Czytając Wasze Forum zastanawiam się czego właściwie poszukujecie w Bieszczadach. Czy jest to miejsce takie jak każde inne i dlatego ża taka moda. Czy też ma to jakiś głębszy sens. Ja Bieszczady odkryłem przed kilkunastoma laty. Od tego czasu bywam tam kilka razy w roku( czasem w miesiącu) w róznych porach rpku i zawsze gdy pada hasło Bieszczady wiadomo o co chodzi. Bo nie tylko o góry, połoniny. Jest tam coś co się czuje. Coś co jest gdzieś głęboko zakorzenione w naszej naturze. W Bieszczady jedzie się po to żeby coś przeżyć. Obserując wasze dyskusje na forum, ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć że to takie samo miejsce jak mazury, morze. Jakieś tam miejsce wypoczynku. Natomiast ja wiem że jest inaczej. Jako wytrawny bieszczadnik wyczuwam że na hasło Bieszczady reagujecie podobnie jak ja. Więc wyrzućcie z siebie trochę refleksji. Wiem że coś wyróznia Was pośród tłumu, coś co ciągnie Was do "Krainy łagodności". Więc może porozmawiajmy nie tylko o cenach i noclegach lecz o tym o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Zakładki