W Poznaniu jest zimno, paskudnie zimno. Właśnie się rozgrzałem naleweczką z derenia. Jest dobrze…Zbliża się Wigilijna Noc. Niedługo zwierzęta przemówią. Zanim to nastąpi postanowiłem Was zaprosić do nowego ogniska i sam przemówić, a raczej poklikać. Tak naprawdę to dopiero drwa do tego ogniska zbieram pod śniegiem. Nie wiem na jak długo chrustu mi starczy, ale myślę, że jak zaczynam przed Świętami, to skończę również przed Świętami…tylko, że Wielkanocnymi. Latem byłem trzy tygodnie w Bieszczadzie i mam zamiar o tym opowiedzieć. Najbardziej z tego pobytu utkwiło mi spotkanie w „realu” z samym Manitou. Do tego jednak dojdę w swojej gawędzie w odpowiednim czasie. Będzie ona miała długie przerwy. Wybaczcie mi to.
Pozdrawiam i... cierpliwości życzę
Zakładki