Witam.
Właśnie wróciłam z Gorganów (wzdych...) i spieszę donosić najnowsze wieści.
Jako, że o znakowaniu wieści roznosiły się głuche, ciekawa byłam, jak to wygląda. No i mamy:
Trasa następująca:
Tatrów - Chomiak - Syniak - Mały Gorgan - Babiny Pohar - przeł Stoły - połonina Bohacka - połonina Płoska - Rafajłowa - dol. Gropieńca - Durna - przeł. Legionów - Taupiszyrka - Ruszczyna - Sywula - dol. Bystryka - Osmołoda - dol. Mołody - Gropa - Płyśce - Popadia - Pietros - Osmołoda.
Pierwszy szlak świeżo-znakowany to Rafajłowa w stronę Gropy doliną potoku Gropieniec, znaki czarne. W samym centrum piękne oznakowanie, w dolinie piękne oznakowanie, wychodzimy powyżej granicy lasu (powyżej stai) i znaki, jako i ścieżka się urywają (ostatni znak czarny na drzewie zaraz po wyjściu na połoninę). Gdyby nie pomoc dwójki rezydentów samotnego szałasu na połoninie, ścieżka nie zostałaby odnaleziona - znajduje się na grzbiecie i dojść należy do niej stromym stokiem na przełaj. Na tejże ścieżce znaków już brak, chociaż wydeptany jest miły płajek, trawersujący Gropę w stronę przełęczy pod Durną. Informacje z przewodnika Bezdroży są nieadekwatne - z Gropy w dolinę zejśc się da, aczkolwiek faktycznie płajem z przełęczy pomiędzy Durną a nienazwanym szczytem obok Gropy.
Szlak przeł. Legionów - Taupiszyrka: oznakowany na niebiesko, bez zastrzeżeń. no może tylko z jednym - znaki prowadzą w mało wydeptaną i stromą ścieżkę, podczas gdy tuż obok idzie wygodniejsza i bardziej uczęszczana dróżka.
Szlak Ruszczyna - Sywula - przeł. Borewka, znaki czerwone. Czasem się gubi w gorganie powyżej granicy lasu - brak oznakowania skrętu z wypłaszczenia pod Sywulą w stronę Łopusznej (ale może po prostu znak znikł pod usypiskiem). Ogólnie znakowanie fajne.
Przeł Borewka - dolina Bystryka, znaki czarne - jest ok, na samym dole znaki ciut zagubiły się na starym wyrębie. W dole oznakowanie skrętu w stronę trawersu - dla ślepego i dobrze :))) Miło, ze pozostawiono dawne oznakowanie (blaszane tabliczki przybite do drzew - taki anachronizm i pamiątka)
W dolinie Łomnicy oznakowanie gęste, nie do końca wiem po co.
Szlak dolina Mołody - Gropa - od ruin schroniska, znaki czerwone. I tu dziwna lekko sprawa. Skręt z drogi w dolinę Kruhły super, wchodzimy w las, znak znajduje się tuż przy korycie potoku, sugerując, ze nalezy iśc korytem i dalej już nic. Dopiero po jakichś półtora kilometra, po odnalezieniu drogi, pojawia się na drzewie znak. Podejrzewam, że może to mieć związek ze szkodami powodziowymi po lipcowej wielkiej wodzie - widać było, że potok chyba zmienił koryto i drogę zamienił w potok. Ale mimo wszystko aż takiego kawała drogi by nie zmyło - nalezy tam uważać i nie polegać na znakach. Od jeziorka oznakowanie w porządku. Z przełęczy pod Koniem skręt na Gropę fajnie oznakowany, ale znów - powyżej górnej granicy lasu, znaki znikają. W kosówie idzie się w porządku - scieżka wyrąbana, ale na gorganie można się pogubić. Szczególnie przy gorszej widoczności. Zejście na stronę Płyśców jest oznakowane porządnie, co jest o tyle dziwne, ze tam jest ewidentna ściezka, a na drugą stronę nie i znaków tam nie ma. No chyba, że myśmy ich nie znaleźli :)
Płyśce - Popadia - Pietros - Długa Polana, znaki czerwone. Super, ze został oznakowany skrót z chatki do czerwonego szlaku - bardzo ułatwia zycie :))
Znaki idą sobie bardzo ładnie aż do przełęczy pod Wierchem Koretwiną. Stoi sobie patyk z oznakowaniem, idziemy dalej w stronę Pietrosa i nic! Gdyby nie wydeptana ścieżka i przecięta kosówka, byłyby kłopoty. Jest tam jedno mylne miejsce - już po minięciu wierzchołka Pietrosa i w trawersie - ściezki rozdzielają się - jedna idzie w dół bardzo stromo po gorganie, druga idzie dalej w trawers i zagłębia się w kosówkę, aby tam zniknąć. Właściwa jest idąca stromo w dół, ale wychodzi to dopiero empirycznie. Jak się idzie z dołu nie ma kłopotu, ale w dół - pewien kłopot był. Znaki pojawiają się ponownie dopiero na pierwszych drzewach. Śmieszny jest ten skręt w las, już nad samym potokiem - scieżka gubi się w trawach, powaliło tam trochę drzew i idzie się trochę na nos, bo wydeptanych jest kilka wątków - znaki sobie, ścieżka sobie. W dolinie oznakowanie gęste.
I jeszcze parę uwag od czapy:
na zejściu z Pietrosa kosówka była przecinana zapewne jakiś czas temu - podłoże się wydeptało, gałęzie spod ziemi powyłaziły i idzie się jak przez płotki - po sprężynujących gałęziach. Trochę to uciążliwe i spowalnia marsz, szczególnie jak się idzie z ciężkim worem. Gałęzie łapią za nogi, więżą kijki i ogólnie utrudniają życie :)
i jeszcze rzecz bardzo ważna. Nocowaliśmy na Płyścach, sam schron jest bardzo fajny, nawet dość czysto, woda ładnie zrobiona, ale na litość boską, dlaczego tam nie ma KIBLA!!! Całe okolice obwieszone papierem oraz mówiąc dosadnie - obsrane!! Skoro wydano juz jakieś kwoty na zrobienie samego schronu, to dlaczego nie zrobiono koło niego budki z serduszkiem! Może warto taki pomysł podsunąć - przydałoby się bardzo.
A w ogóle, to jak zawsze w Gorganach ludzi nie za dużo, pogoda piękna (aż dziwne), dopadła nas tylko jedna burza, ale za to szalała całą noc. W wyniku pięknej pogody źródła na grzbiecie były albo zupełnie suche, albo ciekną kropelkami.
Na przełęczy Legionów spotkaliśmy stado terenowych samochodów oraz obsługę do nich. Niestety, byli to Polacy...
Zdjęcia z wyjazdu będą :))
Uch, ale się rozpisałam :))
Pozdro, szczególnie dla Darka Dyląga i jego przewodnika
madzia-ba



Odpowiedz z cytatem
Zakładki