy bazę obiektów, poczytaliśmy opinie forumowiczów i wybraliśmy wetlińską Łukę. Jeden telefon do Państwa Dobrowolskich i miejsca zostały zaklepane. Kolejne dni w Biesach postanowiliśmy spędzić w Ustrzykach Górnych - bo to i na KIMB blisko, i dróg przyjaznych wózkowi stosunkowo sporo. Co prawda mieliśmy dla Marcówny dwa nosidełka - "kangurka" na brzuch plus takie zawodowe na stelażu - ale nie byliśmy pewni, czy do wyjazdu dziecię posiądzie niełatwą umiejętność samodzielnego siedzenia, jako że 2-3 miesiące wcześniej radziła sobie z tym niespecjalnie. Zresztą nawet przy znacznych postępach w tej materii dłuższe trasy z nosidełkiem nie wchodziły raczej w grę, a wózek - i owszem. Przy okazji zakupiliśmy także składane łóżeczko turystyczne. Tak wyekwipowani zarezerwowaliśmy miejsca w Hoteliku Białym, zatarliśmy ręce i zapadliśmy w błogi letarg, przerywany jedynie odliczaniem dni do wyjazdu.

    Ale burza - jak to w górach - nadciągnęła niespodziewanie…

    CDN

  3. #13
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Pierwsza lekka anomalia pogodowa objawiła się pod postacią żony Kuma. Najpierw sesję egzaminacyjną wyznaczono jej na weekend chrzestny i nie dało się testów przełożyć, a potem rzeczoną dotknęla niedyspozycja, która oparła się o szpital, więc atmosfera w rodzinie mocno zgęstniała.

    Kum bez połowicy rusza się gdziekolwiek niechętnie, co jest tym trudniejsze, że są oboje rodzicami półtorarocznego Kumiątka (oczywiście w Biesy zaproszenie otrzymała cała trójka). Ostatecznie jednak w charakterze anioła opatrznościowego pojawiła się teściowa Kuma, która zatroszczyła się o Kumiątko, a żonę Kuma szczęśliwie wypisano ze szpitala, dzięki czemu mogła pojawić się na egzaminach. No i stanęło na tym, że Kum w Łopience pojawi się solo. Trzeba było z żalem poinformować gościnnych gospodarzy w Wetlinie, że przyjedziemy w zmniejszonym skladzie. Ale to była dopiero przygrywka.

    Prawdziwe tornado przeszlo nad Zaciszem w przeddzień wyjazdu, gdy to mój osobisty szef (nie wspomnę jego narodowości i konduity jego mamusi, bo wyjdę na rasistę i chama) poinformował mnie, że... odwołuje mój urlop, bo jest sporo pracy, więc dział nie może zostać bez mego światłego przywództwa.

    Arrrrrghhhh... Z faktu, że jesteśmy zawaleni robotą, zdawałem sobie sprawę od dawna, więc przez ostatni miesiąc robiłem wszystko, by moja tygodniowa nieobecność nie wpłynęła na bieg spraw. O tym starałem się pryncypała wszelkimi znanymi metodami przekonać, ale na próżno. Stanęło nam przed oczami widmo odwołania chrztu i udziału w KIMB-ie, ergo czekało nas sprawienie zawodu wielu miłym ludziom i klops organizacyjny w kwestii powsimordowej.

    Zaczęliśmy intensywnie rozważać alternatywy. Nie było tego dużo. Ostatecznie stanęło na tym, że chrzest odbędzie się zgodnie z planem, po nim nastąpi szybki odwrót na Mazowsze wzdłuż linii Wisły, a po tygodniu drugi atak KIMB-owy w wykonaniu li tylko Marcowego. Czekało nas zatem wiele godzin spędzonych w samochodzie, a kontakt z górami w większości odbyć się miał przez szybę autka.

    Słabo...

    CDN

  4. #14
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,631

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    O tym starałem się pryncypała wszelkimi znanymi metodami przekonać, ale na próżno.
    Cytuję zasłyszane na wypale:
    "Bo gdy piwo pracy szkodzi
    porzuć pracę. O co chodzi?"
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  5. #15
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Cytat Zamieszczone przez Barnaba Zobacz posta
    Cytuję zasłyszane na wypale:
    "Bo gdy piwo pracy szkodzi
    porzuć pracę. O co chodzi?"
    I na tym polega wyższość chłopaków z wypału nad chłopakami z konwencjonalnej budowy. Ci ostatni czasem myślą racjonalnie

  6. #16
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,631

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    . :)
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  7. #17
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    "Znów przyszedł twój wielki dzień,
    na plecach rośnie podróżny garb..."

    To fragment tekstu piosenki złożonej przez moich kolegów z liceum. Zdolne bestie były... I wreszcie nadszedł nasz wielki dzień - sobota, 10 maja. W przeddzień Kum podnosi nam ciśnienie dzwoniąc i nadając, że wsumielepiejmubyłobyiczymógłbywzasadzieruszyćw Biesywchrzestnąniedzielęranobotodużaoszczędno ćczasuitepeitede...

    Udaje mi się wybić mu tę opcję z głowy. Żeby zdążyć na niedzielny chrzest w Łopience o godz. 15 - nie znając trasy i miejscówki - musiałby wyjechać z Warszawy o jakiejś 3 rano i tego samego dnia wracać na Kumowej łono, więc żadna oszczędność.

    Ale póki co jest sobota. Wyruszamy ze stolicy - Marcowe z Kumą - ok. 10 rano i po spokojnej podrózy meldujemy się w Wetlinie ok. 19. Po rozłożeniu się w Łuce ruszamy - jak na niedzielnych bieszczadników przystało - do Bazy Ludzi. Marcówna zasypia w nosidełku, ale ewidentnie klimat jej odpowiada, bo nie budzą jej nawet gromkie powitania i pieśni z szafy grającej. Po spełnieniu dwóch kufelków wracamy na gościnny Manhattan do Państwa Dobrowolskich i przed północą kładziemy się do zasłużonego snu.

    Spokój burzy Kum, któren dzwoni, bo właśnie dociera do Wetliny i chciałby wiedzieć, gdzie śpi. Ostatkiem sił zwlekam się z wyra i postanawiam zjechać z Manhattanu do drogi, by Kuma podprowadzić do noclegu, bo sam nie trafi. Docieram do drogi publicznej, skręcam w lewo, na Ustrzyki. Orientuję się w pomyłce i wzdycham ciężko - przecież Kum przybędzie z prawej strony, od Cisnej. Ale nie mam czasu na analizy. Przed oczami zapala mi się czerwona latarka, którą w ręku trzyma miejscowy pan policjant przyczepiony do służbowego terenowego mercedesa. W drugiej ręce trzyma tester-balonik.

    K***a mać.

    CDN
    Ostatnio edytowane przez Marcowy ; 04-06-2008 o 23:39

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,631

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Po spełnieniu dwóch kufelków wracamy ...

    Docieram do drogi publicznej, skręcam w lewo, na Ustrzyki. Orientuję się w pomyłce i wzdycham ciężko
    hyhy, szwędacz się po piwku załączył :) Ciągnie wilka do lasu, i pochaszczować by się chciało :) Ja to rozumiem :)
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  9. #19
    Bieszczadnik Awatar Aleksandra
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    948

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    I gdzie ten cd?
    Zasługa moja żadna.
    Cieszę się, że chrzest odbył się w Łopience i z udziałem x. Piotra /jak chcieliście na sam pierw/ A w Jasieniu niech żałują, że nie dopiszą do swych parafialnych ksiąg - TAKIEJ BIESZCZADNICZKI, co na pewno na chwałę Bieszczadu wyrośnie :)
    "niech będą błogosławione wszystkie drogi proste, krzywe, dookolne…"
    http://takiewedrowanie.blogspot.com/

  10. #20
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Anielsko-czartowski kontredans, czyli chrzest w Łopience 11.05.2008

    I mamy chrzestną niedzielę.

    Po nocnych emocjach wstalibyśmy później, ale Marcównej wyraźnie podoba się w Wetlinie i domaga się porannego wyjścia na spacer. A na temat spaceru nie daje się z nią negocjować. Po smacznym śniadaniu wysyłamy Kuma do spowiedzi, Kumę... Bóg wie gdzie, a sami ruszamy na spacer w stronę połoniny. Po drodze oddychamy głęboko i pojękujemy sentymentalnie. Oglądamy też pachnące farbą chyże, które powstały w okolicy. Takie budowanie to chyba dość popularny miejscowy sport...

    Docieramy do kasy BdPN i zawracamy, dalej wózek nie przejedzie. Wracamy na "Manhattan", bo Marcowa musi się urychtować na uroczystość. Pod "Łuką" spotykamy Kuma. Chyba niespecjalnie nagrzeszył, bo drogę powrotną pod górę pokonuje w postawie wertykalnej, nie zaś na kolanach. Wymieniają się z Marcową i panowie - w towarzystwie śpiącej Marcówny - ruszają ponownie w stronę kas, bo innej trasy przyjaznej dla wózka raczej w okolicy brak.

    Wracamy do bazy w okolicy południa. Trzeba się szykować, bo do Łopienki kawał drogi, a my planujemy wyjechać ze sporym zapasem. Na szczęście.


    CDN

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Ślub w Łopience
    Przez nancy1234 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 23-07-2013, 13:12
  2. Cerkiew w Łopience
    Przez Wookasch w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 11-04-2010, 21:15
  3. Odpust w Łopience i chaszczowanie po Łopienniku 05.10.2008
    Przez joorg w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 17
    Ostatni post / autor: 09-10-2009, 19:27
  4. Wybór miejsca VII KIMB 2008. Głosowanie do dn. 31.01.2008 r., godz. 20:00
    Przez Stały Bywalec w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 112
    Ostatni post / autor: 10-02-2008, 22:56
  5. 24.09.2005 chrzest w Łopience
    Przez marek63 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 03-10-2005, 09:25

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •