Witam
Tak jak wilka ciągnie do lasu, tak i mnie znowu pociągło w Bieszczad.
Samcem Alfa to juz nie jestem, wiec i wędrówki moje stają się bardziej
spokojniejsze i dłuższe miewam postoje na kontemplowanie tego co wokół
/ zanczy się na złapanie oddechu/. To i przestrzeń bieszczadzka,
ta przy stopach się znajdującą postrzegana jest wyraźniej i częściej.
W górę, gdy sie wyprostuję, spoglądam również ochoczo.
Toteż chaszczując po łączkach, potokach i krzakach odkrywam
Bieszczad co roku raz jeszcze i jakby od nowa.
I zadaję sobie nieraz pytanie - ile razy jeszcze będziesz łaził tymi
samymi ścieżkami?
Odpowiedź często przychodzi sama, zaraz po minięciu najbliższego
drzewa, zakrętu, wzniesienia czy zagłębienia w potoku.
Stoisz i patrzysz.
Wiesz, że już tu byłeś, a wrażenia jakich doznajesz są takie
jakbyś to pierwszy raz w życiu widział.
I wówczas już wiesz po co tu ponownie wróciłeś.
Nagle budzi cię, jak w pięknym śnie, dźwięk tego cholernego budzika,
wzywający cię do powrotu, bo urlop się już skończył.
Wracasz, by powrócić do tych miejsc ponownie,
jak wilk obchodzący swój rewir.
Zakładki