Siemanko,
zauważyłem przy szlaku na Dwernik K. informację o ostoi niedźwiedzia. Raczej starą już. Jak się do niej odnieść na przyszłość? Nadal jakieś zagrożenie jest?
Siemanko,
zauważyłem przy szlaku na Dwernik K. informację o ostoi niedźwiedzia. Raczej starą już. Jak się do niej odnieść na przyszłość? Nadal jakieś zagrożenie jest?
Hej:)
Niedźwiedzica to raczej bierze od przodu, ta z Otrytu oczywiście. Choć nie miałem jeszcze przyjemności, khem, khem...Ale bardziej doświadczeni mogą coś poopowiadać:D
A niedźwiedź...to zależy. Ale bywa, że się rzuca i z boku i z tyłu. Trzeba być czujnym jak Hans Kloss. Nie wolno przystawać, gapić się dookoła, nawet na chmury, a już siadanie na kamieniu na piku to w ogóle zapraszanie zgłodniałych bestii do ataku. W tri miga rozszarpują plecak ofiary i zżerają kanapki. W pośpiechu zjadają też co mniejsze cyfrzaki. Jest nadzieja, że w przyszłości tą drogą sfotografujemy wnętrze niedźwiedzia i poznamy całą prawdę o znikających fantach w okolicach Sękowca:D
A poważnie - gdy ja lezę na Dwernik Kamień, niedźwiedzie drżą (najpewniej), bom jeszcze z ani jednym nie miał 'sprawy'. Sądzę, że nie ma się czego bać
Pozdrawiam,
Derty
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Miśki na Dwerniku to nic w porównaniu z tymi, z którymi mają problem w Zakopcu
http://www.qazeta.pl/kraj/brudne-i-p...or-zakopanego/
Pozdrawiam
Przemek
Ha, zatem jakieś ekstra kanapki do plecaka tylko wezmę następnym razem.
Dzięki za odp. pzdr.
Widzę że temat popularny na forum to swoje powiem. Temat w sumie pokrewny do tego co ktoś tam pytał co robić jak niedźwiedź zaatakuje, czy jak uniknąć ataku coś takiego. Dobre info na te tematy jest w książce pt: ON wypuszczonej przez Tatrzański PN znakomita charakterystyka miśka. Odnośnie zachowań podczas ataków bazujemy na danych opracowanych w usa. Polecam książkę Bear attacks their causes and avoidance autorstwa Stephena Herrero prawdę gościu pisze. Dzikie gryzzli w czasach podboju usa nie znając białego człowieka potrafiły szarżować z ogromnych dystansów podobno aby zabić. Nie trudno uwierzyć. Jak w Rumunii było jeszcze bardzo dużo miśka były ofiary w ludziach a to przecież bardziej nasz miś karpacki. Pewnie niektóre z misiów rumunów nawet w bieszczady zaglądają znając zdolności migracyjne gatunku. Liczebność gat w bieszczadach jest zmienna w tym roku jest go od groma wcześniej też bywały takie lata. Z osób mi bliskich w tym roku 4 osoby widziały łącznie ok 8 niedźwiedzi. Spotkań oko w oko było 6. Wiele takich gdy miś dał o sobie znać nie pokazał się a ludzie uszli. Jednak aż w 3 przypadkach bury miał wąty. Dwa razy była to tzw. pozorowana szarża dość straszne doświadczenie ale jeszcze spoko. Jeden atak gdzie niedźwiedź tylko potarmosił gościa i uciekł. Jednak ten przypadek jest bardzo ciekawy. Misiek wystartował z buczków odległych może in ponad 50 m dając krótki sygnał ostrzegawczy. Wniosek prosty miał ochotę potarmosić to potarmosił. Nie czytał tych postów gdzie piszą że na niedźwiedzia trzeba wdepnąć i zprowokować. Miś ma rozum i jak ludzie jest bardzo zmienny w charakterze. Niedźwiedzie w Bieszczadch potrafią gonić ludzi długie dystanse (jak na ludzi rzecz jasna) i to tak aby nie dogonić. Przypadek z września tego roku rejon pokrywający się z podanym przez pytającego chopaki widzieli zęby za plecami ale uszli. Podsumowywując narazie spoko bieszczadzkie niedźwiedzie tylko biją na chwilę obecną oczywiście ale nie wiadomo może zdarzyć się morderca albo furiat albo miś z przerostem siły chciał pogłaskać a zabił haha. Dobra ok... szczera rada chodzą misie w tym rejonie niedźwiedzica z dwoma małymi była w tym masywie ok tygodnia temu chodzą też i inne. Boisz się nie idź.. chcesz iść pomimo to ok... ja też bym szedł...patrz na ślady nie trop miśka ale patrz jak trajektoria tropu ma się względem wycieczki... słuchaj... usłyszysz blisko powarkiwania dziwne gardłowe odgłosy wycofaj się to takie rady jakbyś chciał iść cicho. Jest też metoda na głośnego z piosenkami hej hopami itp nie lubie jej ale swą skuteczność ma. OSTRZEŻENIE JEST JAK NAJBARDZIEJ AKTUALNE. Zapewne takie pozostanie bo rejon ten to jest i powinna być ostoja naszego bieszczadzkiego misia narazie hej
W swoim opisie "Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady" wspomniałem, że tak z 20 minut przed szczytem na Dwernik-Kamień, blisko szlaku zobaczylem śmierdzącą i b. dużą kupę... zresztą zrobioną wtedy niedawno... nie zauważyłem w niej komórek ani dzwoneczkow. Na odchodach się nie znam, ale tak wielką gdzieś pod szczytem musialo wydalić coś wielkiego
Ja też się na tym nie znam ale widziałam chyba ze sześć, nie pamiętam teraz czy przed szczytem Jaworne czy tuż za. Tuż na lub samym szlaku.
Padało mocno, żadnych zapachów nie czułam, ale miałam cykora sporego, bo pierwszy raz w życiu zobaczyłam coś takiego..hmm ogromniastego.
Hałasowaliśmy, żeby misia nie zaskoczyć w razie czego.
Witam!
Coś z opisywanej okolicy (tabliczka jest z innej ścieżki - ale b. blisko)
Pozdrawiam PF
ps co wrażliwsi - wybaczcie !
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
o ja.. te co ja widziałam byly prawie 10 razy większe i zupełnie inaczej to wyglądało, niestety nie wyciągnęłam aparatu. Ciekawe czy to niedźwiedź zostawił takie ślady po sobie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki