Witam,
popieram wypowiedź użytkownika Taxus10 - przecież gdyby nie akcja "Wisła", to Bieszczady nadal były by przeciętnym obszarem pastersko-rolniczym, z dużą ilością lasów prywatnych (w takich z reguły brak jakiegokolwiek "ekosystemu") - lasy państwowe są pod tym względem znacznie bardziej "przyjazne" dla zwierzaków.
Lasy lasami, ale d**ę czymś podetrzeć trzeba - ciekawe jak by sobie radzili (w zimie nie ma liści) ekolodzy w sytuacji, gdyby zaprzestano wycinki
PS
W Szkocji (Highland) prawie nie ma lasów, a pomimo tego populację Jeleni szlachetnych szacuje się tam na ok. 250 tyś. szt. - po prostu pasą się na wrzosowiskach...
Nie wierzę w to, aby bieszczadzkie lasy zostały "wycięte w pień", chociaż nie ukrywam, że łazikowanie po lasach, sprawia mi większą satysfakcję od wędrówki po wrzosowiskach...
Zakładki