Od dziś jestem szczęśliwym posiadaczem "Moich wspomnień turystycznych" Mieczysława Orłowicza, wydanych w niewielkim nakładzie (3250 + 250 egzemplarzy) przez "Ossolineum" w 1970 r. Postaci Orłowicza nie trzeba chyba prezentować - od jego nazwiska wzięła swą nazwę choćby znana zapewne wszystkim forumowiczom przełęcz na Połoninie Wetlińskiej.
Nie zdążyłem jeszcze nawet pobieżnie przejrzeć wspomnień Orłowicza, ale już z samych zdjeć wynika, że kilkakrotnie był on w Bieszczadach jeszcze w okresie międzywojennym - m.in. w 1936 (jest zdjęcie wycieczki przed cerkwią w Hnyłej) oraz w 1938 r. Bywał też często w Karpatach Wschodnich (AKT Lwów!).
Czy ktoś ma ochotę podyskutować o tej niezwykle ciekawej postaci w kontekście bieszczadzkim
Zakładki