Oregona miał i pod koniec dnia po analizie przejścia skasował. Wyszło mi, że ruszyliśmy na przełęcz tuż przed Kamiankami bo jeszcze przed strumieniem, kierując się na Wasylczyki a strumień cały czas mieliśmy po prawej stronie.
Przemolla, żadnych tam kujawiaków nie kręciliśmy tylko od razu w górę taką niby zrywkową starą bo innej nie było.
Ja liczyłem na bardziej oznakowaną drogę, tak jak na tej mapie jest szlak koński http://www.twojebieszczady.net/mapa-on/biesz3.php chociaż tutaj ten szlak koński idzie w jakiejś części po szlaku hist.-przyr.
Odnośnie tej drogi co wychodzi na Kamianki to dalej ta droga idzie w górę Hylatego (chociaż na mapie Krukara jest oznaczony jako Wołosanka) i na mapie znika u podstawy zachodniego zbocza Jawornika (Magury Nasiczniańskiej).
My by dojść do Prislipu musieliśmy od tej drogi odejść pod katem prostym na wschód. Zawsze byłem zdania, że w dobrej i przyjaznej dyskusji "bez pół litra się nie dojdzie", ale dopiero po wędrówce a nie w trakcie.
Jeśli mavo dożyje w spokoju po tej wiwisekcji Recona i przemolli a też zachowa jeszcze odrobinę przyjaźni wobec mnie to jest szansa bym w 1 week maja przyszłego roku to sprawdził. No chyba, że wcześniej ruszy jakaś spedycja na poszukiwanie źródeł Kniażki i przy okazji rozwieje nasze wątpliwości. Mam więc i ja coś do sprawdzenia... to już drugie co mnie nurtuje, bo pierwsze to nie mogłem kiedyś znaleźć, przez ówczesne zbytnie rozlewiska, kapliczki koło Bereźnicy Wyżnej.
Zakładki