Strona 38 z 64 PierwszyPierwszy ... 28 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 48 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 371 do 380 z 643

Wątek: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

Mieszany widok

  1. #1
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    23.07.2010 (Piątek)
    Ruszam dość późno, no ale musiałem po wczorajszym spotkaniu trochę pomantykować by się zebrać. Zaczynam z pod leśniczówki Kalnica w górze ostro świeci słońce ale dziś przewiduję więcej cienia niż dwa dni temu. Za ostatnimi domami Kalnicy skręcam w lewo w drogę ułożoną z betonowych płyt, przechodzę bród na Tarnawce i idę skrajem łąki lekko w górę a po chwili wchodzę w las i wciąż cały czas w górę. Ścieżka dość mocno wydeptana i widać, że uczęszczana. Po przekroczeniu 600 m zaczynam obserwować Oregona kiedy mi zaświeci 620-625 m (tak mam na mapie okolice Baligrodu) bo wtedy muszę po prawej stronie ścieżki szukać kapliczki ze źródełkiem, które podobnież ma moc uzdrawiania. I tak faktycznie jest ale i bez Oregona by się obeszło bo na drzewie są stosowne znaki i każdemu dadzą do myślenia, że to tu jest to miejsce zwane Rozdila. Schodzę ze ścieżki w dół (nie ma tam widocznego zejścia), tam chwilkę odpoczywam, popijam i jem, fotografuję, modlę się na koniec i wracam z powrotem do drogi w Kalnicy. Na niej skręcam w lewo i idę do jej odnogi, która tak jak ta poprzednia też jest z płyt betonowych. Już prawie na początku, po lewej stronie wśród drzew ukryty jest mały domek, ale widoczny. Trochę dalej po prawej stronie widzę pierwszy w Bieszczadach a może jedyny Zakład Karny dla Zbieraczy Miodu. Mijam go ale bacznie obserwuję co się dzieje za drutami… wrogości jednak nie widzę. Idę spokojnie dalej.
    DSC08422.jpgDSC08423.jpgDSC08424.jpgDSC08425.jpgDSC08426.jpgDSC08427.jpgDSC08428.JPGDSC08429.JPGDSC08430.JPGDSC08431.jpg
    cdn
    Ostatnio edytowane przez Marcowy ; 13-08-2010 o 10:21 Powód: na prośbę Autora
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #2
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Przed samym lasem na balach drzewa robię odpoczynek. Obok mnie spaceruje po pniu jakiś wąsacz, ale nie przeszkadzamy sobie i każdy robi swoje. Gdy pojadłem, popiłem i zebrałem siły to znowu ruszyłem. Idę teraz drogą przez las, przy końcu którego tuż przed wyjściem na polanę wśród drzew znowu widzę ukryty domek. Wyjście z lasu to niczym podniesienie kurtyny w operze… na scenie jednak natura i to tylko dopiero jej pierwsze znamiona. Na pierwsze widoki radość rozsadza mi piersi, aż chcę klaskać na przywitanie a to dopiero preludium. Skręcam w prawo w drogę także z betonowych płyt, ta którą szedłem idzie dalej prosto, podchodzę dość łagodnie w górę na wzniesienie, które jest odnogą Wysokiego Działu. To tereny dawnej wsi Kamionki. Idę, zatrzymuję się i ciągle się rozglądam, czym dalej idę tym preludium przechodzi w uwerturę widoków. Oprawa nieba i wszystko wokół tworzy istną harmonię, wspinam się na to wzniesienie, to także koniec drogi z betoników i… no teraz to już istna forma opery francuskiej. Z wrażenia siadam, wstaję i się rozglądam, znowu siadam i patrzę jak urzeczony. Teraz gdy to piszę i patrzę na zdjęcia, które i tak tego wszystkiego nie ukazują, to mięknie mi serce. Kiedyś zastanawiałem się w którymś z moich postów, która łąka w Bieszczadach mi się najbardziej podoba… teraz już wiem!
