jak ja kocham te klimatyczekam na jeszcze
![]()
jak ja kocham te klimatyczekam na jeszcze
![]()
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Bardzo fajnie jest czytać te wszystkie historie, więc może by tak wydzielić osobny temat na opowieści o "uduchowionej" turystyce. Bo nagle wątek Tyskowej rozpłynął się w morzu innych historii...
moze wystarczy zmienic mu tytul?? bo tyskowa to tylko jedno z wielu takich dziwnych miejsc...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
To może i ja coś dorzucę...
To było z jakieś 15 lat temu,
Zasiedziałem się w obozie Jagodziarzy na Caryńskim,w drodze do U.Grn.,na dużym polu namiotowym w Bereżkach spotkałem znajomych i tak wyszło że w drogę do Ustrzyk wybrałem się już koło północy...
Zaraz za Bereżkami szosa odbija łukiem w prawo...
Z plecakiem na grzbiecie zasuwam sobie pustą szosą,gdy wtem zaczął mnie dobiegać gwar ludzkiego skupiska,z tym że nie słyszałem słów,tylko rozgwar...
Zatrzymałem się,wsłuchuję-cisza...
"E,to pewnie bełkot Wołosatego tak mami słuch"-pomyślałem i dalej w drogę...
Tyle że gdy ruszyłem z miejsca-ten dziwny dźwięk towarzyszył mi jeszcze jakiś czas,a potem przycichł...
W jakiś czas potem,w towarzystwie znajomych,ot tak,mimochodem wspomniałem o tym zajściu...
wtedy dowiedziałem się że podczas budowy "Dużej Pętli Bieszczadzkiej" zniwelowano stary cmentarz w Bereżkach,a droga do Ustrzyk Grn. przebiega środkiem,po mogiłach....
A cerkwie w Bieszczadach to już osobny temat...
Polecam wyprawę do tej na Krywem-ciekawe doznania....
Ostatnio edytowane przez sprzysiezony ; 10-10-2008 o 17:02
BPN zadziwiająco szybko zrobił z nim porządek. Wynajęli specjalną firmę budowlaną. Myślę, że stało się to pod naciskiem jakichś unijnych przepisów (było to wspaniałe miejsce noclegu dla "skośnookich" przekraczających nielegalnie granicę...
Przy okazji rozebrano obory tarnawskie; podobno mają powstać na tym terenie "miejsca ogniskowe" dla turystów (już był przetarg), no i parę wypasionych "leśniczówek" dla gości.
Byłam w Tarnawie ostatnio lipiec/sierpień. Na szczęście - jak to w Tarnawie - nic specjalnego się nie dzieje. Budują kościół, który w pierwszym projekcie nawiązywać miał do tej, która tu kiedyś ...
Plany się zmieniły, może ingerował w to jakiś domorosły architekt - znawca - w każdym razie nie jest to ładne.
Cóż, trzeba oswoić się z nowościami i z pokorą przyjąć, że ten nasz świat już nie do końca jest naszym, a młodzi zdobywcy Bieszczadów przyjmą go i pokochają całym sercem. Tak jak my
Budują kościół, który w pierwszym projekcie nawiązywać miał do tej, która tu kiedyś ...
Robota idzie pełna parą-fota z 16 września
Jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić.
tak samo jak 60 lat wczesniej pojezdzili buldożerami po bojkowskich chalupach i cerkiewkach w ramach "rekultywacji wsi".. lata mijaja, czas plynie a ludzie sie nic nie zmieniaja..
oj bylo...:)
trzeba szukac naszego swiata w coraz to nowych miejscach..jeszcze gdzieniegdzie mozna go znalezc.. tarnawa bez hotelu i bez obor juz nie jest dla mnie tarnawa... czasem chyba lepiej nie wracac do miejsc ktore w naszej pamieci wciaz zyja...
moze kiedys nasze wnuki beda sie napawac urokiem ruin tego co teraz stawia BPN.. hotel na wzgorzu tez kiedys byl nowy i zagospodarowany..
Ostatnio edytowane przez buba ; 10-10-2008 o 18:47
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
W najbliższą środę wybieram się do Tarnawy... Cóż - sentymenty.
Podobno hotelik "Nad Roztokami" od nowego roku ma zmienić dzierżawcę.
Co zastanę - postaram się opisać, bo jakoś tak nie bardzo potrafię umieścić na Forum zdjęcie.
Buba, kochana, jeśli możesz, daj więcej szczegółów o Twoim noclegu w białym hotelu na wzgórzu nad Tarnawą.
dorota, od jakos czasu nie moge wyslac PW, a nie wszystkie wspomnienia bieszczadzkie z dawnych czasow chcialabym opisywac na ogolnym forumtu ludzie bardzo wrazliwe
jak podasz maila, albo napisz na mojego (biedronka.buba@gmail.com) to wszystko dokladnie opisze :)
a odnosnie niesamowitych historii to przypomniala mi sie jeszcze jedna, opowiadala mi ja babcia, a rzecz miala miejsce zaraz po zakonczeniu wojny na ziemiach odzyskanych, gdzies w rejonie lubinia lub legnicy. Babcia pojechala tam do brata, ktory tam pracowal, i wraz z rodzicami spedzali noc w opuszczonym palacyku (nie pamietam nazwy miejscowosci). Babcia polozyla sie spac na duzym lozku i w nocy budzi sie i czuje ze ktos kolo niej lezy, na poczatku myslala ze to ktos z rodzicow przyszedl..maca, faktycznie jak lezaca osoba, ale nie reaguje na jej pytania, zerwala sie z lozka , wziela swiece, swieci a tu lozko puste... troche juz byla wystraszona ale probowala sobie wytlumaczyc ze sie jej zdawalo.. polozyla sie spowrotem..ale sytuacja powtorzyla sie jeszcze kilka razy.. przy zgaszonym swietle wybitnie bylo czuc ze ktos obok jest, ale w swietle swiecy nikogo nie bylo widac.. reszte nocy spedzila z rodzicami w lozku![]()
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki