...(niektórym nie po bieszczadzku - Szaszka!Olka!), barba crescit (właśnie, Brodo, barba crescit, a niektórzy obiecali zdjęcia - i tak Cię dorwiemy z Barszczykiem na Łez Padole i wyciśniemy z Ciebie ostatnią łzę), caput nescit (to już tylko do mnie się odnosi, bo jak może być coś w głowie, skoro ukochany, najbardziej czarodziejsko zaczarowany zakątek swiata, omija się w swoich pieszych poczynaniach już od MIESIĘCY!)(dwóch).
Nie wskazując palcem na żadną duszę zabłąkaną , sam odmierzam swoje mea culpa i przypomnieć chcę jeno resztkami bieszczadzkiej, wyrwanej siłą z zagnuśniałej miejskości, pamięci, ową krainę, pełną błądzoni, mamunów, mar homenami się po buczynie snujących, płanetników, litmirzów, berdników, kiczerek, poharów i innych biesów i czadów, stworów złych, dobrych, strasznych, zabawnych, groźnych, łagodnych, silnych i ...o nie, słabych wśród nich nie obaczysz, Wędrowcze, bo w każdym z nich siła ogromna czynienia dobra lub zła. A przekonawszy się samemu o czarach Bieszczadzi, ukłoń się ode mnie, proszę, tym bukom, których szum moją opowieść też po części snuje...

duszewoj