Muczne, 2 czerwca2010, środa
I te kilka kroków jeszcze dziś muszę zrobić. Słońce nadal świeci, więc korzystam z okazji i robię kilka zdjęć osadzie. Jest godzina 18.55 gdy docieram do mojego miejsca kwaterowania… to ten dom na ostatnim zdjęciu.
W sumie mi się zeszło według zegarka 9 godzin i 5 minut, dużo… ale nie czas dziś był najważniejszy tylko wrażenia a tych było sporo. Według Oregona na czysty(!) ruch zeszło 3,56 godziny a na postój 5,46 godziny. Ciekawa statystyka… wynika żem dzisiaj leniucha miał strasznego. Nawet nie wiem kiedy na ten niby odpoczynek tyle zeszło, no ale Oregon zlicza każde zatrzymanie. Już wcześniej zauważyłem, że rozchodzi się to pół na pół, patrząc na chodzenie i zatrzymanie. Patrząc dalej na wskazania statystyczne to przeszedłem 15,77 km z zaliczeniem najwyższej wysokości 1312 metrów (high point pod Krzemieniem).
Już dziś nigdzie nie wychodziłem na jakieś jedzenie, zrobiłem ze swoich zabranych zapasów kolację z czymś na rozgrzewkę a dokończyłem się rozgrzewać przy kominku w sali na dole.
W nocy niestety znowu zaczęło lać.
cdn
Zakładki