Strona 30 z 31 PierwszyPierwszy ... 20 23 24 25 26 27 28 29 30 31 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 291 do 300 z 307

Wątek: Bieszczady wytną w pień

  1. #291
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    "List Czytelnika w obronie bieszczadzkich lasów: "Nie wycinajmy resztek starych lasów. Mamy ich tak niewiele"
    Michał Książek 4 października

    Z zainteresowaniem przeczytałem wywiad z rzecznikiem RDLP Krosno Edwardem Marszałkiem pt: „Leśnicy kontra ekolodzy. Bratobójcza walka o drzewa?“, zamieszczonym 16 września na stronie www.plus.nowiny24.pl. Rozmowa zawiera jednak kilka uproszczeń zniekształcających obraz rzeczywistości.

    Komentowany wywiad: Leśnicy kontra ekolodzy. Bratobójcza walka o drzewa?

    Przede wszystkim nie jest prawdą, że środowiska proekologiczne zatroskane gospodarką leśną w Bieszczadach to 20-30 osób, jak twierdzi pan Rzecznik. Sama Inicjatywa Dzikie Karpaty, organizator ostatnich protestów, angażuje kilkaset osób, a należałoby tu dodać jeszcze tysiące followersów Inicjatywy. Nie można pominąć też Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, WWF oraz Greenpeace wraz z tysiącami ich członków bądź wspierających. Nie bez znaczenia jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie, która wydała negatywną opinię dla Planu Urządzania Lasu Nadleśnictwa Stuposiany, uwagi Klubu Przyrodników do tegoż planu, czy głosy naukowców, takich jak prof. Jerzy Szwagrzyk, prof. Bohdan Jaroszewicz, dr Wiktor Kotowski czy dr Lech Buchholz.

    Jak można pominąć głosy Olgi Tokarczuk i Adama Wajraka w obronie sławnego oddziału leśnego 219a? Głosy wspierane przez zastępy ich czytelników? Przecież petycję o objęcie ochroną tego lasu podpisało aż 10 tys. ludzi. Ochronie Puszczy Karpackiej wizerunku udzielił Marcin Dorociński, niedawno powstał nowy ruch Pisarze Przyrody w Obronie Lasów, który wnioskował o powołanie pomników przyrody w Nadleśnictwie Stuposiany. Sławne bieszczadzkie wyręby przyjechały zobaczyć i skrytykowały posłanki Anita Sowińska i Daria Gosek-Popiołek. Nawet minister Woś zatłitował po powrocie z Podkarpacia, że może trzeba sprawdzić wycinkę drzew pomnikowych.

    Sprzeciw społeczny wobec gospodarki leśnej w Bieszczadach wpisuje się też w kontekst ogólnopolski: niedawno powstała mapa lasyiobywatele.pl, na której zaznaczono już ponad 100 takich konfliktów na linii leśnicy - społeczeństwo. Pojawiło się też opracowanie naukowe dr. Andrzeja Kepela „Oczekiwania środowisk przyrodniczych wobec gospodarki leśnej“, którego postulaty w dużym stopniu pokrywają się z postulatami ochroniarzy.

    Z zewnątrz
    Sprzeciw budzi podkreślanie przez Rzecznika Lasów Państwowych, że protestujący pochodzą „z zewnątrz”, nie reprezentują lokalnej społeczności. Tymczasem w wymienionych wyżej organizacjach jak najbardziej działają też ludzie z Podkarpacia. Poza tym dzielenie na swoich i obcych to język tożsamości plemiennej, jakiego powinniśmy wystrzegać się w skłóconej polskiej rzeczywistości, język nie licujący z osobą funkcjonariusza publicznego, jakim jest leśnik polski. Podkarpacie nie jest odrębnym bytem politycznym, to część naszego wspólnego kraju. Kiedy mieszkańcy Podkarpacia jadą na studia do Warszawy czy Lublina, nikt dobrze wychowany nie odmawia im tam praw. Zostają, zamieszkują, robią kariery w samorządach. Odwrotny wektor nie jest możliwy?

    Efekty pracy
    Pan Rzecznik Marszałek czuje „żal”, że ktoś próbuje „dyskredytować” efekty pracy leśników, ale czy obywatele nie mają prawa tej pracy oceniać? Mają, ponieważ lasy oddaliśmy leśnikom w zarząd, są nasze, Polek i Polaków.

    Jeden z tych niepokojących efektów to nawet nie wycinka, ale gęsta sieć dróg i szlaków zrywkowych w górskich lasach wodochronnych, która - zdaniem uczonych - może sprzyjać powodziom poprzez przyspieszone odprowadzanie wody (czytaj:https://esanok.pl/2020/powodz-zaczyn...to-00e2mp.html).

    Czy ktoś sprawuje nad tym kontrolę i potrafi przewidzieć efekty w przyszłości? Kiedyś prace w lesie prowadzono zimą, zrywano drewno po śniegu i lodzie, co nie miało tak destrukcyjnego wpływu na glebę i las. Przed II wojną światową, kiedy miejscami prowadzono cięcia o podobnej intensywności, jak dziś, używano z kolei koni, ryz drewnianych, kolejek linowych i sieci kolejek leśnych. Te metody zrywki i transportu (oprócz ostatniej) nie wymagały przygotowania tak gęstej sieci dróg, zmieniającej rzeźbę terenu.

    Dziś tnie się i zrywa drewno cały rok, przez co w górach powstaje system głębokich koryt, miejscami dublowanych na długich odcinkach, pogłębianych przez spływającą wodę.

    Dlaczego nie możemy podważać sensu ogromnych dotacji, jakie płyną z Funduszu Leśnego do deficytowych nadleśnictw? W latach 2012-2018 Nadleśnictwo Cisna otrzymało 88 milionów złotych subwencji, Lutowiska - 65 milionów, Stuposiany - 36 milionów. Dlaczego tych pieniędzy nie mogą otrzymać gminy? Nic dziwnego, że nadleśnictwa potrzebują dopłat, skoro drzewo od miejsca ścięcia do składnicy wlecze się nawet 2,5 km przez rzekę błota.

    Dlaczego nie wolno przyglądać się leśnikom, skoro poprzedni Dyrektor Regionalny Lasów w Krośnie (...) jest oskarżony o płatną protekcję i przyjęcie korzyści majątkowej? (został skazany, odwołał się, sprawę umorzono ze względów formalnych, 17 września wróciła na wokandę). Stracił stołek dyrektora, ale Lasy Państwowe zatrudniły go do... obsługi żubrów. 4 sierpnia zapytałem RDLP Krosno - jako dziennikarz - ile też zarabiał na stanowisku dyrektora, a ile po stracie stanowiska - do dziś nie udzielono mi odpowiedzi.

    Jako świadomi obywatele chcemy wiedzieć, z jakich powodów nadleśniczy zarabia aż 18 tysięcy miesięcznie, tyle co Prezydent RP Andrzej Duda? (...)

    Rezerwat Las Bukowy
    Lekcji z omawianego tematu nie odrobił też prowadzący wywiad, a pan Rzecznik nie zamierza mu jej udzielić - otóż nie jeden rezerwat jest przedmiotem sporu z leśnikami, jak to przekazano czytelnikom - ale też wiele innych, które miały powstać w RDLP Krosno, a są wycinane. W Nadleśnictwie Stuposiany chodzi o Las Bukowy pod Obnogą, ale i Przełom Wołosatego, w nadleśnictwie Lutowiska kolejne dwa, w Cisnej aż cztery. Kolejnych kilka znajdziemy w Birczy i innych nadleśnictwach. Miały być powołane, a bywają wycinane. Widzimy wyraźnie trwały negatywny trend, nie przypadek jednego rezerwatu.

    I jak to jest, że leśnicy kiedyś zachwalali Las Bukowy jako godzien ochrony, wydali pieniądze na waloryzację, a dziś słyszymy od ich rzecznika, że to las niegodzien statusu rezerwatu? Dokumenty mówiące o sumach wydanych na waloryzację nie zachowały się w nadleśnictwie.

    W rozmowach nieoficjalnych leśnicy przyznają, że kiedyś nie było pieniędzy na drogi i wyrąb, więc planowali rezerwaty. Kiedy pieniądze się pojawiły, rezerwatów nie będzie. To oznacza, że nie mamy w RDLP Krosno trwałej polityki ochrony przyrody i środowiska życia człowieka, a koniunkturalne decyzje służące firmie, czyli wąskiej grupie zawodowej.

    Puszcza Karpacka
    Pan rzecznik Marszałek mówi: Dlatego sugerowanie opinii publicznej, że wszędzie tam rozciąga się pradawna Puszcza Karpacka, niemal nietknięta ręką człowieka, to oczywista manipulacja.

    Nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że pradawna puszcza rozciąga się „wszędzie”. Chodzi przede wszystkim o ostatnie płaty starych lasów bukowych i jodłowych, które zgodnie z PUL dawno przekroczyły tzw. „wiek rębności” (120 lat) i mają nawet po 160 lat, a może i więcej, bo tak naprawdę nikt ich szczegółowo nie badał. Według fragmentarycznych badań wieku prowadzonych na 8 powierzchniach w nadleśnictwach Stuposiany, Lutowiska, Cisna i Komańcza - wiek drzew miejscami przekracza 200 lat (L. Chojnacka-Ożga i W. Ożga, Sygnał klimatyczny w przyrostach rocznych buka zwyczajnego w Bieszczadach). 200 lat temu nie było RDLP Krosno, więc RDLP nie mogła tych lasów sadzić. Te ostańce posiadają wysoki, jeden z najwyższych w Polsce i Europie stopień naturalności. Bo naturalności lasu nie stwierdzamy zero-jedynkowo, jak np. gatunku drzewa. Naturalność to skala, na której te ostatnie fragmenty dawnej puszczy plasują się bardzo wysoko. Między nimi rozciągają się kompleksy leśne bardziej bądź mniej użytkowane przez ludzi, ale na pewno ważne dla funkcjonowania wspomnianych fragmentów i przez nie naturalizowane (np. poprzez ekspansję ginących gatunków). Całość jak najbardziej można nazwać Puszczą Karpacką, nawet wraz z nasadzeniami powojennymi, to nazwa funkcjonująca w literaturze.

    Wycinanie i odmładzanie tych ostatnich fragmentów jest stratą samą w sobie. Stratą, o której powinniśmy powiadomić jak najszersze grono naukowców, polityków, ludzi kultury i zwykłych obywateli. Ta strata może mieć też wiele innych negatywnych skutków: młodniki nie zatrzymują tak skutecznie wody opadowej w zlewni, jak stare lasy. Cięcia i wspomniany system koryt po szlakach zrywkowych przyśpieszają odpływ wody, a więc przyczyniają się do erozji, wezbrań i powodzi. W jakiej skali? Nie wie nikt, bo nie bada nikt.

    Autorytet
    W technikum leśnym i na studiach leśnych korzystałem czasem z podręcznika BOTANIKA, autorstwa S. Tołpy i J. Radomskiego. Na str. 401 jest tam mapa puszcz Polski, która zawsze budziła moją wyobraźnię i zachęcała do nauki i eksploracji naszych lasów. Pod numerem 11 była i jest zaznaczona na mapie Puszcza Karpacka. Wówczas byłem też czytelnikiem znakomitych tekstów o przyrodzie znanego leśnika z Bieszczadów, pana Edwarda Marszałka. Dziś dziwię się, czemu niegdysiejszy autorytet ucznia technikum sprzyja wycince naszych ostatnich starych lasów, które chronią nas przed powodziami i suszą, które dla wielu wymierających gatunków są jak Arka Noego. Jest ich już tak niewiele. Zostawmy je w spokoju, inaczej nie będzie spokoju.
    Autor, z wykształcenia leśnik, jest dziennikarzem „Przekroju“. Tytuł i skróty pochodzą od redakcji."

    https://nowiny24.pl/list-czytelnika-...r/c15-15210298
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  2. #292

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Znalazłem w sieci fotkę. Porównanie zalesienia.1.jpgZarastanie połoniny jest chyba efektem braku wypasów. Ktoś kiedyś tu o tym pisał.

  3. #293
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Akurat połonina za bardzo nie zarosła. Zarosły głównie łąki reglowe na stokach. Połoniny też mają sztucznie obniżoną granicę, co można poznać po tym, jak wysokie są drzewa na ich granicy, ale zarastają z powodu ostrego klimatu dużo słabiej. Gdyby granica lasu była naturalna, byłyby to takie wyższe krzaki, jak np. na Rabiej Skale. Dodatkowo, by zwiększyć powierzchnię pastwisk, powycinano jeszcze krzewy, tworzące w Bieszczadach piętro subalpejskie, takie, jak karłowaty świerk, jarzębina czy kosa olcha. Zapewne była to jedna z przyczyn wymarcia cietrzewia w Bieszczadach (są też odpowiadające mu miejsca w Worku i chyba koło Wołosatego, może też w okolicy Smereku). Kosa olcha to te krzaczki na pierwszym planie; przed zaprzestaniem wypasu w Bieszczadach prawie wymarła.

    - - - Updated - - -

    Bieszczadzki Park Narodowy będzie niedługo już nie narodowy, tylko rządowy, komercyjno-VIP-owski. Mamy wstęp do jego prywatyzacji, a wtedy wiadomo, co się z nim stanie. Nowy projekt ustawy o parkach narodowych przewiduje, że parki narodowe staną się komercyjnym koncernem państwowym, gdzie zwykły człowiek będzie uważany formalnie za intruza, niszczyciela przyrody, niemile widzianego i tolerowanego tylko o tyle, o ile da się z niego wycisnąć pieniądze. Nawet za fotografowanie będzie trzeba płacić, szczególnie takie dla celów komercyjnych. Potem pewno wprowadzą, jak w "Tytusie, Romku i A'tomku", opłaty za kichanie i przekleństwa - bo niby czemu nie? Szczególnie jeśli np. wrzucicie na YT filmik z połoniny, filmik z motylkiem, jeleniem, niedźwiedziem zrobiony w Bieszczadzkim Parku Narodowym - możecie się spodziewać pozwu od dyrekcji, bo przecież na tym zarabiacie, a nie wnieśliście opłaty. Krajobraz, zwierzęta, rośliny nie są już wspólnym dobrem Polaków. Są majątkiem państwowego koncernu, który udziela go, komu chce.
    Mieszkańcy gmin położonych w pobliżu BdPN nie będą mieć już do niego bezpłatnego wstępu. Przecież oni są też doskonałym źródłem pieniędzy - więc dlaczego go nie wykorzystać? Koncern to nie instytucja charytatywna – ON JEST PO TO, ŻEBY ZARABIAĆ!
    Nowe prawo zezwalać będzie na budowę w parkach narodowych takich rzeczy, jak wyciągi narciarskie (nie wiem, czy nie na budowę jakichkolwiek inwestycji, np. hotelowych), na zbiór grzybów na handel, a także na POMNIEJSZENIE POWIERZCHNI PARKU, co chyba jest przygotowaniem już całkowitej prywatyzacji. Wszystko to dla dobra ochrony przyrody, na której rządzący, którzy dopiero co próbowali wystrzelać w Polsce wszystko co się rusza, jak wiadomo znają się najlepiej...
    Wprowadzony obowiązek posiadania pod karą ważnego biletu wstępu będzie oznaczał, że nie będzie wolno wychodzić na szlak przed otwarciem kas. Czas, w którym nie jest dozwolone chodzenie po parku, wydłuży się jeszcze bardziej. Każde zamknięcie kasy (pod jakimkolwiek pretekstem lub bez) będzie tożsame z zamknięciem parku i nikt się nie będzie musiał z tego tłumaczyć. Jestem w stanie doskonale sobie wyobrazić sobie sytuację, gdy kasjer się spóźnia, bo trzeba, żeby nie było świadków, że panowie politycy sobie polują w parku np. na zwierzęta chronione.
    Tłumaczenie do tego jest takie, że biedne władze parków muszą sprzątać po Januszach i Grażynach, a to kosztuje. Ale prawda jest taka, że same takich ludzi starają się sprowadzić jak najwięcej, budując (też nie za darmo przecież!) infrastrukturę, pozwalającą takim osobnikom dojść bez miło, łatwo i przyjemnie wszędzie i wszędzie naśmiecić, np. wygodne kładki przez błoto.
    https://www.prawo.pl/samorzad/oplaty...go,513357.html
    https://tvn24.pl/tvnwarszawa/okolice...oplaty-5593597

    Rozumiem, że projekt budowy na Połoninie Wetlińskiej i pewno na innych połoninach folwarku pasterskiego czy też może raczej PGR-u to będzie też przykład tej radykalnej rządowej ochrony przyrody przed złym społeczeństwem...
    Do kompletu, trzeba będzie obmyślić jeszcze jakiś zakaz wstępu do wycinanych w pień lasów państwowych. Oczywiście, także dla dobra przyrody... Leśnicy niedawno zrobili odkrycie, że jeśli się lasu nie wytnie natychmiast, gdy wejdzie on w wiek rębny (i nie zamieni na podwyżki i nowe terenówki dla panów leśniczych), to las się zmarnuje i że tak się rzekomo robi wszędzie na świecie, a oni mają w związku z tym prawo wygolić Polskę z lasów praktycznie do zera. Nie liczą się cele ekologiczne ani ochronne. MÓWIĄ TO OTWARCIE! A jak już wytną i przejedzą wszystko, przypomną sobie nagle, że lasy są państwowe i będą się domagać utrzymania swoich osób na koszt podatnika...
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 13-02-2022 o 05:50

  4. #294
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień


  5. #295
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Anchor - w swoim wzmożeniu używasz często bezsensownych argumentów (np. opłata za fotografowanie komercyjne obowiązuje od wielu lat a bilety można od biedy kupić elektronicznie bez czekania na kasjera). Moim zdaniem ośmieszasz tym samym całość problemu a sprawa jest poważna. Proponuję mniej emocji w wypowiedziach, mniej bolda i mniej zmian wielkości tekstu, więcej spokojnej i rozsądnej argumentacji.

    Twoje posty w OBECNEJ formie graficznej powodują oczopląs, czytać się tego nie da.
    Czterech panów B.

  6. #296
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Pierwsze słyszę i nie znam nikogo, kto by o tym słyszał, żeby w parkach narodowych Polski były opłaty za fotografowanie. Nie znalazłem tego również w internecie. Nigdy nie widziałem w żadnym parku narodowym w regulaminie opłat za bilety, a nawet w muzeach coraz częściej wprowadza się (na wzór innych krajów) wolność fotografowania (oprócz lamp błyskowych, bo one szkodzą wielu zabytkom). Może chodzić najwyżej o opłaty za takie fotografowanie czy filmowanie, które by powodowało WYŁĄCZENIE Z UŻYTKOWANIA CZĘŚCI PARKU ALBO SCHODZENIE ZE SZLAKU. Ale za tym stoi całkiem inna filozofia, mianowicie taka, że skoro ktoś powoduje niedogodności dla podstawowych, statutowych użytkowników parku - który, przypomnę, nazywa się NARODOWYM, czyli należącym do całego społeczeństwa, albo stwarza ryzyko uszczuplenia jego własności (schodzenie ze szlaku) - to powinien mu to wynagrodzić, w osobie działającego W IMIENIU SPOŁECZEŃSTWA Parku (bo bezpośrednio się nie da).

    Za nową ustawą stoi całkiem inna filozofia. Społeczeństwo to szkodnicy, zagrożenie dla przyrody, najlepiej byłoby dla jej dobra zamknąć parki przed nim, ale skoro przynajmniej na razie nie można, to chociaż traktujmy je jako źródło pieniędzy. I KARZMY, KARZMY SUROWO, BO OPRESYJNOŚĆ JEST ZA MAŁA! "Zostawmy przyrodę samej sobie" - i tym, którzy się nią (teoretycznie) opiekują. Efekty tej "opieki" obserwowałem już wielokrotnie, włącznie z niszczeniem stanowisk roślin chronionych przez leśników (wyobraź sobie, że mieli czelność mieć pretensję do mnie, że "nie powiedziałem im, że tam jest stanowisko", mimo, że nie chcieli w ogóle słuchać i że studiowali przecież leśnictwo), trwałą likwidacją ostoi zwierzyny przez budowę "infrastruktury turystycznej" czy zaśmiecaniem lasu uprawnymi gatunkami celowo sadzonych roślin drzewiastych (widać jakiś koleś miał szkółkę roślin ozdobnych i sadzonki na zbyciu...). Jak wyglądają polskie lasy produkcyjne po wycinkach "opiekunów", to można sobie obejrzeć na zdjęciach satelitarnych w Google Maps. Nie mówiąc już o tym, że dopiero co na szczeblu centralnym mieliśmy pomysły np. narzucania kołom łowieckim odstrzeliwania większych planów pozyskania zwierzyny, niż było na łowiskach... Gdyby chodziło o to samo, co było do tej pory, to by nie mówiono o tym jako o nowości i by nie twierdzono, że opłaty mogą być za zdjęcia w ogóle.
    Filozofia tej ustawy jest zresztą całkowicie nonsensowna, gdyż w Bieszczadach od lat np. sarny chronią się przed wilkami i rysiami poza sezonem łowieckim do wsi, co jednoznacznie wskazuje, że zwierzyna nie boi się ludzi, tylko POLOWAŃ i to obojętnie, czyich - ludzkich, wilczych, rysich... I znów ciekawostka, że w BdPN widzi się MNIEJ ZWIERZYNY, niż w sąsiednich lasach produkcyjnych. Czy to aby nie skutek polowań, odbywanych pod osłoną przepisów, zakazujących zwykłym ludziom ruchu po Parku nocą? Przecież taka dolina Wołosatki to powinien być RAJ jeleni, saren i dzików, może żubrów i nawet łosi, a wraz z nimi i wielkich drapieżników, niczym sawanna afrykańska! Mają one tam ogromne obszary łąkowe, gdzie się mogą żerować, nie szkodząc rolnikom i mając zapewnioną WIELOKROTNOŚĆ bezpiecznego dystansu od turystów, bo otwarty teren ciągnie się setkami metrów!
    Dlaczego brak jest gniazd rybołowa w rezerwacie Stawy Milickie, gdzie ma on idealne warunki, ale gnieździ się on w trochę dalszej okolicy? Odpowiedź jest prosta - BO SPROWADZONO NA STAWY MILICKIE TŁUMY MASOWYCH TURYSTÓW I W IMIĘ OCHRONY PRZED NIMI PRZYRODY SKASOWANO PRAWIE WSZYSTKIE SZLAKI NAD STAWAMI. Teraz można robić ze strzelbą w ręce nad stawami co się chce bez świadków, jeśli tylko ma się "dojścia"!
    Zwierzyna jest dziś NAJMNIEJ bezpieczna w parkach narodowych i rezerwatach, a dąży się do tego, żeby ten stan POGŁĘBIĆ JESZCZE BARDZIEJ!

    Jeśli można bilety kupować automatycznie, to jest to de facto wykluczanie tych, którzy nie mają telefonów i wspieranie e-uzależnień, które są już poważną chorobą społeczną (długo bardzo ją ignorowano, a i teraz rząd stara się, jak widać, przywiązywać ludzi do komórek). I jeszcze też nie wiadomo, jak to parki będą interpretowały - bo wcale bym się nie zdziwił, jakby godziny otwarcia kas były utożsamiane z godzinami otwarcia parku. Jest też kwestia zależności od elektryczności - jeśli jej nie ma, park jest rankiem zamknięty... A tymczasem o wyłączeniach energii mówi się coraz częściej...

    Jeśli ktoś nawet nie ma racji, to nie znaczy, że "ośmiesza się" czy też ośmiesza sprawę, tylko po prostu TRZEBA ROZMAWIAĆ, A NIKT NIE MA MONOPOLU NA RACJĘ. Ty zawsze w życiu masz rację? A jeśli nie masz i się mylisz, to znaczy, że ośmieszasz temat? Twój sposób dyskusji polega na UCINANIU jej w zarodku, twierdząc, że ktoś się pomylił. Wg Ciebie, najlepiej nie mówić NIC, żeby nie ryzykować, że się człowiek nie pomyli i nie "ośmieszy sprawy"... Co z tego wyjdzie dobrego, poza tym, że na placu boju zostaje jedna, jedyna, słuszna i obowiązująca, oficjalna narracja?
    Moim zdaniem też, więcej szkodzi sprawie Twoja polityka cenzury, niszczenia lekką ręką dorobku forumowiczów, niechęci do ciekawostek i "wygaszania" tego forum. Aktywność spada na łeb, na szyję, a Ty się starasz usilnie, żeby maksymalnie zniechęcać kolejnych ludzi... Zresztą, to samo jest na wszystkich głównych forach, dotyczących Bieszczadów... Tam już wręcz często jest się wyrzucanym za mówienie o różnych nadużyciach władzy na terenie gór.


    Może Ty nie jesteś w stanie czytać moich tekstów. Ale prawda jest taka, że długi tekst, napisany jednorodnie, jest NUŻĄCY. Jak na chwilę się oderwie od niego wzrok, to nie pamięta się, gdzie się skończyło. Może emotikonki byłyby jednak lepsze? Chociaż z tymi dużymi literami to mi się zrobiło przypadkiem, a potem nie mogłem naprawić. I gdzie widziałeś u mnie użycie tych najmniejszych liter?

    Nie rozumiem też, gdzie Ty u mnie widzisz jakieś "emocje" - poza ironią. To, niestety, nie są emocje - TAKIE SĄ SMUTNE FAKTY! Nic tu nie wyolbrzymiłem ani nie przerysowałem - OPISAŁEM TYLKO TO, CO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ!

    Tym niemniej, cieszę się, że zamiast cenzury i niszczenia cudzej pracy, zacząłeś jednak stosować argumentację. TAK TRZYMAĆ!
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 14-02-2022 o 11:24

  7. #297
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Dodam jeszcze jedno. ZWOLENNICY USTAWY OTWARCIE MÓWIĄ, ŻE ICH CELEM JEST OGRANICZENIE ILOŚCI ODWIEDZAJĄCYCH PARKI NARODOWE. W NAJBARDZIEJ NIEZDROWY SPOŁECZNIE SPOSÓB, CZYLI POPRZEZ WPROWADZENIE KRYTERIUM FINANSOWEGO DOSTĘPU DO PARKÓW NARODOWYCH. A to znaczy, że zgodne z "duchem ustawy" będzie PODWYŻSZANIE CEN BILETÓW TAM, GDZIE JUŻ ONE FUNKCJONUJĄ. Tak, by stworzyć ceny zaporowe, szczególnie dla tak nielubianych i dyskryminowanych finansowo przez władze (a przy tym wścibsko interesujących się przyrodą, bo często ideowych) grup, jak nauczyciele (lekarze już są dobrzy, bo zgodzili się współdziałać w kwestii Covida i pieniędzy znalazło się dla nich, ile tylko chcą). Dla rozrzucającego śmieci masowego turysty kasa się znajdzie, gdyż pokrywa się on w znacznym stopniu właśnie z preferowanym dziś elektoratem socjalnym. Szczególnie, że to śmiecenie będzie stanowiło doskonały pretekst dla dalszych ograniczeń korzystania z parków "złemu społeczeństwu, które nie umie uszanować przyrody". Przecież już nawet tę ustawę tłumaczy się właśnie koniecznością zbierania śmieci po turystach... Mimo, że tak naprawdę nawet szkodliwość przyrodnicza tych śmieci (nie mówię o efekcie estetycznym, bo to co innego) nie jest zbyt duża, gdyż dotyczy ona właściwie tylko butelek i puszek po piwie, w które łapią się niektóre drobne zwierzęta. Dodam jednak, że "pamiątki" takie potrafią zostawiać po sobie także drwale, zatrudniani przez władze leśne.

    Odnośnie tego, co piszesz o tych biletach elektronicznych, to tak, czy inaczej rząd stawia nas przed wyborem - przywiązanie do telefonu komórkowego albo niemożność wejścia do Parku. Sens miałoby jedynie ustawienie biletomatów - pod warunkiem, że byłyby ZAWSZE SPRAWNE, albo w razie niesprawności nikt nie miałby pretensji do turystów! Ale przecież nie o to tu chodzi...
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 14-02-2022 o 11:58

  8. #298
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Grochem o ścianę

    Wyjątki z regulaminu BdPN (aktualnego, ale to się akurat od lat nie zmienia).

    Zarządzenie nr 1/2022
    Dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego z siedzibą w Ustrzykach Górnych,
    z dnia 3 stycznia 2022 roku, w sprawie udostępniania Bieszczadzkiego Parku
    Narodowego w celach naukowych, turystycznych i edukacyjnych.

    17. Wykonywanie filmów i zdjęć w celach komercyjnych (w tym sesji fotograficznych np. ślubnych) wymaga uzyskania zgody Dyrektora Parku i wniesienia opłaty

    Załącznik nr 1
    Oznakowane trasy udostępnione są do zwiedzania wyłącznie od wschodu do zachodu słońca.
    Obowiązuje zakup biletu wstępu na szlak lub ścieżkę przyrodniczą.
    To w odpowiedzi na:

    Pierwsze słyszę i nie znam nikogo, kto by o tym słyszał, żeby w parkach narodowych Polski były opłaty za fotografowanie. Nie znalazłem tego również w internecie. Nigdy nie widziałem w żadnym parku narodowym w regulaminie opłat za bilety
    A w kwestii
    Ale prawda jest taka, że długi tekst, napisany jednorodnie, jest NUŻĄCY.
    napiszę tylko, że to bzdura. Weź do ręki książkę wydaną przez renomowane wydawnictwo i zobacz jak wygląda tekst. Weź artykuł wydany w szanującym się czasopiśmie i porównaj. Już dziesiątki (jeżeli nie setki) lat temu udowodniono, że forma tekstu powinna być jednolita i spójna. Pisanie dłuższych tekstów (tak od dwóch akapitów w górę) stylem przypominającym dziecięce ogłoszenie o zaginionym kundelku jest poważnym błędem typograficznym.

    Ja na tym kończę tę wymianę zdań. A forumowiczów informuję: nie jestem w stanie czytać tekstów Anchora i proszę do mnie nie mieć pretensji, że nie działam. Jak uznacie, że reakcja jest potrzebna, to proszę raportować.

    PS Żaden Twój tekst nie zniknął, jeden wątek został przeniesiony do działu z polityką. Nie pisz więc głupot o cenzurze.
    Czterech panów B.

  9. #299
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Odnośnie tego pierwszego, to nie powiedziałeś mi nic nowego. Chodzi praktycznie właśnie o takie zdjęcia komercyjne, które wymagają jakiegoś zaangażowania i decyzji pracowników parku. A nie o filmiki, zamieszczane na YT albo o robienie zdjęć, które potem wykorzysta się (albo i nie...) do reklamowania swojej firmy. Jeśli jednak w nowej ustawie istnieje zasada, że "będą opłaty za filmowanie i fotografowanie, w szczególności komercyjne", to oznacza to ZDECYDOWANĄ ZMIANĘ OPTYKI.
    Oczywiście, jest to też złe, że prawa dotyczące korzystania z lasów jest nieprecyzyjne i uznaniowe. Np. zakazuje się palenia ognisk w lesie, ale leśnicy to tolerują, jeśli nie sprawia się zagrożenia pożarowego (i słusznie). Zresztą, przecież zatrudnieni przez nich drwale także palą ogniska. Ale parę lat temu zaczęto traktować ten przepis dosłownie i wyrzucać z lasów obozy harcerskie, choć nigdy nie słyszałem, żeby harcerze zaprószyli kiedykolwiek pożar (z pewnością byłby to niezły skandal, więc byłoby o nim głośno).
    W tym wypadku postanowiono jednak posłużyć się nie dosłowną interpretacją, tylko prostu WPROWADZIĆ NOWE PRAWO. Prawdopodobnie w tym wypadku dlatego, żeby ewentualnie przepchnąć właśnie opłatę za fotografie i filmy DLA WSZYSTKICH.

    Renomowane wydawnictwa są dla ludzi, którym się CHCE zajmować danym tematem i którzy lubią czytać książki. A dziś jest takich ludzi, którzy chcą czytać, jest niewielu i coraz mniej. Ludzie wolą pismo obrazkowe, oparte właśnie na różnorodności. Kto dziś czyta "renomowane pisma i wydawnictwa"? Ile procent ludzi? Czytelnictwo upadło wraz z "wyzwoleniem" Polaków z etosu inteligenckiego. Nawet pisma, które promowały to "wyzwalanie", dziś ledwo ciągną, wyprzedają się z akcji itd. I tak dobrze, że się jeszcze komukolwiek chce czytać cokolwiek choćby na tym forum, zamiast włączyć telewizję (tę oficjalną albo tę prywatną, z YT).
    Rozumiem, że chcesz znaleźć kolejny pretekst, żeby się mnie z tego forum pozbyć i tym pretekstem mają być wytłuszczenia? Piszę w ten sposób od dawna i dawałeś sobie radę z czytaniem tekstów bez problemów. Teraz nagle przestałeś sobie dawać z powodu pogrubionych liter...

    Nie znalazłem swojego wątku o Muzeum Zakapiorów przez wyszukiwanie. W żadnym dziale, nawet tym z polityką. Cenzura dotyczy nie tylko polityki czy też czegoś, co można tak interpretować, ale też i ciekawostek. Blokowanie komentowania nowych tematów w działach, w których i tak prawie nie ma ruchu, to SAMOBÓJSTWO! Ja samej polityki unikam, ale jak się mówi o zarządzaniu dzikimi terenami, to nie sposób nie mówić o tym, kto nimi zarządza. Chyba, że ktoś chce się ograniczyć do samych marzeń o zarządzaniu... Jak się mówi o klimatach bieszczadzkich, to nie sposób pominąć część ich historii, a tym właśnie byłoby niemówienie o tych, którzy je "wygaszali" i dalej to robią. Chociaż tak naprawdę to przecież właśnie zarządzanie jest sednem polityki. Kłótnie o stołki to tylko jałowy, brudny szum na poziomie magla...
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 14-02-2022 o 12:56

  10. #300
    Bieszczadnik Awatar Michał
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Opole
    Postów
    1,018

    Domyślnie Odp: Bieszczady wytną w pień

    Szanowny Anchor

    Co to, co wypisujesz ma wspólnego z tematem wątku, który założyłes?
    Z takim nickiem to raczej na inne forum. Może cosik z Egiptu, albo symboliki?

    Zdrowia życzę i odnalezienia tej drogi ku przyszłości.
    Gdzie indziej na pewno będziesz doceniony

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kąpiel w Solinie, miły piasek;)
    Przez Owain w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 18-06-2006, 22:37

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •