Ciągnij Recon, ciągnij… tak kiedyś dopingował mnie do pisania „konik” z tego Forum. Dawno go Tu nie widziano, ale konik wiedz, że staram się. Nic co prawda odkrywczego nie wniosę, ale przez jakiś czas poudaję rewolwerowca.
Zaczynam też sobie zdawać sprawę, że pisząc na bieżąco człowiek pamięta więcej. W tym przypadku minęło już 3,5 roku, zacierają się szczegóły, tylko zdjęcia mają lepszą pamięć a zwłaszcza technika zapisu czasu i miejsca.
01.07.2018 niedziela
Dziś pierwsza wycieczka, taki rozruch i wsłuchiwanie się w swój organizm. Dla mojego sześcioletniego (mam go ponad rok) Chili`ego Manchester Terriera też pewna nowość, góry.
Jedziemy do Jabłonek, zostawiamy tam samochód a dalej ścieżką przyrodniczą mamy dotrzeć do najgrubszej jodły w Polsce. Banalna „wyprawa”, dla mnie jednak to już istna wyprawa.
Informacje zawarte w zdjęciach wskazują, że ruszyliśmy z buta przed 13 a dotarliśmy, przepraszam… ja dotarłem o 13.30. Tym razem ja w tej wędrówce to osłaniam tyły. Chili z Ewą idą szybciej, ale mnie trzymają w zasięgu wzroku. Chiliemu podoba się takie chodzenie, ma istną eksplozję nowych zapachów a i kładki spoko przechodzi.
Uzupełniam płyny, kalorie i wracamy. O jodle Lasumiła nie będę się rozpisywał, bo wszyscy ją znają lub mogą ją wygooglować. Najładniej opisuje ją Piotr Szechyński tutaj http://www.twojebieszczady.net/piesze/lasumila.php
DSC_1379.jpg DSC_1381.jpg DSC_1382.jpg

W drodze powrotnej kierujemy się na staw, nad którym jakiś czas się zatrzymujemy i podziwiamy zaplecze do biwakowania. W moim odczuciu ładniejszy i bardziej klimatyczny jest ten „Przy oczku wodnym” nieopodal strumyka
Smerek. Obecnie nawet został naniesiony na mapy. Opisywałem go w jednej z wędrówek, jak szedłem drogą ze Smereku do granicy państwa.

DSC_1386.jpg DSC_1387.jpg DSC_1388.jpg DSC_1389.jpg

Chili doskonale zapamiętał drogę i prowadził ostro w dół do samochodu. Z górki już mogłem go prowadzić.

DSC_1390.jpg

CDN