Tam często tak jest.
Tam często tak jest.
bertrand236
19.07.2010 (Poniedziałek)
Zawsze mi było nie po drodze do Myczkowiec by zwiedzić w ośrodku Caritasu „Centrum Kultury Ekumenicznej” , teraz miałem to jednak w planie.
Zacząłem od zwiedzenia Ogrodu Biblijnego z specyficznym zapisem teologii biblijnej i zawierającego biblijną historię zbawienia.
DSC08291.JPGDSC08293.jpgDSC08294.jpgDSC08295.jpgDSC08298.jpgDSC08299.jpgDSC08302.jpgDSC08303.jpg
cdn
Następnie długo oglądałem kolekcję 140 drewnianych makiet świątyń w miniaturze w skali 1:25 pochodzących z Polski, Ukrainy, Słowacji, Rumunii i Węgier.
DSC08313.jpgDSC08304.jpgDSC08314.jpgDSC08309.jpgDSC08310.jpgDSC08307.jpgDSC08311.jpgDSC08305.JPG
cdn
![]()
Trochę już mniej poświęciłem czasu mini ZOO, chociaż patrzyłem jak urzeczony na pierwsze ostrożne kicanie kilkoro, niedawno przyszłych na świat, maluchów miniaturowych królików. Uwagę moją też zwracał dumnie chodzący na swobodzie nasz polski bociek a także już na zapleczu w podwórzu kilka baraszkujących w stercie drewna maleńkich kotków.
Jeszcze tylko w kawiarni kawa i ciastko i pojechałem na pobliska tamę. Zbyt późna pora ograniczyła próbę zwiedzenia wnętrza elektrowni w Solinie, ale przy jakiejś okazji chciałbym tam zajrzeć.
I tak mi dzień mijał na takim „wycieczkowaniu” i wcale nie żałuję ewentualnego chaszczowania lub dreptania po górach. Tym bardziej, że cały Ośrodek Caritasu wraz z przesłaną ideą bardzo mi się podobał.
DSC08324.JPGDSC08326.jpgDSC08321.jpgDSC08323.jpgDSC08317.jpgDSC08328.JPG
cdn
![]()
20.07.2010 (Wtorek)
Startuję z pod Zajazdu pod Sosnami trochę przed Berezką. W planie mam dziś dotrzeć czerwonym szlakiem spacerowym do cmentarza w dawnej Bereźnicy Niżnej i tym samym szlakiem wrócić . Mała pętelka z bezpośrednim dojściem do cmentarza, tak przynajmniej jest na mapach które posiadam… spacerek na góra 3 godziny.
Idę szosą pod górkę i dochodzę do szlaku który tą drogę przecina idąc od strony kościoła w Berezce. Jest po deszczu więc zapowiada się brodzenie, ale dla mnie to w tym roku nie pierwszyzna. Na początku ładne koszone łąki, po kilku minutach widzę lisa jak zapatrzony w jakieś tropy dość blisko mnie dopuścił do siebie i nawet pozwolił się sfotografować. Łąka ta jest zresztą idealna do podglądania zwierząt które wychodzą tutaj z lasu. Docenili to też myśliwi stawiając w pobliżu ambonę. Idę lekko pod górkę w las, droga staje się niezbyt przyjemna do „spaceru”… błoto, głębokie koleiny i stojąca w nich woda. Obserwuję też ślady ludzi, nawet widać jak jakieś dzieci szły na bosaka po tym błocie, są dość świeże ale ciekawe, że w obu kierunkach. Znaczy się… spacerują tędy ludzie ale i szybko wracają. Po chwili droga staje się coraz bardziej zarośnięta, na drzewie wisi tabliczka „Wycinka drzew – wstęp wzbroniony”. Widocznie ta tabliczka a także dość nieprzyjemna i zarośnięta ścieżka mocno zniechęca turystów do dalszej wędrówki i… zawracają, widać to po śladach. Idę dalej, na drzewach są znaczki ale ścieżka to była tutaj chyba z 5 lat temu. Spacerowicza(!) może to zniechęcić do dalszego wędrowania. Lekko podchodzę pod Kamieniec 521 m i zaczynam się zastanawiać czemu ciągle dalej idę na północ a powinienem zacząć skręcać na wschód. Baczniej się rozglądam po znakach ale dalej się przedzieram przez krzaki. Nikt tędy nie chodził od dość dawna, szlak (spacerowy) jest kompletnie nieprzetarty. Czas też mi wskazuje, że powinienem już skręcać w stronę Bereźnicy Niżnej, jednak gdy dochodzę do dolinki przez którą płynie jakiś strumyk zaczynam podejrzewać, że tego skrętu nie ma i szlak ma się inaczej niż ten na mapie. Nie sięgam po GPS-a, na niego jeszcze nie czas. Zaczynam powoli podchodzić pod górkę, aż w pewnym momencie nawet dość stromo . Sięgam po mapę i… jak nic wchodzę na Grodzisko 556 m, ale kurcze tam nie szedł przecież żaden szlak. Jak już jestem na szczycie sięgam po Oregona i jak w mordę strzelił jestem na szczycie Grodziska. Na czubku wzniesienia trzy betoniki po jakiejś wieży ale z ubiegłego wieku a nie ze średniowiecza. Teraz pytanie jak ta spacerówka schodzi, bo myślę sobie, że wrócę najwyżej szlakiem zielonym. Schodzę teraz z tego wzniesienia, wciąż na północ, czyli zapewne dojdę do drogi i tam spotkam się z zielonym szlakiem i… tak faktycznie jest. Po drodzę, a tutaj już trochę widać, że od tej strony czasami ktoś wchodzi, mijam tabliczkę „Rezerwat przyrody – Przełom Sanu pod Grodziskiem”. Wreszcie jest polna droga a za chwilę dochodzi zielony szlak.
DSC08331.JPGDSC08338.JPGDSC08341.JPGDSC08340.JPGDSC08343.JPGDSC08345.jpgDSC08344.jpgDSC08347.jpg
cdn
Mijam jakieś myczkowieckie opłotki, spotykam też ludzi, którzy dotarłszy na skraj cywilizacji postanawiają jednak zawracać widząc to co dalej może ich spotkać. Niestety mają rację, połączone szlaki czerwony spacerowy i zielony nie są zbyt wydeptane i wchodzą w jakieś wysokie trawy. Jest tabliczka… do cmentarza 30 minut. Ciekawe kto to obliczał… chyba kosiarka jechała przed nim albo se pierdyknął z głowy ten czas. Przez jakiś czas jeszcze jakoś mi się szło ale w pewnym momencie szlaki zniknęły, skończyła się nikła ścieżka i dalej postanowiłem iść brzegiem Bereźnicy, skacząc po kamieniach. Dobrze, że strumyk nie żył opadami. Wspomnę, że trochę wcześniej idąc trafiłem na stary kawałek ściany jakiegoś budynku. Gdy brzeg się mocniej podniósł, postanowiłem jednak wspiąć się i poszukać szlaku na pojedynczych drzewach. Trawa nadal wysoka i żadnej ścieżki. Wreszcie trafiam na szlak na drzewie. Kto tędy ostatnio szedł i kiedy?
W pewnym momencie szlak zielony rozchodzi się z czerwonym spacerowym. Ja idę czerwonym bo chcę do cmentarza dojść. Kiedyś przed wielu laty idąc zielonym z drugiej strony przegapiłem ten cmentarz a później mi się już nie chciało wracać. Wtedy szedłem z Terki do Leska a to był naprawdę kawał drogi na cały boży dzień wędrówki.
DSC08349.JPGDSC08350.jpgDSC08348.jpgDSC08352.JPGDSC08351.JPG
cdn
Teraz widząc to rozdzielenie się szlaków zauważyłem od razu cmentarz. Ciekawa historia z tym cmentarzem i warto o nim sobie poczytać. Nie będę się rozpisywał o nim, poniżej dam link do wiadomości o nim. Cmentarz położeniem przypomina mi jakoś ten z Caryńskiej.
DSC08365.JPGDSC08363.jpgDSC08359.jpgDSC08362.jpgDSC08360.jpgDSC08358.jpgDSC08361.jpgDSC08356.jpgDSC08355.JPG
cdn
![]()
Dalsza droga to tak jak się spodziewałem, to prawie autostrada (przecież jakoś muszą dojeżdżać samochody) i nawet dość urocza, ciągle zmieniająca się jej forma, fajny las, łąki które malowniczo się wkomponowały w krajobraz. Pod ulęgałką, na środku takiej rozległej łąki, z przepięknymi widokami zrobiłem sobie popas dla ciała i ducha, wcześniej, tylko krótszy, zrobiłem na Grodzisku, a czasu trochę minęło, więc na odpoczynek zasłużyłem. Zanim usiadłem to skręciłem w prawo w pomarańczowy szlak spacerowy, co było dobrym posunięciem. Raz, że skróciłem sobie drogę a dwa to te piękne widoki. Tym pomarańczowym dochodzę do kilku zabudowań a tuż za nimi, tak historycznie patrząc, to już jest właściwie miejsce podworskie. Urokliwe miejsce z małymi stawikami, ładnie skoszoną trawą, pasące się dzikie sarenki. Piękne miejsce! Pomarańczowym dochodzę znowu do czerwonego szlaku no i łąki na której spotkałem lisa. Wracam więc, mały kawałek, tą samą drogą do Zajazdu co zaczynałem wędrówkę. Podsumowując… w pierwszej części było trudno, brudno i mokro a w drugiej ślicznie i miło… ładna przemiana wędrówki. Polecam więc trasę każdemu kto takie odmiany lubi.
Teraz tylko wybrane dane z GPS-u: długość trasy – 12.250 km, całkowity czas przejścia – 6.38 h, średnia prędkość rzeczywistego ruchu 5,1 km/h, najwyższa wysokość 553 m, najniższa 375 m. Jak spojrzałem, że przeszedłem tylko trochę więcej niż 12 km to aż nie wierzyłem… myślałem, że grubo ponad 20. Czyżby trafnie określiła cecylia w swoim poście Psełdobiesy (niestety został usunięty przez moda i boję się cytować by nie przekręcić jej, może i trafnego, określenia) przejścia 10 km?
DSC08366.JPGDSC08367.JPGDSC08368.JPGDSC08369.jpgDSC08370.jpg
cdn
![]()
Wspomniałem o tym linku do wiadomości o cmentarzu w Bereźnicy Niżnej... podaję teraz wraz z dwoma innymi które do ewentualnej wycieczki się przydadzą.
http://www.bieszczady.net.pl/bereska.php
http://www.bieszczady.net.pl/bereznicanizna.php
Miałem też fajny link do opisów kapliczek w Myczkowie ale są jakieś problemy z jego otwarciem lub z wejściem na sam portal bieszczady.info, jeśli zrobi się drożny warto też i do niego zajrzeć.
http://www.bieszczady.info.pl/numer-17-kapliczki-i-krzyze-przydrozne-w-myczkowie.html
cdn
Dzięki. Ostatnio intensywnie myślę o tamtych stronach.
Aktualnie 5 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 5 gości)
Zakładki