Muczne, 31 maja 2010 poniedziałek
Podróż z Warszawy trochę trwała ale punktualnie o godzinie 18 jestem w Mucznem, pokój czeka, więc mogę się rozpakować, trochę odpocząć i późnym wieczorem, niczym rasowy wczasowicz, przespacerować się pod parasolem po osadzie, co jest dobrym określeniem dla kilku domów leśników, także dla kilku punktów noclegowych z zapleczem gastronomicznym dla gości i nie tylko, jednego ORW Pod Bukowym Berdem i jednego sklepiku, który czasami, gdy zamknięty, można „otworzyć na dzwonek”.
Pada spory deszcz (stąd parasol nad głową), włóczę się od jednego skraju Mucznego po drugi, liczę lampy, których z roku na rok co raz mniej się świeci, rozglądam się i „fotografuję” przydatne miejsca gdzie mogę liczyć na zaspokojenie głodu… kiedy je otwierają i zamykają. Patrzę w strugach deszczu jak zmieniło się Muczne przez lata. Wilcza Jama zamknięta, ale odsyłają do „bliźniaczej” w Smolniku (widziałem… oj, robi się małe miasteczko turystyczne blisko cerkiewki).
Samochodów z inną rejestracją niż RBI można policzyć na palcach jednej ręki, w dawnym Hotelu Muczne sporo mlodzieży, ale… jakoś tak, jak na tę grupę wiekową, to cichosza.
Żywych ludzi nie widać, więc rozglądam się za fauną a ta „spaceruje” w najlepsze po asfalcie… sporo winniczków, żabek różnej maści, dżdżownic. A co ciekawe dla mnie, a jestem słabym znawcą kotów, to te pomimo deszczu, spokojnie sobie siedzą na nie zalesionym terenie i… chyba polują na „spec” amatorów nocnych wędrówek, inaczej to po kiego by wlepiały wzrok w ziemię i się prężyły do skoku. Deszcz leje a one czają się… jak się nie boją wody to może by tak zobaczyć czy umieją pływać?Stawiki są w pobliżu! Później już dowiedziałem się, że koty zaczynają być tutaj problemem a widziałem je sam osobiście w sporych odległościach od siedzib ludzkich.
Zerkam też na zasięg GSM… Era rządzi w Mucznem, więc ja komórki i modemy (a tych nie mam z Ery) wrzucam do szuflady i mam łańcuchy z głowy, późniejsza próba załapania się na wi-fi (klucz otrzymałem) w Siedlisku Carpathia, nie przyniosła pozytywnego rezultatu, co dało tak daleko idące podejście do oderwania się od rzeczywistości, że do innego już publikatora się nie zbliżyłem. Więc teraz Muczne będzie niczym u Wyspiańskiego „Niech na całym świecie wojna,byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna”.
Wracam do pokoju na „coś” cieplejszego i myślę jak się będą miały życzenia Wuki wobec rzeczywistości ze sfery meteorologii?
Za oknem, kurcze… już nie wiem… czy to strumyk szemrze rozbijając się o kamienie czy deszcz rozbija coraz większe krople o powierzchnię stawiku przed oknem?
Gaszę światło i widzę tylko ciemność. Kiedy to ostatni raz kładłem się spać tuż po dwudziestej drugiej?
Ale już wiem, że… łóżko to mogłoby być wygodniejsze! Może kielich bacardi poprawi spanie a może nie kielich? Hmmmm…
cdn



Stawiki są w pobliżu! Później już dowiedziałem się, że koty zaczynają być tutaj problemem a widziałem je sam osobiście w sporych odległościach od siedzib ludzkich.
Odpowiedz z cytatem
Zakładki