Strona 31 z 64 PierwszyPierwszy ... 21 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 41 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 301 do 310 z 643

Wątek: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

Mieszany widok

  1. #1
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    1. Koniku, dziękuję za potwierdzenie tego co chcę tam zobaczyć i usłyszeć. Wybór jest więc doskonały na listopadową niedzielę a i okoliczne wzgórza i cmentarzyki zdążę obskoczyć.
    Może też uskutecznię wędrówki w większym gronie bo mam zgłoszenia chętnych na wspólne łażenie Ale to się zapewne wyklaruje tuż przed samym wyjazdem. Ja w każdym razie nie izoluję się. Plan podałem, daty prawie są widoczne. :)

    2. Miriusz... tym bardziej mi miło.
    A swoją drogą Twoje miasto jest mi jakoś bliskie, chociaż w mojej profesji przegrałem tutaj bitwę.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #2
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Jednak przeszkodziło!
    W piątek powinienem się pakować a jednak musiałem urlop cofnąć. Naokoło kryzys a mnie dopadła istna hossa. Muszę to wykorzystać a to tworzy... full pracy.
    Planów wędrówek nie zmieniam, ale niestety ziszczą się w innym terminie, najprędzej na wiosnę.
    Przepraszam kilka osób, że się z nimi nie spotkam w Bieszczadach i jakąś część Forumowiczów czekających na moje relacje.
    Trochę smutno. :(
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  3. #3
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Dopiero wczoraj pozapinałem wszystko w pracy na tyle by w miare spokojnie wyrwać się na kilka dni w Bieszczady. Łańcuchy wiążące mnie z Firmą muszę jednak zabrać, jest kilka spraw gdzie muszę być czujnym. Gdzie te czasy, gdy jadąc w Bieszczady dowiadywałem się co w domu, co na świecie, co w firmie... dopiero po 2-3 tygodniach. Pamiętam jak kiedyś musiałem się jednak odezwać i z ufnością zastukałem wieczorkiem na zaplecze poczty w Cisnej, pokazując dokument, że jestem blisko, jeszcze wtedy, z profesją jaką pani ta pełniła i mogłem zadzwonić. Centrala licząca wtedy chyba 100 numerów wewnętrznych, na kabelki wtykane w odpowiadające im dziurki. Ba... podobnie dzwoniłem wtedy też z Ustrzyk Dolnych. Takie to były czasy. Dziś medium chowa się do kieszonki koszuli i często jest obowiązkowo mieć je włączone. Ratunkiem jest więc brak zasięgu z pytaniem... czy to przeszkodzi czy raczej pomoże?
    Jadę w miejsce gdzie może nie być zasięgu albo będzie utrudniony a może już białe plamy zginęły?
    Wczoraj trochę podzwoniłem i... Bystre całe obsadzone... w innych miejscach komplet... dzwoniłem więc jak leci by za entym razem z odrobiną fartu coś zaklepać, bo się miejsce zwolniło. Normalnie musiałbym zapewne wysłać jakieś potwierdzenie a tak to... czy pan na pewno przyjedzie?... by uspokoić panią powiedziaałem... na pewno.
    Parafrazując rzuconą kiedyś uwagę Browara, to tym razem "lotu Apolla" nie ma... chociaż zrębek planów na lipiec był, więc wykorzystam te założenia.
    Ruszam w poniedziałek i ... już nic nie zapeszam.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  4. #4
    Poeta Roku 2010
    Poeta Roku 2009
    Poeta Roku 2008

    Awatar WUKA
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    3,908

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Dobrej pogody!

  5. #5
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Muczne, 31 maja 2010 poniedziałek
    Podróż z Warszawy trochę trwała ale punktualnie o godzinie 18 jestem w Mucznem, pokój czeka, więc mogę się rozpakować, trochę odpocząć i późnym wieczorem, niczym rasowy wczasowicz, przespacerować się pod parasolem po osadzie, co jest dobrym określeniem dla kilku domów leśników, także dla kilku punktów noclegowych z zapleczem gastronomicznym dla gości i nie tylko, jednego ORW Pod Bukowym Berdem i jednego sklepiku, który czasami, gdy zamknięty, można „otworzyć na dzwonek”.
    Pada spory deszcz (stąd parasol nad głową), włóczę się od jednego skraju Mucznego po drugi, liczę lampy, których z roku na rok co raz mniej się świeci, rozglądam się i „fotografuję” przydatne miejsca gdzie mogę liczyć na zaspokojenie głodu… kiedy je otwierają i zamykają. Patrzę w strugach deszczu jak zmieniło się Muczne przez lata. Wilcza Jama zamknięta, ale odsyłają do „bliźniaczej” w Smolniku (widziałem… oj, robi się małe miasteczko turystyczne blisko cerkiewki).
    Samochodów z inną rejestracją niż RBI można policzyć na palcach jednej ręki, w dawnym Hotelu Muczne sporo mlodzieży, ale… jakoś tak, jak na tę grupę wiekową, to cichosza.
    Żywych ludzi nie widać, więc rozglądam się za fauną a ta „spaceruje” w najlepsze po asfalcie… sporo winniczków, żabek różnej maści, dżdżownic. A co ciekawe dla mnie, a jestem słabym znawcą kotów, to te pomimo deszczu, spokojnie sobie siedzą na nie zalesionym terenie i… chyba polują na „spec” amatorów nocnych wędrówek, inaczej to po kiego by wlepiały wzrok w ziemię i się prężyły do skoku. Deszcz leje a one czają się… jak się nie boją wody to może by tak zobaczyć czy umieją pływać? Stawiki są w pobliżu! Później już dowiedziałem się, że koty zaczynają być tutaj problemem a widziałem je sam osobiście w sporych odległościach od siedzib ludzkich.
    Zerkam też na zasięg GSM… Era rządzi w Mucznem, więc ja komórki i modemy (a tych nie mam z Ery) wrzucam do szuflady i mam łańcuchy z głowy, późniejsza próba załapania się na wi-fi (klucz otrzymałem) w Siedlisku Carpathia, nie przyniosła pozytywnego rezultatu, co dało tak daleko idące podejście do oderwania się od rzeczywistości, że do innego już publikatora się nie zbliżyłem. Więc teraz Muczne będzie niczym u Wyspiańskiego „Niech na całym świecie wojna,byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna”.
    Wracam do pokoju na „coś” cieplejszego i myślę jak się będą miały życzenia Wuki wobec rzeczywistości ze sfery meteorologii?
    Za oknem, kurcze… już nie wiem… czy to strumyk szemrze rozbijając się o kamienie czy deszcz rozbija coraz większe krople o powierzchnię stawiku przed oknem?
    Gaszę światło i widzę tylko ciemność. Kiedy to ostatni raz kładłem się spać tuż po dwudziestej drugiej?
    Ale już wiem, że… łóżko to mogłoby być wygodniejsze! Może kielich bacardi poprawi spanie a może nie kielich? Hmmmm…
    cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  6. #6
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Ciągnie mi jesienią a tu przecież maj.. Sprawcami deszcz albo koty, no bo co innego... :D

  7. #7
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Muczne, 1 czerwca 2010, wtorek
    Łóżko jednak jest niezbyt wygodne. Wstaję jakiś połamany i z pewnym ociąganiem, za oknem leje deszcz tak jak lał przez całą noc.
    Z poddasza schodzę do jadalni bo gospodyni w dniu mojego przyjazdu oświadczyła, że śniadania są obligatoryjne i za dopłatą… i od razu zakołatały mi myśli o dudkach, które trzeba wycisnąć ze mnie jak jest dobra okazja. Jednak wczorajsze myśli o wyciskaniu dudków poszły w pył gdy usiadłem do stołu. Ta kobieta wprost wychodziła z siebie bym był zadowolony, moja sugestia, że nie jadam cebuli, czosnku, szczypiorku, poru i kiełbas (kabanosy mocno suche uwielbiam, a zwłaszcza z krakowskiego Kredensu)… jajeczniczkę może?... Może z szyneczką?... może pieczeń z selera?... Może serek kozi?... mam kilka rodzajów z owczego mleczka… kawka? Herbatka?... własnoręcznie pieczone bułeczki? Szyneczka taka… śmaka…. owaka… puszysty omlecik z jagodami… miody takie a takie… jogurt… była gotowa natychmiast zrobić wszystko do jedzenia co tylko bym chciał! Staram się trzymać jakąś tam swoją wagę ale czułem, że moje łazikowanie nie spali tych śniadanek. Z obiadów przezornie zrezygnowałem a to głównie z powodu związania z czasem i strachu przed pysznościami jakie by mnie czekały.
    Za same śniadania miała niewygodne łóżka odpuszczone. Ta pani zresztą miała radość w tym co robiła i chętnie nawet opowiadała o swoich poczynaniach kulinarnych jak to ona tworzy różne kombinacje z jakiś tam przepisów lub z głowy.
    Przy tym zawsze był czysty obrus, naczynia i w ogóle wszędzie było bardzo czysto. Brawo… kurcze gdyby tylko jeszcze te łóżka.
    Sporo o tym śniadaniu ale to właśnie one przekładały się na późniejsze wychodzenie niż to zazwyczaj robię. Musiałem chwilę po nich poleżeć aż mi to się ułoży, inaczej bym chyba nie dał rady
    Już po dziesiątej gdy deszcz jakby(!) przestał padać jadę do Tarnawy Niżnej by od budki z biletami BPN ruszyć w stronę Sanu i skręcić w lewo od ujścia potoku Roztoki i dalej już iść drogą z płyt betonowych z biegiem rzeki granicznej.
    A ciut wcześniej, tuż za Hotelikiem „Nad Roztokami”, pogadać z panią od koników… „a ile to kosztuje przejażdżka bryczką do Bukowca i z powrotem?”. Naprzeciwko jest małe przepływowe jeziorko, zauważam jak w nim baraszkują sobie bez opamiętania dwa bobry. Pyszny widok… pierwszy raz widziałem bobry i to w tak wesołej dla nich sytuacji. Po jakimś czasie mnie zauważyły a ja nawet im zdjęcia nie zrobiłem. Lekko tylko uchylę rąbka… że nie były to jedyne zwierzęta które pierwszy raz widziałem w Bieszczadach.
    Skręcam z drogi asfaltowej na północ by dosłownie za kilka metrów odejść w prawo i wejść na niewielki nasyp… piękne widoki małego przepływowego jeziorka a trochę dalej ruiny przęseł mostku. Stoję tam dłuższy czas i cieszę oczy… a jest czym. Od deszczy które ciągle padają, soczysto zazieleniło się to co miało być zielone. Wody mają siłę, tylko czemu zamiast nakręcać, jak dawniej, koła młyńskie prą dalej i tylko już dalej napędzają ludziom… strachu, paniki i rozpaczy. Leśnicy też zapewne się cieszą, że poziom wilgotności w ziemi się zwiększył bo ostatnio to chyba raczej malał.
    Zapominamy o przyrodzie a ona o sobie każe pamiętać.
    Wędrując i ciesząc oko wpadają do głowy takie tam różne dyrdymały… idę dalej, nadal nie pada a jak już, to raczej taki wilgotny opad mgły.
    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez Recon ; 09-06-2010 o 22:41 Powód: dublet słowa
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  8. #8

