Nie dla mnie Mój Ulubiony Panie Michale.
Co tak ziejesz jadem? Jakoś milczałeś, gdy na ten temat rozmawiałam na tym forum i na wyliczance.
PS.
Nie kasujcie Jego pisaniny. Może coś wniesie do tematu oprócz bluzgów.
Nie dla mnie Mój Ulubiony Panie Michale.
Co tak ziejesz jadem? Jakoś milczałeś, gdy na ten temat rozmawiałam na tym forum i na wyliczance.
PS.
Nie kasujcie Jego pisaniny. Może coś wniesie do tematu oprócz bluzgów.
Poważni ludzie zabrali się do poważnej dyskusji nad poważnym dodatkiem do poważnej Gazety i niektórym nawet hamulce puściły. Litości!
Ps. A może chodzi o zrobienie reklamy, bo sporo "tego" zostanie ze zwrotów?
Ostatnio edytowane przez Recon ; 20-08-2008 o 21:53 Powód: błąd
Raczej antyreklamy. Na rynku pojawia się coraz więcej tego rodzaju wydawnictw. Działa prawo bodajże Kopernika. Dobre przewodniki wypierane są na rynku przez złe pisane przez osoby nie znające terenu i co najgorsze wykorzystujace jako materiały źródłowe strony internetowe. Takim dobrym przykładem jest serwis e-przewodniki. Zjechałam tam jeden z rodziałów poświęconych Bieszczadom. Konkretnie Komańczy. Podobna sytuacja występuje na rynku wydawniczym.
Wiadomo, że nie jest skierowany do wytrawnego turysty, do osób, które dobrze teren znają, a poszukują bardziej szczegółowej informacji.
Wiadomo, że odbiorcą jest wczasowicz, który chciałby przy okazji smażenia cielska nad wodą cos zwiedzić i coś zobaczyć ... tylko nie ma bladego pojęcia co.
To myślę dotyczy chyba większości produktów tego wydawnictwa, ale to oczywiście subiektywna ocena...
Nie wiem jakie to info masz na myśli Drogi Browarze, w gazetowym dodatku nic ciekawego nie znalazłem.
Przyjemnie się w kibelku go przegląda, zresztą podobnie jak i reklamówkę Media Markt.
Pomijam jakieś nielogiczności (ci co tu służbowo nawet błędami by to nazwali, bo wiele się po gazetowym dodatku nie spodziewam.
Pozdrawiam:)
:P
Wczoraj w autobusie co najmniej kilka osób posługiwało się z dumą tym przewodnkiem. Czasami takie srebrzyste cudo wystawało z kieszeni plecaka obok mapy Ruthenusa.
Odkąd przestałam kupować przewodniki stałam się szczęśliwym człowiekiem.
Grupa wczoraj grzecznie kupowała książkę Winnickiego "Przyroda Bieszczadzkiego Parku Narodowego". Ładne, bogato ilustrowane wydanie w twardej okładce za 14 zł.
No i pewnie im wystarczył. Kilka zdjęć i opisów, w tytule przewodnik i to wszystko za taką dobrą cenę ... o posiadaniu gazety nie wspomnę.
Gdy przyjadą tu po raz któryś tam z rzędu, będą się pewnie posługiwać czymś innym.
Pewnie dlatego, że je dostajesz i więcej kasy możesz przeznaczyć na jakies maskaryOdkąd przestałam kupować przewodniki stałam się szczęśliwym człowiekiem.![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki