I oby wbrew różnym trudnościom obiektywnym i nieprzewidywalnym, stało się to moją tradycją ... takie oznakowanie wejścia na jakiś bieszczadzki szczyt w dniu Święta Odzyskania Niepodległości. Nie jest to może jakieś zbyt ambitne, ale wymaga trochę zachodu przy logistyce. W planach urlopowych już to biorę pod uwagę. Jest więc motywacja do wyskoku w Biesy. Jeśli znajdą się ludkowie do takiego wspólnego pompatycznego wejścia w tym dniu, to niech też już planują