To ja może z nieco innej beczki, a właściwie z innej strony Polski, gdyż beczka podobna.
Jest na Pomorzu miasto, które się nazywa Grudziądz, nota bene malowniczo położone na wysokiej skarpie wiślanej, z ładnym rynkiem i ciekawymi zabytkami. Byłem kiedyś w tym mieście kilka dni u mojego znajomego. Opowiadał on mi wtedy trochę o mieście i jego burzliwej historii. Przytoczę tu jedną jego opowieść, choć może nie bezpośrednio o duchach to autentyczną i dość przerażającą. Mianowicie w owym mieście, w samym jego centrum jest niewielki park, właściwie parczek. Rośnie na nim kilka starych dębów, świerków i lip, stoi parę ławek. Pośrodku parku stoi dom o dość niesamowitej architekturze. Dom ten od razu przykuł mą uwagę, więc zapytałem znajomego co to jest. Okazało się, że owy park, w którym byliśmy był kiedyś cmentarzem komunalnym. Cmentarz ten nieczynny był ponoć od roku 1920, a w latach 50’ zlikwidowano nagrobki, zrównano teren i utworzono mały park. Dom, który przedstawiam na fotografii poniżej, był niczym innym jak XIX wieczną kaplicą cmentarną i kostnicą zarazem. Ponoć też kilku możnych mieszczan pochowano w jego piwnicach. Dom ten po likwidacji cmentarza kupił jakiś facet. Kupił po okazyjnej cenie od miasta. Ale nie był on z owej okazji zadowolony. Ponoć opowiadał wszystkim, że dom jest nawiedzony. Chciał on go sprzedać, ale nikt nie chciał dawnej kostnicy kupić. Ponoć nawet jeden ksiądz z Kwidzyna odprawiał tam egzorcyzmy. Ci co tego faceta znali mówili, że strasznie się zmienił. Stał się lękliwy, nerwowy i zmizerniał. W końcu ów człowiek zmarł na zawał. Ludzie w mieście plotkowali, że się tak czegoś tam wystraszył. Dom stał jakiś czas pusty, aż kupiła go bezdzietna rodzina starszych osób. Z własnych oszczędności dom wyremontowali, wymienili okna, urządzili ogródek. I żyli w miarę spokojnie, aż jednego dnia kobieta spadła ze schodów do piwnicy i uszkodziła kręgosłup. Sparaliżowało ją i była prze wiele lat całkowicie przykuta do lóżka. Kobieta ta cierpiała na silne bóle. Jednej nocy zimą jej mąż udał się do apteki. Wyszedł z domu pośpiesznie, wziął tylko pieniądze. Po drodze ktoś go napadł i pobił. Mężczyzna zmarł. Policja nie mogła ustalić jego tożsamości. W tym czasie sama w domu została sparaliżowana żona, która również zmarła z ... głodu i wycieńczenia pozostawiona sama. Po jakiś tam czasie odnaleziono w owym domu jej zwłoki. Dom ten ponownie wystawiono na sprzedaż. Ponownie długo stał pusty i czekał na nabywcę. Ostatnio kupił go okazyjnie jakiś facet z Gdańska. Ciekawe co go w nim czeka ;-)