no cóż, drogi Adminie, w końcu-filozoficznie rzecz ujmując-to na takich jednostkach przechodzących w tłumy się zarabia, nia zaś na nas, pojedynczych łazikach. Tylko teraz trzeba pilnować, zdzierać gardło, aby w końcu nie dać za wygraną. Tak jak nad MOkiem, kiedyś, kiedy sezonowo bawiłem się w starżnika TPNu wystarczyły mi dwa tygodnie by nabrać wstrętu do wszystkich ludzi i dziękować Bogu, że nie mam karabinu. Tylko... gór żal...
sofron
Zakładki