Tak się składa, że zarówno ja, jak i mój ojciec jesteśmy bibliofilami i dość nieźle orientujemy się w cenach starych książek. Jak ktoś nie wie, dlaczego niektórzy nazywają ironicznie wiadomy portal aukcyjny "ale drogo", to chyba właśnie wskutek tego typu sytuacji jak ze wspomnieniami Orłowicza.
Ja się śmieję w duchu, ile razy widzę wystawione na aukcjach książki za dziesiątki złotych, czy nawet za ponad stówę, podczas gdy ja nabywałem je po kilka-kilkanaście złotych
Cóż, mój tato mawia, że dana książka jest warta tyle, ile ktoś jest gotów za nią zapłacić. A to, że niektórym ludziom z allegro poprzewracało się w głowie, to inna sprawa. Ciekawe, czy ktoś tego Orłowicza za 120 zł kupi?




Odpowiedz z cytatem
Zakładki