Muczne, 1 czerwca 2010, wtorek
Skręcam w stronę cmentarza, w dróżkę wyznaczoną pochyloną trawą przez koła samochodu. Miejsce pochówku widać dobrze od betonowej drogi, mniej widać ten drugi, historycznie młodszy, oddalony o jakieś 200 na północ, ale też łatwy do namierzenia. Tam już nie pójdę, w trawie dosłownie stoi woda a sama trawa też bardzo mokra. Popatrzyłem więc na kępę drzew przez lornetkę i… będzie na następny raz.
Obchodzę cały cmentarz, nie zważając na wysoką trawę, zatrzymuję się przed każdym nagrobkiem. Jeden poświęcony powstańcowi z 1863 roku szczególnie zwraca moją uwagę. Nagrobki z cyrylicą sąsiadują z polskimi znakami pisanymi. Jeszcze wtedy mógł być postawiony, jeszcze wtedy Lach mógł współistnieć z tutejszymi współmieszkańcami tych ziem. Za kilkanaście lat ten powstaniec mógł już zginąć śmiercią męczeńską od sąsiadów i być może nawet nie miałby swojego grobu. Mogę sporo dywagować przed tym pomnikiem, nad innymi zresztą też. Motto Zofii Nałkowskiej kłania się nie tylko tym ziemiom, ba co chwila się odzywa w różnych częściach świata by tylko wspomnieć hmmm… choćby stosunkowo niedawną wojnę w byłej Jugosławii.
„Stójmy! - jak cicho!”…
Cisza… nie słychać żurawi, deszczu, rzeki, wiatru, gwaru myśli… cmentarz nastraja na ciszę ale i na wspomnienia. Nie znam tych co leżą na tych zagubionych cmentarzykach ale od czego jest wyobraźnia.
Chwila modlitwy za spokój dusz leżących tutaj i idę dalej.
Przed ponad rokiem zachwycałem się łąkami wokół Ryli i nad mijanymi łąkami też to robię. Schodząc z drogi od cmentarza postanawiam skrócić sobie drogę idąc w stronę Jeleniowatego. Droga którą idę jest też z płyt betonowych ale bardzo zarośnięta. Ochraniacze nie pomagają, mokną spodnie powyżej kolan. Czuję sączące się stróżki wody na nogach. Ściągam mocniej ochraniacze. Mały kawałek przed połączeniem tej drogi ze stokówką stoi znak zakazu chodzenia poza szlakiem. Na połączeniu dróg siadam na popas i robię sobie chwilkę odpoczynku.
cdn



Odpowiedz z cytatem
Zakładki