Browar - ja akurat tu nigdzie nie stwierdziłam, że Bieszczady wytną w pień. Nie wycięli do tej pory to i nadal nie wytną. Zbiorowe histerie raczej mnie nie przekonują. Lokalnym leśnikom ufam, że krzywdy "swojemu" lasowi nie zrobią chociaż ich przełożonym za biurkami gdzieś wysoko już nie za bardzo. To że tnie się stare a sadzi nowe to oczywista oczywistość. Już nawet tylko ze względu na właściwości pochłaniania szkodliwych substancji i produkcji tlenu. Ale jednak młodnik to nie to samo co znane od lat, mijane wielokrotnie powykręcane korzenie wiekowego buka. I nic nie poradzę na to, że odzywa się w tym momencie u mnie żal, że mi tego i innego buka wycięli, że zniknęło to co wkoło buka, że znajomego zakrętu w lesie nie ma. I dlatego poprę każdą inicjatywę, która ochroni choć jedno stare drzewo w Bieszczadach. Bo tak i już.
a tu takie ciekawostki o drzewach
Moim zdaniem, ruchy ekologów powinny pójść równolegle w kierunku rzeczywiście odbetonowania miast - poprzez wprowadzenie tam swego rodzaju lasu miejskiego. Oczywiście, że wielkie kompleksy leśne są zielonymi płucami ale nie załatwią problemu wielkomiejskiego "syfu" (nie potrafię znaleźć innego słowa) w powietrzu.
- - - Updated - - -
Będą gondolki nad zalewem to sobie popatrzysz.
Zakładki