Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
a no to juz rozumiem :) zobaczymy jak wyjdzie z lachowicami...
Bede sie cieszyl, jesli uda sie siasc i pogadac o sytuacji w Karpatach w wiekszym gronie.

Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
zreszta co oponentom zostaje jak dyskusja? ci co sa "za" to jada i znakuja szlaki.. a ci "przeciw" to moga sobie pogadac, ze im sie nie podoba i tyle... chyba ze zrobic akcje zamalowywania szlakow?
Na koniec troche smutna refleksja: Tez kiedys lazilem po Karpatach i czerpalem z nich pelnymi garsciami. Korzystalem z bezplatnej gosciny biednych gorskich ludzi, pilem z laziorami pod sklepem, zakladalem padnieta gasienica na lesny ciagnik, palilem ogniska z kosodrzewiny i biwakowalem nad niesamowitymi jeziorami... Pewnego dnia zrozumialem, ze jestem cos Karpatom winien; ze musze cos im dac w zamian. Tez bylem wkurzony, gdy - nie bez zaskoczenia - zauwazylem znaki szlakow na gorganskich drzewach i grehocie. Po pierwszej negatywnej reakcji zrozumialem tez, ze tych procesow nie mozna juz odwrocic. Na szczescie mozna w jakis sposob nimi sterowac. Stad pomysl deglomeracji bardzo duzego i wzrastajacego z roku na rok ruchu turystycznego w tzw. 'dzikich' gorach. Deglomeracji, czyli skanalizowania ich na pewnej ilosci szlakow i ocalenie dla potomnych innych rejonow (ba, mimo ostrej krytyki, nie opisalem w przewodniku pewnych rejonow - wedle zasady: ci, ktorzy wiedza, to niech wiedza... - bo ludzie jakos nie chodza tam, gdzie nie maja opisane ).
Oponentom nie zostaje jedynie dyskusja (choc nalatwiej przeciez dyskutowac). Trzeba zaczac dzialac. Nie jestem pewien czy droga, ktora podazam przyniesie zalozony skutek... Dlatego ciesze sie z kazdej nowej kontrpropozycji.
A propos akcji zamalowywania szlakow. Niestety, 'buba', wykrakalas... Dysponuje np. zdjeciami z regularnej 'wojny na pedzle' w Gorganach, gdzie kilka roznych stowarzyszen nawzajem sobie niszczy tabliczki i zamalowuje znaki. Tak sie bowiem sklada, ze nikt tego nadal nie kontroluje. Choc jedna fundacja, ktora robi bardzo porzadna robote, moze w koncu przejmie te chaotyczne dzialania (wystarczy przejrzec publikacje i mapy z lat 2005-2007 - tak polskie, jak czeskie czy ukrainskie) pod swoja piecze.

I tym nieoptymistycznym akcentem koncze...