Strona 3 z 65 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 13 53 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 643

Wątek: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

  1. #21
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    [quote=Stały Bywalec;62757]
    Co do sklepów - jest tam aktualnie tylko jeden, czynny do godz. 17-tej (może latem dłużej). Był kiedyś drugi, vis a vis niego, ale "padł" - nie wytrzymał konkurencji.

    odp.... Na tym "padniętym" wisi tabliczka noclegi. A sklep sieci abc był zamykany gdzieś tuż przed godziną 20, może ze względu na ostatni autobus bo chyba właścicielka sklepu była z Chmiela albo Dwernika.
    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta

    Reconie - Dwernik Kamień jest b. ciekawy, ale miałeś też inny wariant przejścia z Nasicznego do Zatwarnicy. W Nasicznem mogłeś, zaraz po wejściu na stokówkę, skręcić z niej w lewo, i leśną, miejscami błotnistą raz drogą, raz ścieżką, dojść do utwardzonej drogi, która zaprowadziłaby Cię (obok wodospadu na Hylatym) do Zatwarnicy. Szedłem tamtędy w ub. roku dwa razy i wierz mi, jest to prawdziwa dzicz ! Opis (a w zasadzie dwa, bo szedłem dwa razy) możesz znaleźć w relacji z mojego ubiegłorocznego pobytu.
    odp... Mogłem, ale chodziło mi o wejście na Dwernik-Kamień, a dwa dni wcześniej zrobiłem już mały wypad nad Hylaty. Można też nie skręcać w lewo a stokówką ominąć D-K z prawej strony w miarę suchą nogą. Ale fajnie szukać swoich przejść.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez Recon ; 24-07-2008 o 17:39
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #22
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,510

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    (...) Można też nie skręcać w lewo a stokówką ominąć D-K z prawej strony w miarę suchą nogą. Ale fajnie szukać swoich przejść.
    To już bez sensu - cały czas wlec się stokówką.

    Chociaż tamtędy też szedłem. Miałem taką trasę - mały maraton: z Sękowca stokówkami na Otryt, potem całe pasmo Otrytu aż do Chaty Socjologa, stamtąd zejście do Dwernika, potem przez cały Dwernik i dalej aż do Nasicznego, a tam właśnie wchodziłem na stokówkę, o której piszesz, i nią szedłem aż do mostu nad Sanem w Sękowcu.

    Czekamy na dalszy ciąg Twojej relacji.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #23
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    9 lipca 2008 – środa
    Środek tygodnia, pogoda jakaś taka niepewna, nisko chmury, takie coś za ciemne, idą z północnego zachodu… może być źle. Na dziś zaplanowana mniej wyczerpująca wędrówka. Na pętli już stały autobus z Zatwarnicy o godzinie 8.20, dziś jadę do Lutowisk. Pakuję się na pierwsze siedzenie i zaczynam już rozpoznawać twarze stałych klientów Veolii. Na dzisiaj do odrobienia lekcja: Lutowiska z małym ich zwiedzeniem – Posada Dolna – Chata Socjologa na Otrycie – zejście ścieżką historyczną do Chmiela. Zaplanowałem na to 5 godzin z pominięciem czasu na zwiedzanie Lutowisk. Miejscowość bardzo ładna i czysta. Zaczynam od kościoła rzymskokatolickiego, którego neogotycka budowla jak i charakterystyczna kolorystyka daje rozpoznawalny znak tej miejscowości. Idę dalej i zaglądam do Ośrodka Informacji i Edukacji Turystycznej BdPN gdzie oglądam galerię zdjęć, kupuję mapę Bieszczad Krukara (stara porwana i podzielona na kilka części może iść na utylizację)… chyba ostatnią do dostania w Polsce, nigdzie już nie mogłem jej kupić, oglądam też małą wystawę aniołków bieszczadzkich i obrazków z Bieszczadzkiej Pracowni Ikon Krzyża Świętego Doroty Filip. Zaglądam później do delikatesów, łapię kilka zdjęć min. staremu domowi stojącemu przy głównej drodze po jej prawej stronie, którego nie wiem czy następnym razem jeszcze zobaczę, łapię trójkę boćków na słupie. Kieruję się na Posadę Dolną idąc drogą z betonowych płyt. Skręcam wreszcie w lewo gdzie jest miejsce na postój (ławeczki, stolik) na chwilkę siadam, podziwiam ładne widoki, patrzę na Otryt na który zaraz będę wchodził, miałem go zresztą cały czas jak na dłoni. Ruszam w dalszą drogę i … teraz zaczyna się lawirowanie pomiędzy sadzawkami wody, błota i kolein powstałych od ciężkich pojazdów, które chyba cały czas tutaj ostro jeżdżą z drzewem. Dalsza droga, już biegnąca lasem też nie jest lepsza bo totalnie zryta i z błotnistą mazią. Przydaje się laseczka do przeskakiwania tego wszystkiego. Mam ją już dobrych parę lat i zawsze sobie potwierdzam, że dobry zakup zrobiłem. Jest z dobrego twardego ale lekkiego stopu metali z możliwością teleskopowej regulacji. Pomaga przeskoczyć, pomaga schodzić, wiele razy uratowała jazdę na d… gdy było ślisko.
    Wreszcie zaczyna się podejście i błota mniej ale za to zaczyna grzmieć a ja mam nadzieję, że nie lunie przed Chatą Socjologa. Odruchowo przyśpieszam, ale i tak już prawie gdy osiągam grzbiet to pioruny zaczynają walić co chwilę, zaczyna zdrowo lać i zaczyna się wyścig z czasem by jak najszybciej być pod dachem. Na grzbiecie są bardzo wysokie drzewa, omijam je jak najdalej by nie kusić losu i pioruna, mam już wyłączoną komórkę. Docieram wreszcie do Chaty, zdejmuję buty, wchodzę… jest pusto chociaż kilka par „górskich łazików” stoi i kilka kurtek wisi. Naiwnie pytam się… czy można coś zjeść?….a może wypić?…. nic z tych przyziemnych spraw tutaj się nie dostanie. Jestem zaskoczony bo na łyk herbaty lub kawy liczyłem. Można dostać wrzątek, baaaa, żebym wiedziałbym to bym zabrał coś do wrzątku i kubek…. Gdybym wiedział…. Nie wiedziałem, więc Cisowianka musiała wystarczyć z bułką i kabanosami. Jakoś mi nie pasiło tam dłużej siedzieć i pomimo nadal totalnej ulewy postanowiłem iść dalej do Chmielu. Ostrzeżono mnie, że droga historyczna którą mam dalej iść jest totalnie zarośnięta, nie przechodzona, jest zapewne masa wody i jak dojdę przez to wszystko do drogi to tak jakbym był skąpany w basenie. Niedowiarek jestem i sprawdzam… niestety weryfikacja planów i schodzę starym zejściem do Dwernika. Wciąż leje i wcale nie zanosi się, że przestanie. Jest ślisko, chłodno, ciemno, walą pioruny ale w butach czuję suchość. Buty są sprawdzane już co raz bardziej i się spisują. Na ścieżce człapie salamandra pewna, że w taką pogodę to na spoko może iść i nikt ją nie zadepcze… plamki ją w tym przypadku ochroniły. Nawet nie mam jak wyciągnąć aparatu by zrobić jej zdjęcie… zresztą musiałbym użyć flesza, a w burzę i pod drzewami nie należy tego robić. Czy to zbytnia moja ostrożność?
    Po wyjściu z lasu znowu spory kawałek totalnie rozjeżdżonej i błotnistej drogi i wreszcie asfalt. Autobus właśnie niedawno odjechał do Zatwarnicy mogę liczyć tylko na stopa. Nawet nie machając zatrzymuje się spory van i Niemka zaprasza bym wsiadał ale niestety ja chcę w drugą stronę niż ona. Myślę dobrze się zaczyna. Pod daszkiem w Dwerniku są też 2 zakonnice, chciały gdzieś wchodzić ale zrezygnowały… kurcze w sukniach zakonnych to chyba niezbyt wygodne? Machają na stopa, kierowcy jakoś dziwnie reagują… postanawiam odejść bo one jadą do Ustrzyk Dolnych a ja w drugą stronę. Tylko trochę odszedłem, pierwszy stop i półciężarówka się zatrzymuje i…. jedzie do samej Zatwarnicy… pod sam BARR. Miodzio!
    Po ciepłej kąpieli… bez mocniejszego czegoś się dziś nie obejdzie J
    Deszcz przestaje padać, dziś trafiłem na jakiś front i oby przeszedł i nie wracał.
    W czwartek „objazdówka” z odwiedzeniem mniej mi znanych miejsc.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  4. #24
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,510

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Recon1:
    (...) kupuję mapę Bieszczad Krukara (stara porwana i podzielona na kilka części może iść na utylizację)… chyba ostatnią do dostania w Polsce, nigdzie już nie mogłem jej kupić, (...)

    W tym miesiącu widziałem ją w "Podróżniku" na ul. Kaliskiej - tym trochę dalej położonym, bo - jeżeli się orientujesz - tam są dwa sklepy "Podróżnika" (a tuż obok, na ul. Grójeckiej, trzeci; a właściwie pierwszy, gdyż na niego się najpierw natrafia idąc Grójecką).

    Nie kupiłem jej, gdyż po pierwsze - mam już mapę Krukara (nawet nie zniszczoną), a po drugie - chciałem tam kupić najnowszą, tegoroczną mapę Compassu (jeszcze jej nie mieli, ale w sierpniu ma już się tam pojawić).
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  5. #25
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    10 lipca 2008 – czwartek
    Dziś „objazdówka”. Pogoda taka jakaś niepewna i wolałbym by dziś nie padało. Po wczorajszej ulewie na Otrycie mam trochę dosyć deszczu. Mając na uwadze, że mam trochę miejsc świętych dziś zobaczyć, proszę by gdzieś u góry łaskawie mi chmury na początku dnia wyciśnięto a już później niech pływają na niebie tylko „bałwanki”.
    Póki co, gdy wychodzę to pada, jadę najpierw zobaczyć cerkiew w Chmielu. Ciemne chmurzyska ledwo przepuszczają światło a padający deszcz ogranicza zrobienie większej ilości zdjęć, ale... trochę ich robię. Nie będę opisywał historii zwiedzanych miejsc, wystarczająco dużo jej jest na różnych portalach o Bieszczadach i różnych stronach internetowych, nie mówiąc już o innych publikatorach, każdy może to łatwo znaleźć.
    Nieco dalej, o co Lucyna już wcześniej pytała, Chmielowe Kaskady z miejscem widokowym na wysokiej skarpie. Kaskady zresztą można w wielu miejscach w Bieszczadach zobaczyć, są większe lub mniejsze ale te mają swój urok... patrzy się na nie z dużej wysokości, pod dużym kontem widzenia. Patrzenie z góry dodaje majestatu różnym miejscom, tutaj też.
    Ha... przestało padać i robi się piękna pogoda. Mogę więc długo patrzeć.
    Często sięgam po lornetkę, obserwuję siwe czaple, lecące bociany.
    Jest nawet ławeczka. Dobrze, że ktoś pomyślał o wyeksponowaniu tego miejsca widokowego (wycięte drzewka, gałęzie, trawa). Zaczynam patrzeć jaki jest azymunt bo aż korci by było na zachód. Haa....Bieszczady, ławeczka i zachód słońca. No dobra, bo mnie romantyzm dopada.
    Co dalej? Ano, jadę teraz zobaczyć wiszący most.... no może raczej kładkę na most zbyt jest zbyt wyniośle, była przecież przeznaczona do przechodzenia, nie przejeżdżania... do przechodzenia harcerzy. Teraz straszy, jest sznurkiem zamknięta dla ruchu, brak wyłożonej podłogi. Dziury straszą a i prowokują by jednak przejść nad Sanem suchą nogą z adrenalinką. Kiedyś przed laty szedłem niebieskim szlakiem z Sanoka do Kulaszne i chyba wtedy też przechodziłem wiszącym mostkiem nad Osławą, ale mogę się mylić.
    Widzę, że dróżka jest mocno wyjeżdżona do tego mostku i wygląda na to, że jest odwiedzany często.
    Teraz kierunek Jałowe i tamtejsza cerkiew. Cudowne miejsca.
    Nie znam kompletnie Bieszczad na wschód od drogi Lutowiska – Ustrzyki Dolne. Oglądając te stare cerkwie, te znajdujące się obok nich stare cmentarze, groby... mój mózg pobudzany jest do jakiejś dziwnej reinkarnacji, wyostrzam wyobraźnię, prawie widzę tu ludzi w dawnych ubraniach, stojące nieopodal wozy zaprzęgnięte w woły lub konie. Za to też lubię Bieszczady.
    Teraz Steinfels, dawną wieś osadników niemieckich... ależ piękna dolina, szukam cmentarzyka i znajduję, już nowo postawiony krzyż ku pamięci Jana i Katarzyny Wójcikom. Szukając w ogromnej trawie i znajduję nikłą ścieżkę i..... natrafiam na ławeczkę pomiędzy drzewami z „niby namiotem” u góry z tworzywa co Bóg dał. Jestem kompletnie tym zaskoczony bo widzę, że tutaj ktoś często urzęduje. Wracając spotykam idących 2 „gości” którzy patrzą na mnie „wilkem”. Jakoś dzień dobry rozładowuje sytuację ale są też zaskoczeni moim tutaj pobytem.
    Jadę do Bandrowa Narodowego z cerkwią i z cmentarzem ewangielickim. Później na Moczary z też drewnianą cerkwią.
    Trasa jest urokliwa, przepiękne łąki a na niej ogromne stado bocianów. Poddaję się temu widokowi, staję i bardzo powoli się skradam, staję i robię zdjęcie.... skradam się, staję i robię zdjęcie... skradam się, staję i robię zdjęcie aż bociany najpierw pojedynczo a później już wszystkie zrywają się do lotu. Ja cały czas naciskam migawkę. Super!. Bociany zataczają krąg i siadają dalej. W oddali widać jakiś kompleks budynków i to spory kompleks.
    Cerkiew w Moczarach jest przepiękna, to trzeba zobaczyć! Zresztą czy są brzydkie cerkwie lub kapliczki? Kompleks budynków to Ośrodek Pomocy Społecznej dla Dorosłych.
    Teraz biorę kurs na Bystre i Michniowiec ale po drodze zatrzymuję się przy cerkwiach w Hoszowie, Rabe, Żłobku. Oglądam cerkwie w Michniowcu i Bystre. Za cerkwią w Bystrem a właściwie tuż koło niej jakiś natchniony artysta wystawił jakąś bramę w chińskim stylu stylu. Aż się wzdrygam bo mi mąci mój obraz, nie robię nawet dla ciekawości „temu chińskiemu” zdjęcia. Stojący ze mną Niemcy i podziwiający także cerkiew też jakoś mają dziwny grymas na twarzach.
    Czuję głód i smak na coś dobrego.... postanawiam jechać zobaczyć Centrum Konferencyjno-Rekreacyjne w Czarnej Kopalni ale coś mi nie pasi i wracam do Zajazdu Pod Czarnym Kogutem. Nie powiem co zamawiałem by nie narobić smaku ale.... polędwica z całym zielonym pieprzem to mój przysmak i skuszę się na nią zawsze. Kelnerowi uścisnąłem dłoń za obsługę i kazałem moje ochy przekazać kucharzowi.
    Wracam do Zatwarnicy. Tam wpadłem do delikatesów i tyle mnie widzieli. Dwa razy chcieli ode mnie kupić moja żółtą koszulkę po drodze, którą otrzymałem kiedyś w Porcie Lotniczym w Warszawie z napisem FOLLOW ME, hmmm... nie sprzedałem, a chcieli dobrze płacić. Kurcze nie wiedziałem, że taka cenna
    Trzeba odpocząć, bo w piątek wielka pętla do wędrówki: Zatwarnica-Krywe-Studenne-Sękowiec-Zatwarnica.
    Cdn...
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  6. #26
    Bieszczadnik Awatar Piotr
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    2,605

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    Teraz Steinfels, dawną wieś osadników niemieckich... ależ piękna dolina, szukam cmentarzyka i znajduję
    To co znalazłeś to cmentarz greckokatolicki. Ewangelicki jest jakieś 300m od niego, trudno go znaleźć - zwłaszcza latem, ale da się.
    Piotr
    Twoje Bieszczady - przewodnik po regionie
    Komańcza i okolice - serwis turystyczny

  7. #27
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Fakt, napisałem mało precyzyjnie. Ewangelicki jest na północny-wschód od drogi do Krościenka. Opis znałem, ale nie szukałem tego ewangielickiego. http://www.twojebieszczady.pl/st_cer...entarze_ew.php
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  8. #28
    Bieszczadnik Awatar Czarek pl
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Jaworzno
    Postów
    315

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Ależ fajnie czyta się Twoje wspomnienia Recon,dzięki nim znowu jestem w miejscach za którymi się teskni i do których się wraca.Dzięki i pozdrawiam

  9. #29
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Opisywanie ma też dobre strony dla mnie, wracają wspomnienia i niczym obraz filmowy mam wtedy wszystko przed sobą. To mój debiut tutaj i wogole :P Jak dobrze zostanie przyjęty to każdy wypad w Bieszczady postaram się swoimi słowami opisać. :)
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  10. #30
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,510

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Recon1:
    Trzeba odpocząć, bo w piątek wielka pętla do wędrówki: Zatwarnica-Krywe-Studenne-Sękowiec-Zatwarnica.
    Cdn...

    No opisuj teraz tę pętlę, nie mogę się doczekać. Szczególnie ciekawi mnie, jak sobie poradziłeś na odcinku Krywe - Tworylne, tuż przed ruinami Tworylnego (ale już za cmentarzem). Jest tam bowiem bardzo podmokły teren, w następstwie prac "melioracyjnych" poczynionych przez bobry. Mnie we wrześniu ub. roku udało się przejść tamtędy suchą nogą, co jednak nie było takie łatwe. Jak jest tam obecnie ?
    Opisuj.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kilka jednodnoiwych wypadów w bieszczady.prosba o pomoc.
    Przez krzysiudr w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 23-05-2011, 21:18
  2. o cmentarzach nie tylko w Bieszczadach, czyli słów kilka o Maguryczu
    Przez szymon magurycz w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-06-2009, 08:47
  3. Kilka pytan o bieszczady wschodnie
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-07-2007, 12:09
  4. Kilka słów o języku polskim...
    Przez WojtekR w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post / autor: 22-01-2007, 12:35
  5. Słów kilka o Bieszczadzkich Wilkach
    Przez Snurf w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 04-04-2005, 16:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •