Co do wódeczki to o ile te zza wschodnie granicy mogą zalatywać brudną skarpetą, ropą albo czymś tam jeszcze (w zależności gdzie go mrówka ukryła) to o wiele groźniejsze są nasze polskie wynalazki przerabiane przez naszych rodaków z płynów do spryskiwaczy, rozcieńczalników itp. Żeby pozbyć się skażalnika w spirytusie poddają go działaniu związków, które są bardzo źrace i szkodliwe. Niedawno - w ramach przeciwdziałania - zmieniono obowiązkowe skażalniki na podobno mniej podatne na odkażanie ale chenicy na usługach mafii alkoholowych już je chyba rozpracowali...
Więc jeśli mieliście dziwne odczucia po wypiciu na pozór zwyczajnej wódeczki to bardzo możliwe, że ta wódeczka została wcześniej przepuszczona przez np. kreta do rur. I nieważne, że była markowa i w pięknej butelce z banderolą... no niestety tak już w Polsce jest![]()
Zakładki