Strona 50 z 64 PierwszyPierwszy ... 40 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 60 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 491 do 500 z 643

Wątek: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

Mieszany widok

  1. #1
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    Z Gościńca na mostek nad Nasiczniańskim potokiem prowadzącym wprost do bazy harcerskiej to rzut beretem. Możliwe¸ że wcześniej już to pisałem, ale z tym właśnie mostkiem mam ciągle powracające wspomnienia… pierwsze, gdy chyba ze dwie dekady lat temu chciałem przez niego przejść to dwóch harcerzy, tak na oko z 8-9 lat za mostkiem skrzyżowało swoje dwumetrowe laski i poprosili o hasło, co spotkało się u mnie z bardzo poważnym podejściem do sprawy… poprosiłem o widzenie z dowódcą i zostało to skwapliwie wykonane przez jednego z wartowników, ów dowódca już jakiś tak trochę starszy 12-13 latek zameldował się i stosownie przepytał o cel przejścia, nie omieszkał także poinformować gdzie przebiega granica BPN i… wyraził zgodę na przejście, nawet zgodził się na odpoczynek na pilnowanym przez zastęp terenie. Nigdy później już o hasło nie pytano, chociaż warty stały a nawet pamiętam jakąś wieżyczkę z wartownikami na niej. Drugie wspomnienie dotyczy moich dwóch podejść, jednego dnia, do odszukania jaskiń na wzgórzu 842 (jakoś tak mam mocno zakodowane w pamięci wzrokowej, że na ówczesnych mapach nie było nazwy Wysoki Wierch). Wtedy lało od kilku dni no i tego dnia też, już z rana Nasiczniański przybierał w siłę i wracając przez mostek czułem jak trzeszczy w szwach a harcerze uważnie go obserwowali. Na moich oczach nie dawał radzie wodnemu żywiołowi ku zresztą rozpaczy obserwatorów.
    Wracam do lejtmotywu. Z opisanego mostku na Przełęcz Nasiczniańską trzeba podejść, tak circa prawie 200 metrów w różnicy poziomów a tu człowiek od dawna nie łaził, dziś mało spał, suszy tak… no trochę suszy, ciepłe słoneczne promienie też nie pomagają lenia wygonić. To jest raczej dzień na skitranie się gdzieś w głębokiej trawie na kocyku. Ewa z Zenkiem konwersując swobodnie już mnie odsadzają niczym kolarska ucieczka, ja się co chwila oglądam za siebie co daje swoiste poczucie pokonywania poziomic w terenie a może, trzymając się tematu kolarskiego, na autobus z napisem "Koniec wyścigu"? Jakoś na przełęcz wejdę a dalej to już mały pikuś.
    Fizyczną podporą służy mi nieodłączna w bieszczadzkim łażeniu teleskopowa laska trekingowa a na plecach równie nieodłączny plecak Natalex z różnościami wewnątrz na każdą okoliczność. Plecak ten ma wszystko to co od niego potrzebuję, jest jakby dla mnie szyty na miarę i potrzeby. Dzięki sporym wstawkom z codury długo i dużo jeszcze przetrzyma. Są ze mną od drugiego pobytu w Bieszczadach.
    Na „szczycie” zarządzam odpoczynek, brat oświeca, że musimy mieć wspólną fotograficzną pamiątkę z Bieszczad i już mnie ustawia na solo, Ewa później na 2 aparatach uwiecznia braciszków… to wiekopomna chwila dla mnie. Tyle lat łażenia po Bieszczadach i wreszcie jesteśmy w nich razem z bratem.
    DSC00062.JPGDSC00063.JPGDSC00064.JPGDSC00066.JPG

    Odpoczynek trwa kilkanaście minut, brat okopuje się przy swojej wersji wędrówki a my z Ewą, tak jakbyśmy się w myślach umówili, nie podejmujemy dyskusji. Za to w trójkę wprost nagadać się nie możemy w innych tematach.
    Cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #2
    Szkutawy
    Guest

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    To parę postów mnie ominęło, ale już nadrobiłem. Bardzo lubię Przełęcz Nasiczańską. W ubiegłym roku, idąc na Caryńskie spotkałem tam tylko raz jakąś parkę turystów, a był to środek wakacji. Wcześniej nikogo, ale było to kupę lat nazad.

  3. #3
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    Jeszcze kilka zdjęć okolicy i ruszamy dalej. Spacerkiem docieramy do tablicy informacyjnej i w prawo odchodzącej ścieżki do cerkwiska i cmentarza w Caryńskiem. Ewa sobie odpuszcza schodzenie w dół a ja nawet nie muszę namawiać braciszka by ze mną zszedł i zobaczył. W Bieszczadach to dla mnie cmentarz numer jeden, zachwycam się jego niezwykłym umiejscowieniem i swoistym urokiem.
    Nie chcę robić jakiejś klasyfikacji cmentarzy, ale gdybym miał na szybko wymienić następne „ulubione”, to miałbym na bank jeszcze trzy, będzie w miarę „krótko”.... ten w dawnej wsi Bereźnica Niżna za historię ludzi tam pochowanych a i za umiejscowienie, ten w dawnej Balnicy za „coś” nie dające się określić piękno i panującą ciszę, no i ten cmentarz z Żubraczego, za to że formalnie nie ma statusu cmentarza i też choćby za niezwykły w formie współczesny grób Janusza Radziszewskiego a także za grób księcia Władysława Giedroycia. Gdzieś we wcześniejszych opisach z wędrówek wspomniałem o tych grobach i cmentarzu, nawet był czas, że skupiłem się na rozszyfrowaniu kim był JR współcześnie pochowany, nawet rzuciłem na Forum zapytanie, ale bez zbytniego echa. Stosunkowo szybko dotarłem kim był, ale nurtowała mnie okoliczność dość szybkiej śmierci, bo cóż to jest 49 lat życia i okoliczność pochówku na nieformalnym cmentarzu, aż pewnego razu znalazłem coś w necie http://pl.soc.religia.narkive.com/hW...skie-cmentarze
    Dobra, popłynąłem z tymi cmentarzami, ale jak tutaj opisuję to mi się tak coś przypomni więc piszę, może będzie mniej nudno.
    Zenkowi na dawnym cmentarzyku nawet nie starałem się przeszkadzać, był to chyba jego pierwszy stary cmentarz w Bieszczadach, widziałem jak po nim chodził w zadumie, jak stawał i zapewne uruchamiał nieraz wyobraźnię, po pewnym dopiero czasie zaczął robić zdjęcia. Dopiero wtedy nawiązałem z nim rozmowę, trochę powiedziałem o cmentarzu i niezwykłym położeniu, o drzewach i wskazałem cerkwisko. Sam nienawidzę jak mnie ktoś ponagla gdy jestem na cmentarzu wiedząc, że tym co tam leżą już się nigdzie nie śpieszy i należy im się zaduma a i jednocześnie zaduma nad „Memento mori”… przemijaniem zycia.
    Teraz już prawie prosto starą asfaltową drogą idziemy spacerkiem do następnego etapu wędrówki jakim jest schronisko Koliba. Po drodze mija nas grupka ludzi wyglądających na jakiś „badaczopomiarowców” sądząc po niesionych atrybutach. Zaczynam się rozkręcać, czasami nawet idę dużo wcześniej niż Ewa i Zenek, czasami razem a czasami za nimi jak to ja. To jeszcze jakaś chyba „genetyczna” nostalgia za łażeniem w samotności po Bieszczadach. Odeszła ona już w niebyt, ale lubi tak niespodziewanie uruchomić się poprzez przyśpieszenie lub spowalnianie chodu by być samemu z myślami a raczej na pewno z ich totalnym resetem, tak jak to tylko i wyłącznie facet potrafi… wyłączyć całkowicie lewą półkulę mózgową odpowiedzialną za mówienie
    2014-11-08 11.12.08.jpgDSC00070.jpgDSC00071.jpgDSC00072.jpgDSC00073.jpgDSC00074.JPG

    Cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  4. #4
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    I tak spokojnym spacerkiem, prowadząc różnego kalibru dysputy lub czasami nawet milcząc, doszliśmy do schroniska Koliby. Była godzina 12.55 a wiem to ze zdjęć oooo nie nie, nie z pamięci.
    Teraz już ciepłe, okrzepłe, bardziej osadzone w sobie i na ziemi niż wtedy gdy razem z mavo, też wtedy z jeszcze(!) „małym” Jaśkiem i co znamienne, też w listopadzie a dokładniej to dnia 13, lecz pięć lat wcześniej, bo w roku 2010, to schronisko widziałem. A gdyby tak się cofnąć jeszcze ze dwa lata temu do odpowiedniego wątku http://forum.bieszczady.info.pl/show...ghlight=koliba gdzie wstawiłem dwa zdjęcia w poście #71, to wtedy cisza krzyknie. W pamięci mam też zachowany obraz tego pierwszego z dużym drewnianym tarasem i wylegującym się na nim, w promieniach zachodzącego słońca, sporym wilczurem. Ot i mamy klasyczne przemijanie! Ot i jest retrospekcja.
    Ewa z Zenkiem widzi Kolibę pierwszy raz, starej nie widzieli, ale zapewne ją też zapamiętają przez pryzmat sporego psa z... małym kotkiem. Tacy to właśnie gospodarze od razu, widząc jak się zbliżamy, wyszli nam na spotkanie. Gospodarz wyglądał na groźnego, by po chwili pokazać, że nas zaakceptował i jeśli będziemy trzymali odpowiedni poziom to zachowa obecny status quo przyzwolenia. Grzecznie wybraliśmy ławeczkę, grzecznie rozłożyliśmy się na niej na popas, poszliśmy też grzecznie zobaczyć wnętrze a ja jeszcze zobaczyć dokonane zmiany. Gospodarz wszędzie nam towarzyszył w bliskości „na skok”. Schronisko zaczyna łapać klimat, chociaż zapewne wszyscy z Was przyznają mi rację, że takowy tworzy się latami.
    Kiedy już usiedliśmy do stołu, powyjmowaliśmy, w celach konsumpcyjnych, napitki i jedzenie to uaktywnił się kotek… a może to była „kotkowa”? Z Ewą i gospodarzami nić wzajemnej sympatii powstała od samego początku i nawet pozwalali sobie na wzajemne okazywane czułości i między nimi dystans interakcji przekraczał często dystans intymny, to tak gdybyśmy trzymali się nomenklatury komunikacji niewerbalnej. My staliśmy się tylko dawcami materialnej dobroci w czym mistrzem proszenia był gospodarz ten bardziej kotowaty.
    Szczęśliwi czasu nie liczą więc posiedzieliśmy sobie tam trochę. Jak już się nasiedzieliśmy i nacieszyliśmy gospodarzami to sobie poszliśmy dalej, przecież nie będziemy tam siedzieć do rana
    PS. zdjęć jest więcej, ale przeca nie będę nimi Was katował.
    Cdn

    2014-11-08 12.54.40.jpg2014-11-08 12.55.44.jpgDSC00078.jpgDSC00079.JPGDSC00080.jpgDSC00081.jpgDSC00083.jpgDSC00086.JPG
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  5. #5
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    Podczas zbierania się w dalszą drogę nikt z naszej trójki nawet nie stęknął jak idziemy dalej, pierwszy ruszyłem i zrobiłem skręt w prawo czym uczyniłem, że Zenek „wylazł z okopów”. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że powiewa nad nami ogromny sztandar z pacyfką. Wkroczyliśmy na oznakowany szlak, którym zapewne większość czytających szła w jedną, w drugą lub nawet w obydwie strony. Widać było, że jest bardzo zadbany tak by zbytnio nie zabrudzić sobie butów, z nowymi mostami, wyłożonymi przejściami na wiecznym błocie a i widać też małe zmiany przebiegu szlaku. Na tym odcinku nic specjalnego do opisu nie ma, ale pamiętałem jak 5 lat temu opisywałem ten kawałek i wstawiłem kilka zdjęć drzew to Wuka jako pierwsza a później buba zwróciła na nie uwagę to i tym razem też postanowiłem się tym drzewom przyjrzeć. Tylko tak z innej strony. Szybko pomyślałem o samym słowie DRZEWO, tak od strony gender (nienawidzę tego słowa!!!)… no jakiego jest ten rzeczownik rodzaju gramatycznego?… no tak, to rodzaj nijaki bo „to drzewo” a nie ta lub ten drzewo. To jak te drzewa, takie nijakie… się rozmnażają?... w mordę jeża, by nie użyć tekstu i gestykulacji z Seksmisji.
    Tak powolnie i cichutko schodząc w dół zacząłem kumać, że drzewa gdy nikt nic nie widzi… znaczy się człowiek nie widzi, to one (te drzewa!) jednak uprawiają ten-teges i dlatego ich kurcze tyle jest, i to pomimo wycinki. Dzięki temu, że dwóm osobnikom nie udało się całkowicie przede mną skryć to mogłem im zrobić zdjęcia, no niestety(!) nie in flagranti, ale jednak. Jeden był już „po” a drugi „dopiero co” a może „przed”. I proszę mnie nie wyprowadzać z błędu bo ja swoje wiem i będę się trzymał tej wersji! I tyle! A zdjęcia jak chcecie sobie obejrzeć to się im, znaczy drzewom, dobrze przypatrzcie. Niestety na Forum nie ma opcji kliknij jak masz skończone 18 lat i zgadzasz się na wejście, więc musicie sami w sobie ocenić czy chcecie to oglądać i później się spowiadać czy jednak zachować czystość umysłu.

    DSC00087.jpgDSC00088.jpg

    Cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  6. #6
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    Jeśli już do tego fragmentu relacji dotarliście to spoko możecie zanucić sparafrazowaną piosenkę Maćka Pietrzyka… Boże nasz, Boże nasz, Boże nasz, jak ten dzień, jak ten dzień, długo trwa…
    Sobie nućcie a ja brnę dalej. Mavo wytrzymujesz?
    Do oznak(!) końca szlaku dotarliśmy o 16.20 (już wiecie skąd znam dokładny czas), piszę oznak bo tam gdzie kiedyś było totalnie dzikie, chociaż wszędzie było oznakowane, nawet na mapach, pole namiotowe to teraz stoją niczego sobie budowle drewniane z wszelakimi wygódkami w środku. To już nie przedwojenne sławojki nazwane ówczas na cześć pomysłodawcy pana premiera FSS, te są już takie na miarę czasów. Proszę tylko mi dać nazwisko projektanta bym zaczął jego imieniem sławić nowe przybydki w Bieszczadach. I zaznaczam, nie mówię tego z sarkazmem a z dumą!

    DSC00090.JPGDSC00091.JPG
    Jak widzę na jednym ze zdjęć, jakie zrobiłem bratu, to jednoznacznie widzę, że mu się podobało, że się rozluźnił całkowicie, dotlenił w 100% i nawet zapomniał o tym, że za małą chwilkę będzie łapał stopem samochody. Zdjęcia z wiadomych względów za żadne skarby nie upublicznię bo by trafiło do jakiś demotywatorów lub nie daj Boże gdzieś jeszcze indziej i kariera zawodowa brata, status poważnego człowieka, ojca, męża, w przyszłości, może niedalekiej też dziadka, by legła w gruzach. Cały czas się nawet zastanawiałem czy nie ma tu jakiś ukrytych kamer bo dziwnym trafem nagle zjawił się radiowóz Policji, sporą chwilkę stał i nas obserwowali, gdy odjechali to za chwilę zjechał jakiś terenowy ze SG by tuż po jego wyjeździe wjechał i zrobił kółko też ze SL. Jeśli taki fakt tam ma miejsce to jak nic mają Zenka nagranego na twardym dysku i prędzej czy później, oby jednak później, nagrania takie wyciekną gdzieś w mediach. Może banan jedzony przez brata był impulsem do udawania gatunku człekokształtnej a może sprawiło to o czym wcześniej napisałem. Tak przy okazji napiszę jeszcze… łazi się nie tylko po szlakach, chce się też czasami załatwić różne sprawy fizjologiczne w krzakach tzn. krzalach, różnie też klasyfikowanych a tu gdzieś przymaskowana foto-pułapka pstryk, pstryk albo co gorsza pstryk film. Później ci co tam powiesili to urządzenie oprócz uchwyconych zwierzaków mają też Ciebie… tak, tak Ciebie i to jak!
    Nie zostaliśmy aresztowani ani wylegitymowani, wynika z tego, że nie zostaliśmy sklasyfikowani do grupy mogącej siać jakieś zagrożenie i z tego możemy być dumni… dobrze nam z gęb patrzyło J
    I wreszcie tak oczekiwana a u brata nawet wywołująca bojaźń asfaltowa szosa, fizycznie należącą do Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej, co zresztą brzmi dumnie. Ustawiamy się odpowiednio po drugiej stronie, bo kierujemy się na rozjazd koło Smolnika. Zenek dzwoni do domu, że brat go poprzecierał kilometrami, ale bezpiecznymi terenami, że nic mu nie jest i… TERAZ BĘDZIEMY ŁAPAĆ STOPA. Stoimy i machamy, mijają nas ze trzy pełne samochody, ale ten czwarty, taki jakiś mały, się zatrzymuje, brat ocenia, po przymocowanym do tylnego fotela dziecinnym foteliku, że dla niego to miejsca zabraknie i ogłasza pozostanie na drodze i dojechaniu później. Pełna kultura. Facet niezrażony tymi słowami demontuje fotelik, chowa go do bagażnika i zaprasza go też do środka. Wraca do Rzeszowa, tutaj zostawił rodzinkę na week. Dowozi nas do rozjazdu na Zatwarnicę. Brat znowu dzwoni i zdaje relację gdzie jest itp. i co ważne to teraz tak się może zdarzyć, że następny postój może być już w „strefie bezmedialnej”. Podchodzimy kilka metrów i za 5 minutek 1 samochód i… jedziemy do Nasicznego. Pani ogólnie to prowadzi w Zatwarnicy jakąś knajpkę ekologiczną czy wegetariańską i wraca właśnie do domu do Hoczewia co nijak mi nie pasuje ani do tego, że właśnie tędy wracała i nijak nie mam w świadomości tej knajpki. Odległość od tego rozjazdu do Nasicznego nie jest kosmiczna, ale gadamy co nam ślina przyniesie i nawet docieramy do tematu Forum. Ten temat, jak się okazuje jest bardzo znany tej pani, a i owszem wczytuje się w niego bardzo często. Ewa na to, że tu siedzi gościu co tam zdarza mu się popełniać pisanie, mi pozostaje wyryć w jej w pamięci słowo Rekon pisane przez „c”, co pozwoli szybko znaleźć wątek i obiecuję, że o niej bez wątpienia wspomnę co niniejszym czynię i jeśli to czyta to jeszcze raz dzięki za podwiezienie, za rozmowę, za czytanie Forum i w ogóle całuję rączki. Tylko jak Pani jechała z Zatwarnicy do Hoczewa przez wspomniany rozjazd, w dodatku gdy tego tak potrzebowaliśmy, no i ta knajpka, jest a może była?… nijak wietrzę tu jakiś arealny świat, ale przecież byli świadkowie! Wysiadamy „Pod Jaskiniami”. Można!?
    Nucicie jeszcze?... nućcie dalej, wszak dzień 8 listopada jeszcze trwa, chociaż już zaczyna się ściemniać. Przecież jeszcze pójdziemy do Chaty Wuja Mavo a tam czeka skitrany bigosik mhhhhhmmm.

    Cdn
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  7. #7
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Jeszcze dodam do w/w relacji... kiedy, tam na nowocześnie wyposażonym polu namiotowym sobie staliśmy a brat oczywiście zdawał relacje żonie, na głos poradziłem mu by zrobił zdjęcia stojącym tam tabliczkom z napisami "UWAGA ŻMIJE!!!" i je wysłał. Błyskawice trysnęły mu wtedy z oczu, zrobiłem jednak unik i już dalej trzymałem swój niewyparzony język za zębami.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  8. #8
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,215

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    08.11.2014 Nasiczne
    Ogarniamy się i we trójkę idziemy do Chaty Wuja Mavo. Tak z rozpędu zabrałem się do pisania,ale napotkałem lukę w pamięci. Zapamiętałem moment wejścia, powitań i te rozbawione chytrze oczka mavo już od progu, które gdy ruszyliśmy do skitranego gara z resztką bigosu, były jeszcze bardziej świecące. W garze była mniejsza ilość niż gdy go maskowaliśmy. Wymowne spojrzeliśmy sobie z Ewą w oczy i oceniliśmy „jak w sam raz na 3 osoby”. Jakiś podjadek musiał dobrze kalkulować by nie przegiąć. Wszystko dokładnie wyskrobaliśmy na patelnię i wtedy gdy roznosił się smakowity zapach, zjawił się… „natenczas mavo wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha i do płuc wysłał z niego cały zapas ducha… głośny śmiech. Tak to on to, gdy w brzuchu mu zaburczało, wielce zdziwiony, że jeszcze wczoraj był cały gar dobrego bigosu a dziś już po nim śladu nie było, cichcem, bez zbytniego rozgłosu go szukał i… znalazł… i podjadł, acz miał też litość i dla nas coś zostawił. Co się przy tym ubawił to jego i nasze. My we trójkę ostatnie łyżki bigosu „hrabiego Barry Kenta” zjedliśmy a gdy kiedyś będzie potrzeba to mavo zaciągnie koło niego wartę honorową.
    Już Ewa teraz mi wypełniła lukę w pamięci i przypomniała o przyjeździe ekipy forumowych ludzi z Ukrainy, którzy zawieźli tam światełka pamięci na polskie groby. Przypomniała też o świetnej w formie przekazu, w słowie i obrazie, gawędzie dotyczącej polskich himalaistów, odkryciu nam nieznanych publicznie faktów oraz wielu informacji „z pierwszej ręki” i to często z osobistych. Dla nas była to zupełna rewelacja! Dzięki Janku M. i Pierogowy! Przypomniała też, że i ja pokazałem film z… Powsimordzia 2012. Później to już kuluarowe rozmowy w domu i przed nim, wszak noc była ciepła.
    Mój kochany braciszek mógł poznać ludzi zakochanych w górach, jakiekolwiek by one nie były, porozmawiać z ludźmi kochających te bieszczadzkie i myślę, że wracał do domu pełen wrażeń, niekoniecznie tylko związanych z łażeniem. Nikt już nie pamięta o której godzinie wyszliśmy spać do Gościńca.
    I wreszcie ten pierwszy dzień zakończyłem spisywać!
    Cdn…
    a dalej będzie też o pewnym tajemniczym donie i będzie też o Jimi… oj będzie się działo!
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  9. #9
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,218

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Przeminą lata i forum bieszczadzkie odejdzie w niebyt (bo kiedyś przestanie istnieć) wszelki słuch o tym ruchu zaginie.
    Archeologowie będą przekopywać odnalezione przypadkiem dyski (tak, tak w przyszłości archeologowie nie będą się grzebać w ziemi tylko w dyskach)
    Zdziwią się niepomiernie czytając o sławetnych imprezach w Chacie Wuja Mawo w Nasicznem
    To dzięki gospodarzowi obiektu zostanie pamięć, choć nas już nie będzie. Pamięć o spotkaniach których spirytus moves była w osobie Pierogowego
    Tak, tak, umiała się bawić szlachta w dawnych czasach - powiedzą.
    a tym czasem czekamy na cd w osobie tajemniczego Don Pedro ....carrrrramba
    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    (...)
    Cdn…
    a dalej będzie też o pewnym tajemniczym donie i będzie też o Jimi… oj będzie się działo!

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar mavo
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    375

    Domyślnie Odp: Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady

    Moze jakies pomysly na kolejna noc listopadowa.?
    http://naskrajuparku.pl/ Nowa strona
    Косово увек Српски

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kilka jednodnoiwych wypadów w bieszczady.prosba o pomoc.
    Przez krzysiudr w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 23-05-2011, 20:18
  2. o cmentarzach nie tylko w Bieszczadach, czyli słów kilka o Maguryczu
    Przez szymon magurycz w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-06-2009, 07:47
  3. Kilka pytan o bieszczady wschodnie
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-07-2007, 11:09
  4. Kilka słów o języku polskim...
    Przez WojtekR w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post / autor: 22-01-2007, 11:35
  5. Słów kilka o Bieszczadzkich Wilkach
    Przez Snurf w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 04-04-2005, 15:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •