No to o mało byśmy się spotkali. Wczoraj po zejściu w Komańczy wróciłem autobusem do Cisnej i miałem podjechać do Jaworzca, przenocować i dzisiaj połazić po okolicy. W trakcie jazdy zmieniłem jednak plany, tzn. wsiadłem w samochód i wróciłem, bo doszły do mnie potwierdzenia nadciągania nieprzyjemnej pogody. Nie wiem jak ostatecznie było, ale u mnie waliło gradem, wichrem i piorunami. Ale niedługo wracam. Przyjemniego łazikowania!
Zakładki