    Na forum od
    05.2008
    Rodem z
    z tej i tamtej puszczy...
    Postów
    15

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Oj Recon! Po raz pierwszy nie zazdroszczę Ci widoków, przestrzeni, oddechu pełną piersią, spokoju ( jakiego u nas mało... ) , jednym słowem Biesów i Czadów... tylko tej KUCHNI !!! Tego żarełka wyśmienitego , które wreszcie zrobiłby ktoś za mnie!! I to lepiej ... :)) he he ... Marzenia ... się spełniają :) Poproszę namiary na PW lub GG . Będę dźwięczna Pozdrawiam... A! Wiesz, "srak nie na darmo mnie optykał " 2 egz do przodu :))

  9. #9
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Muczne, 1 czerwca 2010, wtorek
    Wchodzę na mostek, po jasności drewna widać, że niedawno został zrobiony. Po zejściu z niego kawałek polnej drogi i znowu płyty z betonu. W tym miejscu dochodzę do Sanu, widzę słupek graniczny po polskiej stronie, widzę tablicę ostrzegawczą „Pas drogi granicznej wejście zabronione”. Myślę… jak to w przeciągu kilkunastu lat różnego znaczenia nabierała ta granica, aż stała się wschodnią granicą Unii Europejskiej.
    Staję na brzegu zakola jakie w tym miejscu robi San, przyglądam się ile przybrało w nim wody a przecież to dopiero początek rzeki.
    Myślałem, że betonowa droga mnie uratuje przed błotem a tu zamiast chronić stwarza inne przeszkody… spore kałuże a po bokach wysoka i mokra trawa… oj, nie uda się przejść tej trasy na sucho. Droga oddala się od rzeki ale można obserwować z daleka jej bieg i rozległe nadbrzeżne łąki.
    Po obu stronach mijam przydrożne krzyże i obserwuję część ukraińską.
    Nadal utrzymuje się mgła. Na drodze trafiam sporą grupę krwiopijców, globtroterów z domkami, ostronosa, jeżozwierza (to moje nazwy im przypisane, w innym dziale dam zdjęcia a spece znajdą ich nazwy właściwe).
    Jestem na terenie Dźwiniacza Górnego, droga skręca w lewo i za małą chwilkę docieram do znaku, na szlaku ścieżki dydaktycznej, wskazującym, że można odbić na cmentarz i go zwiedzić. Prowadzi do niego polna droga z wysoką i mokrą trawą. Idę tam… lubię oglądać stare cmentarzyki.
    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  10. #10
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Muczne, 1 czerwca 2010, wtorek
    I jeszcze kilka obrazków zapamiętanych elektronicznie, zanim doszedłem do cmentarza…
    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)

Podobne wątki

  1. Kilka jednodnoiwych wypadów w bieszczady.prosba o pomoc.
    Przez krzysiudr w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 23-05-2011, 21:18
  2. o cmentarzach nie tylko w Bieszczadach, czyli słów kilka o Maguryczu
    Przez szymon magurycz w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-06-2009, 08:47
  3. Kilka pytan o bieszczady wschodnie
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-07-2007, 12:09
  4. Kilka słów o języku polskim...
    Przez WojtekR w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post / autor: 22-01-2007, 12:35
  5. Słów kilka o Bieszczadzkich Wilkach
    Przez Snurf w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 04-04-2005, 16:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •