Czy jestem sympatyczy? Nie mnie, o tym sądzić.
Ja do Łopienki przyjechałem dzięki uprzejmości pana który podwoził panie z kółka rużańcowego z Cisnej. Następnie po miłym spotkaniu z Teri i innymi znajomymi z poza forum, siedziałem w cerkwi słuchając koncertu pań z zespołu "Łopienka" i dziewcząt ze szczepu harcerskiego (nie pamiętam nazwy). Po koncercie, postanowiłem wracać do Cisnej. Po droze do bazy, spotkałem jak się okazało, Was i żeczywiście pogadaliśmy o miśkach. Po tym miłym spotkaniu, odwiedziłem bazę. By następnie "szlakiem bazowym" dojść do "agrafki". Spacerując "agrafką" i podziwiając piękną jesienną szatę Bieszczadu, doszedłem do Dołżycy.
Zakładki