a propos turzycy prosowej....to ta kępka trawy, którą zgrabnie przeskoczyłam i wylądowałam za nią na kolanach z łokciami w błocie
a propos turzycy prosowej....to ta kępka trawy, którą zgrabnie przeskoczyłam i wylądowałam za nią na kolanach z łokciami w błocie
Stasiuvino!
Trasa ta którą szliście to było moje marzenie.Z racji tego ,że jednak trudno dostać się do Terki spróbowałem w drugą stronę.Szedłem 12.10.2008 z Chatki Puchatka przez Przeł.Orłowicza ,Suche Rzeki ,Zatwarnicę ,Hulskie ,Krywe i Tworylne.I w sumie idąc z drugiej strony mam bardzo podobne wrażenia co Wy.Po pierwsze idąc już z Zatwarnicy nie udało mi się znaleźć riun w Hulskiem.Po szczęściło się zaś w Krywem.Co róż idąc a to konnym szlakiem a to przez chaszcze wyszedłem na przecudnej urody polanę z której w oddali można było zobaczyć na pięknym wzgórzu
ruiny cerkwii w Krywem.I to była nagroda za wszelkie bładzenia ( te do tej pory i jeszcze później idąc dalej w kierunku Tworylnego).Cały czas jestem pod wrażeniem tego przepieknego widoku właśnie z tego miejsca.Pustka ,przepiękne jesienne kolory ,niesamowita atmosfera -to jest to co zawsze będę pamiętał.
Z Krywego udałem się drogą na Tworylne.Błoto,woda,miejscami nie do przejścia.I podobnie jak Wy ,omijałem,szukałem drogi,błądziłem ,odnajdywałem drogę.I też się spieszyłem na autobus.W Sanoku miałem być przed 20.Ale najpierw trzeba było dojść do ulicy i złapać okazję.Co rusz gubiąc drogę,wchodząc w grzęzawisko ,mocząc buty stwierdziłem ,że najlepszym rozwiązaniem będzie przejść San i dotrzeć do dróżki po drugiej stronie.Za Tworylnem na Sanie jest wyspa więc to było idealne miejsce na brodzenie przez rzekę.Czas naglił (było już po 17) więc to było jedyne wyjście.
Dojście do wyspy to była bułka z masłem.Owszem ,buty przemoczone ale podwinięte spodnie jeszcze suche.Gorzej było z wyspy do brzegu.Tu niestety silny nurt i głębsza woda sprawiła ,że spodnie nie były już suche.
Ale perspektywa szybszego chodzenia po bitej drodze była tego warta.Poza tym teraz miałem juz jakąś szansę na dotarcie do Rajskiego a stamtąd do Sanoka okazją.
Dalej trzeba było jeszcze przedzierać się przez chaszcze,ostro pod górę do drogi.
Jakże miło było postawić na niej stopy.Tym bardziej ,że chodzenie po błocie,grzęzawisku i chaszczach dało się mocno we znaki.
Nie uszedłem 1000 m a tu nagle zdarzył się cud.
Na drodze na której raczej nie miał prawa pojawić się samochód pojawiło się piękne Subaru z miłym kierowcą,moim zbawcą.
Pan ze Szczecina zabrał mnie do Sanoka ,gdzie na dworcu mogłem się przebrać ,zjeść
upragniony posiłek i wreszcie zdążyć na autobus do domu.
I muszę powiedzieć ,że ten ostatni dzień pozostawił chyba najwięcej wrażeń.
Jak widać w takich sytuacjach Ten na górze czuwa nad nami!
Ostatnio edytowane przez PaweleS ; 23-10-2008 o 21:53
Hmmm, kwestia gustu. Na mnie największe wrażenie zrobiły łąki w Tworylnem i aleja dworska. Nie ujmując cerkwi w Krywem....
Ale czy nie jest przypadkiem tak, że póki człowiek nie zmęczony, póty widzi piękno otoczenia bieszczadzkich kresów, a czym większe zmęczenie tym większe trudności z dostrzeżeniem tegoż piękna?
hehe, myślę że sytuacja stresu (a tak można nazwać dyskomfort związany z błądzeniem, pośpiechem, aby zdążyć na komunikację, porą dnia i pogodą) upośledza percepcję ... samopoczucie ma istotny wpływ na to jak spostrzegamy i zapamiętujemy niektóre sytuacje....a poza tym, rzecz gustu nie podlega dyskusji...ogólnie trasa dostarcza DUŻO wrażeń i jest godna polecenia :D
Też się w pewnym momencie zapędziłem nad San i aż korciło przejść w bród i skrócić sobie powrót do Zatwarnicy, ale wróciłem i juz prawidlowo odbiłem na studenne. http://forum.bieszczady.info.pl/show...?t=4456&page=4
Na 41 zdjeciu widzę (jeśli się nie mylę) - "Prezesa" - jednego z bohaterów książki Andrzeja Potockiego "Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady". Prezes ma rancho w Chmielu. Tu prowadzi grupę konnych. Pozdrawiam, ładna relacja.
Wielkie dzięki za to info. Już poczytałem sobie o "Prezesie" czyli P. Ryszardzie Krzeszewskim. Ciekawa osoba...
Ta to byl Prezes bez watpienia. Fajnie zescie sobie bladzili nastepnym razem omijajcie wszelkie rozlewiska gorom tak bedzie latwiej... no chyba ze chcecie bladzic. Stasiu masz Laveyowskiego awatara
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki