Solniczka jest na przedostatnim moim zdjęciu. Czyli wyższy pieniek po obciętym drzewie, pięknie wymodelowany przez rozłożyste korzenie.
Na ziemi można znaleźć mnóstwo tropów
Solniczka jest na przedostatnim moim zdjęciu. Czyli wyższy pieniek po obciętym drzewie, pięknie wymodelowany przez rozłożyste korzenie.
Na ziemi można znaleźć mnóstwo tropów
Potwierdzam. Nie przesadzę jeśli powiem, że solniczek jest tam kilkanaście a może nawet dziesiąt.
Mijane solniczki i ambony to wymowny dowód na istnienie zwierzyny w tym rejonie. Rozglądając się wokół nie zwróciłem uwagi że szeroki wygodny trakt biegnący grzbietem zaczął schodzić w dół. Niczym użytkownik GPS-sa zamiast patrzeć wokół zaufałem że samo mnie poprowadzi.
Nie poprowadziło. Trzeba było wrócić na grzbiet i wyszukać nikłej ścieżynki która był właściwą kontynuacją trasy.
Tym razem uważniej patrzyłem po nogi i zauważyłem że już ktoś szedł przede mną. Zrobiłem zdjęcie aby porównać czy ma większą stopę od mojej.
.
.
Odcisk wykonany w świeżym błocie potwierdzał że opowiadania o bliskich spotaniach pierwszego stopnia nie były przesadzone.
To przecież tuż obok w dole leży Daszówka i Teleśnica Oszwarowa gdzie wiosną ten osobnik narozrabiał.
Biegnąca grzbietem ścieżka w pewnym momencie odchodzi na północ. Mnie pozostaje odszukanie nowych przejść przez przełęcz obok szczytu 725 (na innych mapach 719) na wysokości wsi Hoszowczyk.
To był najbardziej mylny fragment na całej trasie. Dalej trasa jest już jednoznaczna. Mijane polanki niekiedy odsłaniają widoczki na wcinającą się na tej wysokości Zatokę Teleśnicką.
.
.
Oczywiście dalej spotykamy niebieski szlak który wyskakuje tu z Równi aby wkrótce zejść południowymi stokami, oraz opisane wcześniej przez Stasiuvino polanki widokowe w okolicy Holicy.
Po 7 godzinach wędrówki dochodzę do pola namiotowego i spadam asfaltem do Ustianowej Dolnej czekając na opóźniony autobus.
ale w sumie przecież nigdzie mi się nie śpieszy.
aha : na całej trasie spotkałem grupkę trzech osób poszukujących grzybów.i tyle.
Ostatnio edytowane przez Henek ; 24-08-2008 o 12:50
A mieli coś w koszu?
Ledwie przykrywało dno koszyka, ale myślę że przy sprzyjających warunkach pogodowych można się pokusić na większe polowanko.
Czy też może pasmo Żukowa nie lubi grzybków ?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki