Witam:) jako nowy potencjalny pochłaniacz dobrych rad(bom na razie nie doświadczony)...
a pytanie czy z Komańczy do Wołosatego wystarczy 7 dni na marsz?? wiem że różni są ludzie...ale dla takiego średniaka wędrowniczka...
pozdrawiam
Witam:) jako nowy potencjalny pochłaniacz dobrych rad(bom na razie nie doświadczony)...
a pytanie czy z Komańczy do Wołosatego wystarczy 7 dni na marsz?? wiem że różni są ludzie...ale dla takiego średniaka wędrowniczka...
pozdrawiam
Spokojnie
1 dzień Komańcza-Jeziorka Duszatyńskie-Chryszczata-Przełęcz Żebrak-Cisna (szlak czerwony wędrówka na cały dzień)
2 dzień Cisna-Okrąglik-Fereczata-Smerek (szlak czerwony)
3 dzień Smerek-Połonina Wetlińska-Berehy Górne-Połonina Caryńska-UG (szlak czerwony)
4 dzień UG-Szeroki Wierch-Tarnica-Wołosate (alternatywnie zejść z Tarnicy niebieskim szlakiem albo iść czerwony przez Halicz Przełecz Bukowską do Wołosatego);
Oczywiście można rownież iść np. przez Rawki, też fajna trasa z pięknymi widokami. Proponowane trasy można dzielić na krótsze odcinki zależy to od Ciebie.
pozdrawiam
Marek
dzięki! Marku....właśnie chodziło mi o taki orientacyjny czas tych odcinków...planuje wędrować 6-7 dni...będzie gdzie w Komańczy zostawić samochód? i można liczyć na spokój na tych odcinkach(liczba ludzi nie przypominająca kolejki do sklepu w czasach PRL'u na szlakach) pomijając oczywiście główne węzły bo tam mogę się spodziewać...tak na poważnie na wędrówke to pierwszy raz do Bieszczadów....jakieś wskazówki? troszke mnie nurtuje sprawa potencjalnego spotkania miśków...
pozdrawiam..
Podjedź do Duszatyna i autko zostaw przy barze lub (jeżeli sie zgodzi) na podwórku leśniczego, ale to zbytek ostrożności.
Długi
Idąc do jeziorek w zasięgu wzroku pewnie zawsze ktoś będzie, pewnie i do Chryszczatej, później raczej spokój, Smerek to koniec samotności
Na spotkanie miśka bym nie liczył - trza mieć naprawdę szczęście. jak zaczniesz w lotto trafiać szóstki, to zacznij obawiać się łażenia po lesie.
Pozdrawiam:)
vm2301 - posiadam niestety tzw "szczęście głupca" które akurat w totolotku się nie sprawdzi...ono działa raczej w zmowie z moim losem który też za mną nie przepada i tak konstruują "zbiegi okoliczności" w moim życiu ze w totka pewnie i nie wygram ale miśka jeszcze głodnego spotkam
...czyli trasę już znam...a przy Wołosatym się zobaczy...
właśnie się zastanawiam bo już od 3 osób słyszałem żeby zagadać z właścicielami i na podwórku zostawić....to jest częstą praktyką...??
pozdrawiam:)
Jashi pomysł z postawieniem samochodu u gospodarza dobry i zazwyczaj nie ma z tym większego problemu. Z tym dojazdem do Duszatyn to znak zapytania. W zeszłym roku legalnie można było dojechać do chaty ekologa, i od tego miejsca obowiązywał zakaz wjazdu, chociaż miejscowi go nie respektowali. A misa to nawet przy Twoim szczęści (jak piszesz) spotkać na głównym szlaku to prawie niemożliwe. Miś woli bardziej intymne klimaty.
pozdrawiam
Marek
Jak to Ci sie wpakował?
Kierowca pijany? Pilot/przewodnik nie znał drogi? Znaki zniknęły? Czy może zamierzone działanie na rzecz wygody turystów i dokonania wycieczki?
Opowiadaj, nawet długo mamy czas![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki