Tak więc dalsza część opowieści. Po powrocie ze stanowiska Primula minima sprawa się wyjaśnia i okazuje się, że Lucynie wcale nie chodziło o Primula minima tylko o jakiegoś innego chwosta, który gdzieś tam rzekomo kiedyś rósł na połoninach. A ja sobie przypominam, że wyprawa celem sfocenia Primula minima to była nie dziś, a kilka lat temu i to w całkiem innej części gór Karpatami zwanych. Wyruszamy. Daglezja obok miejsca po leśniczówce. Jakieś kłaki. Ponoć wilka. Olbrzymi jawor. Przecinka. Kilka fotek wilka - robiłem ze statywu i myślę, że joorg wytłumaczy czemu nie są ostre. Droga powrotnia mija miło i przyjemnie na botanizowaniu.
4. Pseudotsuga pomnikowa.
5. Kłaki.
6. Acer pseudoplatanus gigantus.
7. Przecinka.
8 i 9. Lupus.
10 Dysputy nad mapą.
11. Festuca drymeja.
12. Pamiątkowe zdjęcie z lupusem Luną zwanym.
Zakładki