    Już sam nie wiem co robić… czy odpoczynek, czy uzupełnienie kalorii, czy słuchanie popisowej arii w kulminacyjnym momencie? Wszystko na raz, kładę się pokotem z plecakiem pod głową, patrzę na falujące trawy, na widoki po horyzont, na łagodną formę okrągłości otaczających gór, na zbiegającą łagodnie w dół dalszą część drogi, już bez betoników, na jej odsłonięte fragmenty gdzieś w dali. Lornetką przybliżam niektóre miejsca, myślami wybiegam w przeszłość, ale też i w przyszłość… muszę tu wracać jeszcze, muszę też rozbić tutaj kiedyś namiot i popatrzeć w nocy na gwiazdy, rankiem na opadające mgły pod ciepłem słońca, na iskrzącą rosę o poranku, na zwierzęta które zapewne tutaj chodzą…
    Co piękno potrafi z trzeźwo myślącego człowieka zrobić? Inny wejdzie, popatrzy, przejdzie dalej i żadne tam preludia, uwertury, arie… „kurde ładnie” i… pójdzie dalej.
    Mnie też czas trochę goni no i kompromis, czas schodzić w stronę Przełęczy Nad Turzańskiem. Jedna uwaga jeszcze, na mapach w pobliży opisywanego punktu, jest zaznaczony punkt widokowy, ale tamten nie równana się z tym.
    Zaczynam schodzić w dół, droga skręca po łuku w lewo, przechodzę przez mały strumyk i idę skrajem małego zagajnika. Zaczynam się lekko wspinać a to znak, że przełęcz coraz bliżej, jednak wbrew pozorom nie tak znowu blisko. Staję na przełęczy, leży kilka sporych bali, jak pamiętam zawsze tu były składowane. Od strony Turzańska podjeżdża samochód osobowy, wychodzi cała rodzinka i bacznie się rozgląda po okolicy. Chcą jechać dalej? Chcą podziwiać widoki? To już ich sprawa, ja idę w prawo w stronę Kalnicy. Słyszałem różne opinie o tej drodze, również na Forum… dziś ja sam nabędę stosowną wiedzę o jej stanie.
    No cóż, są miejsca, gdzie mam wątpliwości czy najlepsze wozy terenowe przejadą, jeśli tak to bez wyciągarki i pomocy współpasażerów z saperkami, siekierami i piłami się nie obejdzie. Głębokie koleiny i głębokie doły wypełnione wodą, połamane drzewa w dodatku czasami dość nisko opuszczone w dół. Mocny napęd, wysokie zawieszenie i duże szerokie koła to rada dla pojazdu. Idę po sporym błocie, cały czas latają cholernie natarczywe gzy a są miejsca gdzie wprost latają ich chmary. Co jakiś czas spsikiwałem się specjalnym preparatem w aerozolu po każdym kawałku odkrytej części ciała a także po ubraniu bo tną nawet przez spodnie. Pomagało i nie gryzły ale samo ich bliskie latanie już wkurzało. Po przekroczeniu Kalniczki gzy zniknęły.
    DSC08435.JPGDSC08436.JPGDSC08437.JPGDSC08438.JPGDSC08439.JPGDSC08442.JPGDSC08448.JPGDSC08449.JPGDSC08450.JPG

    cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar mavo
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    375

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Reconowe relacje jak zwykle super,ale...
    Narracja w liczbie mnogiej oddala by w pelni ich urok.
    Pozdrowienia z poziomu 652

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar Sylwek74
    Na forum od
    04.2010
    Rodem z
    Nowa Huta k/ Krakowa
    Postów
    311

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Ja pierdziu! Dawaj dalej!
    Easy rider tylko na piechotę...

  5. #5
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Łódź
    Postów
    34

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Recon! Dałeś czadu z tą muzyką! Ale trzymaj ten muzyczny nastrój dalej.Bo chodzi się po górach,też dla wrażeń, nastroju,impresji...
    Pozdrawiam

  6. #6
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Teraz już jest więcej przestrzeni, idę drogą po niewielkiej skarpie, z prawej strony na lekkim obniżeniu spora łąka a za nią, w sporej odległości, ściana lasu. Właśnie coś na tej ścianie lasu mnie intryguje, na drzewie jest jakiś biały punkt… idę i co chwila na niego patrzę… może to torba foliowa przywiana wiatrem?… może coś innego? Na ostatnim postoju lornetkę odpiąłem od paska w spodniach (urwała mi się szlufka od pokrowca) i schowałem ją do plecaka. No, ale ten biały punkt intryguje mnie cały czas i w pewnym momencie gdy pomyślałem, że przejdę dalej i nie będę miał zaspokojonej wiedzy to postanowiłem się zatrzymać i lornetkę wyjąć. Patrzę przez nią i oczom nie wierzę… na sośnie(?) siedzi czapla(?). Siedzi nieruchomo dość długo, zaczynam się zastanawiać czy aby nie wypchana jakaś… obserwuję dość długo i brak jakiegokolwiek ruchu ze strony ptaka. Klaszczę i obserwuję, gwiżdżę i znowu w lornetkę… zaczynam już myśleć, że ktoś dla jaj zrobił jakiś numer dla innych. Jednak po trzech minutach skrzydła się ruszyły. Poniżej zamieściłem zdjęcia z zoomem na maxa bo z dużej odległości je robiłem i w dodatku zmniejszyłem rozmiar, więc są takie jakie są.
    Droga dalej wchodzi pomiędzy zabudowania Kalnicy i wychodzi na drogę prawie przed miejscem gdzie pozostawiono fragment stodoły, na której umieszczono tablicę pamięci Wincentego Pola. W bezpośrednim pobliży znajdują się już atrybuty naszych czasów, znamiona zmieniających się czasów.
    Jest dokładnie godzina 17.50 gdy zamykam pętlę w miejscu skąd wyszedłem. Słońce dziś też dość mocno prażyło więc potu trochę wylałem i marzę o chłodnej kąpieli, fajnym posiłku, zimnym żywcu i… mogę wtedy słuchać Traviaty, nawet w wykonaniu Violetty *****s. W sumie cały wieczór jeszcze przede mną, ba… i noc.
    A cóż tam mój Oregon zapisał?... całkowity czas wędrówki wyniósł 5,26 h, przeszedłem 12,42 km, czas rzeczywistego ruchu to 2,53 h, średnia prędkość ruchu to 4,3 h.
    http://www.twojebieszczady.pl/kalnica.php
    http://www.twojebieszczady.pl/kamionki/kamionki.php
    http://kathiawari.wrzuta.pl/audio/0H...giuseppe_verdi ------à a to już tylko dla słuchu, jak jesteśmy w temacie J

    DSC08453.jpgDSC08454.jpgDSC08455.jpg
    cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  7. #7
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    24.07.2010 (Sobota)
    Dziś dzień bez wędrówki, jadę do Leska do Szelców na trochę słodkości a później na FestiwalKultur Karpackich i Jarmark Turystyczny. Pooglądałem stoiska na których wystawiono różnego rodzaju rękodzieła oraz regionalne produkty, serwowano też dania kuchni regionalnej i słowackiej. Nie byłem na żadnym koncercie bo w czasie mojego tam pobytu była cisza na estradzie.
    Gdy zaczęło padać poszedłem do Romy na pizzę. W dobrym momencie to zrobiłem bo za chwilę nastąpiło istne oberwanie chmury. Gdy nawałnica się skończyła a także najedzony ruszyłem dalej na Półwysep Jawor do którego już dawno mnie ciągnęło by zobaczyć jak tam wygląda WZW Jawor i sam półwysep. Specjalnie nic nadzwyczajnego nie ujrzałem ,ot teren wojskowy, brama i strażnik skutecznie zniechęciły mnie do próby wejścia na teren, ale przynajmniej wiem jak tam się jedzie. J
    Jadąc łapię jeszcze efektowny widok na zaporę w Myczkowcach i praktycznie to na tym mogę zakończyć opis tego dnia. Reszta jest już nieistotna.
    DSC08461.JPGDSC08462.JPG
    cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  8. #8
    Poeta Roku 2010
    Poeta Roku 2009
    Poeta Roku 2008

    Awatar WUKA
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    3,908

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Jesteś pewien, że złapałeś efektowny widok na zaporę w Myczkowcach????

  9. #9
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Lapsus, myślałem o Solinie a napisałem Myczkowce... dzięki za wychwycenie błędu.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  10. #10
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    25.07.2010 (niedziela) a i od razu też dzień następny
    Od wczoraj potwornie leje, rano też i tak ma lać cały dzień a na dziś jest jeden żelazny termin „Cerkiew w Turzańsku, godzina 11.00” . Zaplanowałem także, ale już po mszy małą przechadzkę po okolicy „Turzańsk cerkiew ->Przełęcz Zaworotcyna ->Wysoki Wierch (649 m) -> Droga –> Turzańsk cerkiew”, ale jeśli nadal będzie tak lało to ten spacerek odpuszczę.
    W cerkwi jestem tuż przed mszą, staję z tyłu z lewej strony, po prawej stoi jakaś rodzinka wczasowiczów, którzy są tylko z 10 minut. W połowie mszy przechodzę na ich miejsce bo jest tam ławeczka. Zresztą i tak przeważającą część mszy się stoi. Po lewej stronie na stoliku są wyłożone długie cienkie świeczki z wyznaczoną ceną 2 zł za sztukę, biorę 2 za zaokrągloną cenę i w momencie kiedy pan (uczestnik mszy) zaczyna je zapalać ja mu też swoje daję do zapalenia. Daję też banknot na wystawiony talerzyk na odbudowę cerkwi i oddzielnie na tacę w czasie mszy. Jestem na mszy od samego początku do samego końca… aż do zamknięcia drzwi na klucz. Nie znam aż tak bardzo liturgii i języka ruskiego by całkowicie oddać się ciałem i duszą odprawianej mszy ale bacznie obserwuję ludzi i jak umiem śpiewam alleluja, po chrześcijańsku się modlę w myślach i żegnam się znakiem krzyża ale od lewej strony… żegnania się jest zresztą bardzo dużo w czasie całej mszy. Przy przekazywaniu sobie znaku pokoju jeden z panów do mnie podchodzi i uściskiem ręki ten znak sobie przekazujemy. Razem z popem i jego dwoma pomocnikami w kościele jest ogółem 17 osób. Kobiety stoją po lewej stronie, patrząc od strony drzwi, a mężczyźni po prawej. Oprócz jednego pomocnika popa to uczestnikami mszy są ludzie którzy mają ponad 60 lat a niektórzy są sporo starsi. Msza przez większość jej trwania ma śpiewny charakter z osobliwą melodyką wschodnią bez podkładu muzycznego i bardzo mi się podoba. Z zainteresowaniem obserwuję komunię świętą… jest wyłożona pokrojona bułka, która jest święcona, wierni obchodzą wokoło ołtarzyk i palące się świeczki oraz wyłożone hostie komunijne pod postacią kawałków pieczywa. Dzielą się nim, cały czas wszyscy, łącznie z odprawiającym mszę i jego pomocnikami, w tym uczestniczą. W tym czasie ja wolałem stać na swoim miejscu, z niewiedzy czy mogę (nie byłem u spowiedzi przecież) i jakież było moje zdziwienie gdy po tym misterium komunijnym pan który świeczki zapalał podszedł do mnie i wręczył mi kawałek chleba teraz już hostię. Podziękowałem, pomodliłem się w duszy i zjadłem go.
    Przed cerkwią, czego wchodząc nie zauważyłem, była tabliczka o zakazie fotografowania ale i tak na początku mszy zrobiłem bardzo dyskretnie dwa zdjęcia bez flesza a kilkuminutowy film kręciłem gdy aparat wisiał mi luźno na szyi… pełna dyskrecja. Jednak temu młodszemu pomocnikowi nie uszło uwadze, że jednak coś tam kombinuję bo aparat bez futerału miałem na szyi i pod koniec mszy podszedł do mnie i strzelił mi wykład o szacunku dla świętego miejsca, o zakazie fotografowania, o rozpraszaniu, o tym że się przemieszczam po kościele (w sumie to tak: poszedłem po świeczki, poszedłem dać je zapalić i przeszedłem z lewej strony na prawą w trakcie mszy). Ze względu na szacunek dla miejsca świętego nie podjąłem dyskusji o szacunku bo i jemu mógłbym zwrócić przynajmniej 2 uwagi (dołożyłbym też swoje racje, ale… nie w trakcie mszy!), tylko przeprosiłem i szukałem pokory u Boga. Wtedy gdy on podszedł ja już dobre pół godziny wcześniej wyłączyłem filmowanie z pozycji brzucha (z wiszącego na szyi aparatu) i na pewno wtedy tego nie zauważył, że filmuję!
    Fragment mszy jest tutaj http://www.youtube.com/watch?v=Whv6yBlZKEM
    Msza trwała 75 minut , wyszedłem tuż przed ostatnim zamykającym z nadzieją, że rozmowa z pomocnikiem będzie kontynuowana bo wtedy wyjawiłbym swoją linię obrony. Jednak do niej nie doszło i dobrze… w sumie kościół ma łączyć a nie dzielić i ma uczyć pokory!
    Jednak gdzieś na górze już szykowała się kara dla mnie, widocznie jednak tej pokory było za mało, pycha była zbyt duża, krnąbrność wrodzona się odezwała, buta… ech wszystko na raz.
    Po wyjściu z kościoła, a lało nadal potwornie, pojechałem do Komańczy by zobaczyć odbudowywaną cerkiew a później do Cisnej na obiad (uwaga! Tutaj zaczyna się moja kara!).
    Wybrałem się na obiad do knajpki w której jeszcze nigdy nie jadłem i tam spożyłem go z dwóch dań a jedząc drugie coś mi ono nie podchodziło… ale tak lało, że już chciałem być najedzony i pobyczyć się na łóżku. I tak się stało.
    Po tym obiedzie było mi coś nie tak ale miałem nadzieję, że jak pójdę spać to rano będzie już wszystko OK. G…. było a nie OK, o drugiej w nocy mój żołądek podjął walkę z toksynami bo sam nie dawał rady, więc się zbuntował i pozbywał się zawartości… co do grama. Gehenny przechodzenia nie będę opisywał, finał był taki, że cały poniedziałek nie miałem siły zwlec się z nawet łóżka. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło w Bieszczadach na przestrzeni kilkunastu lat, nawet kiedyś jedząc wynalazki(!!!) faceta z parkingu w Pohulance mnie nie rozłożyły i nawet survivalowe jedzenie co przyroda da także nie.
    I do dziś biję się z myślą… była to kara czy nie?
    I kilka linków w temacie:
    http://books.google.pl/books?id=3XnX9Y9szdkC&pg=PA156&lpg=PA156&dq=prze%C 5%82%C4%99cz+zaworotcyna&source=bl&ots=Eod6KBbAov& sig=7dX29_wos50VeIhiEy6RIfTRU8o&hl=pl&ei=5NWsStTAL sGF_Ab1_-yyBg&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=1#v=onep age&q=prze%C5%82%C4%99cz%20zaworotcyna&f=false
    http://przewodnik.onet.pl/1127,2180,1081595,,,,Turza%C5%84sk,artykulr.html
    http://www.bieszczady.net.pl/turzansk.php
    http://www.turfoto.info/turzansk.html
    http://www.stepow.pl/gallery/main.php?g2_itemId=4866

    DSC08464.JPGDSC08463.jpg

    cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kilka jednodnoiwych wypadów w bieszczady.prosba o pomoc.
    Przez krzysiudr w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 23-05-2011, 20:18
  2. o cmentarzach nie tylko w Bieszczadach, czyli słów kilka o Maguryczu
    Przez szymon magurycz w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-06-2009, 07:47
  3. Kilka pytan o bieszczady wschodnie
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-07-2007, 11:09
  4. Kilka słów o języku polskim...
    Przez WojtekR w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post / autor: 22-01-2007, 11:35
  5. Słów kilka o Bieszczadzkich Wilkach
    Przez Snurf w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 04-04-2005, 15:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •