ech...tarnawa..moje ukochane miejsce w bieszczadach! ten hotelik mial swoj klimat jak sie bylo tam samemu!!
a dopiero jakbys spala w tym hotelu w tarnawie niznej na wzgorzu (tym bialym wielkim opuszczonym) to by dopiero nie zabraklo wrazen...gdy wiatr hustal blacha falista, kuny biegaly po korytarzach a i raz skosnookie typy siedzialy w jednym z pokoi.. ech.. tarnawa.. tam wszystko jest mozliwe!!
chyba predzej zubr, to bylo duze!!! widzialam na zywo dziki...chyba ze dzik mutant! i przedziwne bylo to ze bardzo dlugo tkwilo nieruchomo, zwlaszcza jak sie na to patrzylo! nie wiem skad z duzej odleglosci wiedzialo kiedy patrzymy na wprost a kiedy tylko katem oka.. widac tez nas obserwowal
Zakładki