Strona 5 z 22 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 15 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 218

Wątek: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

  1. #41
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Cytat Zamieszczone przez Marcin Scelina Zobacz posta
    Sprostowanko małe coby młodzieży czytającej nasze wypociny nie wprowadzać w błąd się należy. Ciemiernik purpurowy zwany również czerwonawym jest rośliną endemiczną. Uznawany jest za endemit karpacki lub subendemit dacki. Na subendemiczny charakter tego taksonu wskazuje jego wyspowe występowanie poza Karpatami np.: na Podolu, na Nizinie Węgierskiej, na Wyżynie Wołyńskiej i w Mołdawii.
    Nie należy. Nasze relacyje mają służyć potomnym dlatego upraszam się o kilka fotografii kwitnącego subendymitu.

  2. #42
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Co kryją bieszczadzkie lasy czyli w poszukiwaniu kwitnących bluszczy.
    2 listopada 2008
    Komitet Poszukiwawczy: Ewa, Marcin, Funiak i pisząca te słowa
    Podmiot poszukiwań: kwitnące okazy bluszcza.

    Spotykamy się po 10. Krótkie powitanie i przedstawienie mi Funiaka, psa z charakterem. Jedziemy do pewnej podleskiej miejscowości. Mijamy San. Coś pływa po rzece. Zatrzymujemy się na obserwacje. Na łasze piękne stado mew srebrzystych. Obok kaczki krzyżówki. To jedno z najlepszych miejsc do obserwacji ptactwa. Byłam tu na szkoleniu wiosną. Wtedy zaobserwowaliśmy ponad 25 gatunków, w tym nurogęsi.
    Jesteśmy w pierwszym miejscu poszukiwań. Ewa usiłuje przypomnieć sobie w którym miejscu widziała kwitnącego bluszcza. Krótkie łażenie po potokach i mamy ślicznotę. Jest naprawdę ładny. Ewa i Marcin przystępują do badania i opisu stanowiska. Ja obserwuje okolicę i zaczynam zaprzyjaźniać się z Funiakiem. Jest co podziwiać. Piękne rydze błyszczą na brzegu potoku. Nie chce mi się zbierać grzybów. Już wracając do samochodu Marcin odkrywa ciekawą polankę. Krótkie szkolenie, rozróżnianie wątrobowców, paprotników i podziwianie przytuli okrągłolistnej. Ewa zbiera rydze. I jeszcze stanowisko ciekawego storczyka. Nazwa znowu wyleciała mi z głowy.
    Jesteśmy na drugim stanowisku. W dolinie Sanu. Piękna okolica jest powoli urbanizowana.
    Obserwujemy stado czapli siwych jak wygrzewają się w słońcu. Ewa naliczyła 26 sztuk. Potem podziwiamy pracę bobrów.
    Podchodzimy do osuwiska. Pierwszy bluszcz. Niestety, częściowo uszkodzony. Ktoś niezbyt umiejętnie ścinał jodłę, która spadła na olchę po której wspinała się liana. Pierwszy opis stanowiska w tej części lasu. Rozglądamy sie wkoło. Nie wierzę własnym oczom. Kilka pięknych, kwitnących bluszczy. Zabieramy się do roboty. Czas szybko płynie. Jeden kwitnący okaz jest ciekawszy od drugiego. Wspinają się po jodłach, wiązach, jaworach, świerkach, lipach, klonach polnych, brzostach itd.
    Podchodzimy pod zsuw. Ruchy usuwiskowe trwają. Nie wierzę własnym oczom. Przepiękne stanowisko języcznika. Kilka?kilkanascie tysięcy roślin obok siebie. Oprócz tego liczne stanowiska: paprotnika kolczystego, paprotnika Brauna, paprotki zwyczajnej, zanokcicy i innych paproci. Marcin liczy występujace tu gatunki roślin chronionych. Ponad 15. Las pełnen wiązów, jaworów. Niektóre z nich są przepiękne. Spacerujemy po osuwisku, w dole szumi San. Opis bluszcza za opisem. Pochodzimy do suchszej części lasu. Tu dominuje paprotka zwyczajna. Marcin pokazuje nam jar, a w nim piękne kaskady. Jesteśmy w dolinie Sanu. Wracamy do samochodu wykonując naszą dzisiejszą pracę. Kolejne bluszcze. Opisujemy tylko te kwitnące. Na mniejsze już nie zwracamy uwagi. W trakcie spaceru Funiak postanowił zaprzyjażnić się ze mną. Nie liczyła się nawet jego pani. Bez mała stał się moim psem.
    Zatoczyliśmy pętlę zbliżając się do samochodu. Jesteśmy pod urokiem tej części doliny Sanu. Warto było tu przywędrować. Nie chce mi się wierzyć, że takie wspaniałości są tak blisko nas. I jeszcze jedno. Mądra ochrona tego miejsca. Jest to ponad 10 ha (powierzcnia geodezyjna) stanowisko dokumentacyjne.
    I jeszcze jedno. Została naprawiona następna droga. Ta wiodąca do Weremienia.
    Ostatnio edytowane przez lucyna ; 02-11-2008 o 18:21

  3. #43
    Ekspert Roku 2011
    Ekspert Roku 2010
    Forumowicz Roku 2009
    Awatar marcins
    Na forum od
    12.2005
    Rodem z
    Lesko/Rabe
    Postów
    3,394

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Kilka ilustracji do opisu Lucyny:

    1. Detal pamiątki po Krasnej Armii.
    2. Liski Tadeusz Kościuszko.
    3. Mewy srebrzyste nad Sanem.
    4. Wędkowanie.
    5. Mewy srebrzyste i krzyżówki na łasze żwiru na Sanie.
    6. Skałki w przełomowym odcinku Sanu.
    7. Czaple siwe delektujace się promieniami jesiennego słońca.
    8. San.
    9. Jesienne dęby szypułkowe.
    10. Powalony bluszcz.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Marcin

  4. #44
    Ekspert Roku 2011
    Ekspert Roku 2010
    Forumowicz Roku 2009
    Awatar marcins
    Na forum od
    12.2005
    Rodem z
    Lesko/Rabe
    Postów
    3,394

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    11. Jedna z grubszych lian.
    12. Jaworzyna.
    13. Żbyry porosłe Phyllitisem.
    14. Phyllitis scolopendrium.
    15. Lesko.
    16. Kwiaty bluszczu.
    17. Młoda liana wspinająca się po brzoście.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Marcin

  5. #45
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Ten storczyk, którego zasuszone łodygi spotkaliśmy to był gnieźnik leśny. Taki pasożyt wykorzystujący grzyby. Nie posiada liści, jest pozbawiony chlorofilu, substancje mineralne i wodę pobiera od żywiciela.

  6. #46
    Ekspert Roku 2011
    Ekspert Roku 2010
    Forumowicz Roku 2009
    Awatar marcins
    Na forum od
    12.2005
    Rodem z
    Lesko/Rabe
    Postów
    3,394

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Cytat Zamieszczone przez lucyna Zobacz posta
    Ten storczyk, którego zasuszone łodygi spotkaliśmy to był gnieźnik leśny. Taki pasożyt wykorzystujący grzyby. Nie posiada liści, jest pozbawiony chlorofilu, substancje mineralne i wodę pobiera od żywiciela.
    W różnych pozycjach książkowych można się spotkać zarówno ze stwierdzeniem, że jest to pasożyt żyjący w symbiozie z grzybami jak i że jest to bezzieleniowa saprofityczna roślina żyjąca w symbiozie z grzybami glebowymi. W ostatnich latach obserwuję wzrost liczby osobników tego gatunku na różnych stanowiskach oraz pojawianie się na nowych. Rośnie w grądach, buczynach, lasach porolnych oraz w suchszych i cienistych łęgach. Gatunek bardzo ciekawy ze względu na swoją biologię i sprzeczne ze sobą informacje na ten temat w literaturze. Łatwy do obserwacji przez cały rok, nawet w bezśnieżne zimy, gdyż zaschnięte pędy utrzymują się nawet przez półtora roku od przekwitnięcia.
    Marcin

  7. #47
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Następne spotkanie mamy 9 listopada. Wyruszamy w okolice Balnicy o godz. 8 z Laska. Spotykamy się z ekipą krośnieńską w Komańczy. I tu pojawia się mały problem. Czy ktoś z Sanoka jedzie z nami? Danka nie ma jak dostać się do Leska, a potem wrócić. Też mamy problem z Krzyśkiem. Chce udać się z nami ale nie ma jak dojechać do nas z Lublina. Czy ktoś w tym terminie nie jedzie z okolic Lublina w Bieszczady?

  8. #48
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Przystanek Balnica czyli coś nie coś o nas.
    09.11.2008
    Podmiot powitania: Andrzej przewodnik, od czasu do czasu podczytuje nasze forum
    Komitet: Ewa, Kasia, osoba, która nie chce aby o niej pisać na forum, Joorg, Marcin, Rob, Sławek
    Gospodarze: Wojtek Juda i Jego Córy: Martynka i Ola. No i oczywiście Luna hybryda, dwa kocury.
    Na szlaku poznaliśmy Anię.
    Spotykamy się w Lesku. W dwa samochody jedziemy przez Gruszkę do Tarnawy. O tej trasie będę Wam pisać w niedalekiej przyszłości, gdyż zaplanowaliśmy coś nie coś w tej okolicy. Po drodze z Andrzejem i Sławkiem rozmawiamy o naszych przewodnickiech sprawach: sytuacja na przejściu granicznym w Krościenku, UPA i książce księdza Zalewskiego, zakapiorach, Jędrku Połoninie i jego nagrobku zrobionym przez Kija z 154 podków itd. W Komańczy czeka na nas Kasia, Joorg i Rob. Krótkie zakupy. Dzwonię do Wojtka. Udało mi się umówić z Nim w Balnicy.
    Wola Michowa, potem Mików i skręcamy na szlak zółty do Balnicy. Lubię tę okolicę. Byłam tu nawet kilkakrotnie z grupami. Nie wspomnę o szkoleniach. To zupełnie inne klimaty niż te, które spotykcie w Wetlinie, Ustrzykach Górnych.
    Mam genialny pomysł. Może tam urządzimy KIMB?
    Zatrzymujemy się na parkingu. Małe przepakowanie i udajemy się w drogę. Nie szlakiem lecz nasypem kolejki wąskotorowej. Czas płynie nam szybko. No i ostatni przyjazny dom na szlaku. Przystanek Balnica. Dziwne miejsce. Tu czas inaczej płynie. Możecie zakosztować tego jadąc do Balnicy kolejka wąskotorową. Tę trasę polecam.
    Witam się z Luną. Jestem przygotowana na to spotkanie. Kiełbasa smakuje suni-waderze. Mały kawałeczek dostaje czarny kotek o bardzo aksamitnej sierści. Witamy sie z Gospodarzem.
    Nie wiem czy kiedyś wchodząc do czyjegos domu mieliście wrażenie, że to dobre, przyjazne miejsce. Takie właśnie mam uczucie w salonie Wojtka. Witamy się z Dziewczynkami i zaczynają się Polaków rozmowy przy kawie. Szczególną uwagę zwracają zdjęcia ozdabiające ściany salonu i obrazy Agnieszki Słowik-Kwiatkowskiej. Zdjęcia niecodzienne: portrety wilków i wilków liżących po twarzy Wojtka. A nie powiedziałam Wam, że Wojtek jest tropicielem.Takim prawdziwym, dla którego las jest domem. Poznalismy się na szkoleniach. Zrobił nie tylko na mnie olbrzymie wrażenie. Gdybym miała powiedzieć kto według mnie jest prawdziwym Bieszczadnikiem to wymieniłabym Wojtka Judę. Czas zbierać się. Przepakowujemy się i w drogę.Ta ślicznotka Matragona czeka na nas.
    Aby przybliżyć wam klimaty podam link do www.bieszczady.pl/hosting/balnica/index.php

  9. #49
    Ekspert Roku 2011
    Ekspert Roku 2010
    Forumowicz Roku 2009
    Awatar marcins
    Na forum od
    12.2005
    Rodem z
    Lesko/Rabe
    Postów
    3,394

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    Z perspektywy jazdy drugim karawanem droga do Balnicy wyglądała trochę inaczej. Nie rozmawialiśmy o przewodnickich sprawach, ani o problemach na przejściu w Krościenku, również ksiażka autorstwa klechy z brodą nie była tematem naszych rozmów. Za to widzieliśmy po drodze stadko raniuszków i samicę krogulca uganiającą się za jakimś skrzydlatym drobiem. Widoki szare, listopadowe były, więc i focić nie było co. W Kulasznym przy drodze kwitł piękny okaz Campanula rapunculoides. Aż dziw, że o tej porze chciało mu się kwitnąć. Po małych zakupach (nie było chleba) ruszyliśmy w dalszą drogę do rozstaju dróg w Balnicy. Dalej idąc już torami widzieliśmy spore stadko krzyżodziobów świerkowych. Goszcząc u Wojtka Lucyna opowiedziała nam o skrajnie nielicznej populacji bieszczadzkich Primula minima, które pobiegłem szybko sfocić, akurat ostatni okaz kwitł. Po dalszej części relacji kolejne zdjęcia z wyprawy tropem wilka.

    1. Torowisko.
    2. Balnicka stacyjka.
    3. Primula minima.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Marcin

  10. #50
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego

    No to w drogę. Prowadzi Martynka. Powoli wchodzimy w las. Na początku buczyna, a potem las modrzewiowy porośnięty jeżynami. Oczywiście tu nie ma szlaków. Obserwujemy uważnie otoczenie. O i mamy coś wyjątkowego. Kupa niedźwiedzia. Potem miejsce, gdzie stała leśniczówka. Studnia, zakrzaczone powyższenie-fundamenty, a obok pomnik przyrody: daglezja. Zaczynamy powoli podchodzić bocznym ramieniem Matragony. Czuję się dziwne. Mam wrażenie, że coś/ktoś nam towarzyszy. Być moze to wyobrażnia, być może nie. Czuję jakiś trudny do zidentyfikowana zapach.
    Martynka opowiada nam o swoim pierwszym spotkaniu z niedźwiedziem. Nie chodziła jeszcze do szkoły. Z Tatą jechała maluchem. Na jezdnię wszedł miś. Na Ich widok przystanął, zrobił drabinę, ryknął i poszedł sobie w las. Na pytanie Sławka czy bała się Mała odpowedziała: trochę ale potem zrobiłam mu papa. Marcin wskazuje na babrzysko. To taka "sadzawka błotna", służąca zwierzakom. Czy wiecie w jaki sposób dziki robą sobie pancerz? Kąpią się w błotku, a potem podchodzą do świerków. Obgryzają korę i czekają aż pojawi się żywica. Smarują się nią i pancerz gotowy. Martynka prowadzi nas dawną drogą zrywkową porosłą gęstą młodziutką buczyną. No i miejsce na popas. Piękne. Co za jawor. Godny aby objąć go ochroną pomnikową. Proszę o zdjęcia. Joorg zaczyna nas częstować herbatką po bieszczadzku. Oczywiście poza szlakem. No tym zrywkowym.:)) Sławek znaduje wspólne słowo z Robem. Obaj biegają przełaje. Podobnie Andrzej. Gadu-gadu, czas płynie. Mam znowu to dziwne wrażenie. Ktoś nas śledzi. Ten zapach, szelest liści. Nie wierzę własnym oczom. Nie to niemożliwe. Kątem oka widzę ... wilka. O mój Boże. To złudzenie?
    Podchodzimy pod szczyt. Ktoś nam towarzyszy. Nie mam wątpliwości. Zamykam pochód. Idę z 30 m za grupą. No i kopiec. Matragona zdobyta i to nową drogą. :)) Robimy sobie zdjęcia, a potem schodzimy na polanke widokową. No i zaczyna się. Określanie panoramy. Mapy w ruch. Musiało to wyglądać przezabawne jak czworo przewodników kłóciło się bez mała o to czy to co widzimy to Wołosań czy nie Wołosań. Schodzmy na krechę w dół. Kasia, Andrzej, Joorg, Marcin i Sławek opowiadają o swoich eskapadach po Ukranie.
    [cut]
    Wybuchamy śmiechem i o mały włos nie zauważyliśmy śladów...wilka. Kłębki sierści na gałązkach jodełki. Zbiorowe focenie. A potem Marcin robi nam krótkie szkolenie na temat a takich tam roślin, których nazw nie pamętam. Marcin bardzo źle mnie traktuje. Ciągle wypytuje co to jest. Żada nawet nazw łacińskich buuuu. No i piekna zrywka. Wrr. Ładne błocko musimy omijac bokiem łażac po jeżynach.
    Jesteśmy z powrotem na nasypie. Oczywiście przepytywanie. Z ciekawostek botanicznych czyli floroorgazm: czarcikęs.
    A potem ciekawostka historyczna. Szyna wyprodukowana w Bohun, z tego co pamiętam z 1882 r.
    Ostatnio edytowane przez Piotr ; 09-11-2008 o 22:38 Powód: Poprawione na prosbę autora - ostatni raz, myśleć i brac odpowiedzialność za słowa...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. "Sprawozdanie z BA"
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 31-08-2009, 18:34
  2. Działalność organizacji charytatywnych w Bieszczadach
    Przez ebik w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 01-04-2005, 14:15
  3. Sprawozdanie Stałego Bywalca
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 30-09-2002, 23:16
  4. Sprawozdanie Agi
    Przez Anonymous w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 09-08-2002, 16:33
  5. Aga, a gdzie Twoje sprawozdanie ?
    Przez Stały Bywalec w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 07-08-2002, 11:57

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •