Rzeczywiście na tym forum panują dziwaczne zwyczaje. Kpiny, ironie, szyderstwa itp. Robicie sobie żarty z rzeczy które nie nadają się do żartowania. Dla mnie jest to również temat drażliwy (picie na szlaku) - chcesz to uchlej sie jak świnia ale może tak na dole, w barze, na noclegu - bo puźniej może nie zdając sobie z tego sprawy ktoś będzie musiał po ciebie iść i cię ratować. Jest duża różnica między wypiciem, popijaniem, upijaniem i jeszcze można by tak długo odmieniać to słowo...
"... Cała wycieczka wyszła w góry, na Połoninę świętowali 55. urodziny jednego z uczestników. Dorka zapamiętała, że wychodząc od niej ze schroniska, niektórzy byli już na dobrym dopingu. Ale poszli...
...0.54 - ratownicy docierają do pozostałych dwóch poszukiwanych...
... Teraz usłyszeliśmy wyraźne wołanie z połonin. Wkrótce byliśmy przy nich. Leżeli powyżej granicy lasu... Do tego wszystkiego byli jeszcze kompletnie pijani. Byli w naprawde ciężkim stanie, przy czym zupełnie sobie z tego nie zdawali sprawy.
...Pierwszego z nich zaczęliśmy sprowadzać w dwójkę, drógi był w gorszym stanie, postanowiliśmy rozpalić ognisko, by go ogrzać i nakarmić...
...powoli sprowadzaliśmy gościa... Z tyłu Antek nas asekurował. Miał włączony radiotelefon. Z jego głośnika słyszeliśmy przekaz o tym, że tam na górze ustała akcja serca, że reanimują...Potem słyszeliśmy jeszcze, że trzeba powiadomić prokuratora... Wszystko już było jasne...
... W tym przypadku całkowitą winę ponoszą ludzie - przyczyną zaś wypadku był wypity w nadmiarze alkohol. Głupio o tym mówić, ale chyba trzeba - ku przestrodze innych."
Fragment opowiadania z książk "Wołanie z Połonin - opowieści bieszczadzkich goprowców".
Całą reszte dyskusji pozostawiam bez większego komentarza.
Proponowałbym zakończyć ten wątek. Nasze dyskusje do niczego nie doprowadzą, tylko może niektórzy z nas się pokłócą. Po co?
Jedni uważają, że jest błędem wypicie kileliszka na szlaku /rozumiem taką postawę/, inni uważają, że nie ma nic zdrożnego wypicie kieliszka na szlaku /rozumiem tym bardziej, bo sam tak uważam/, jeszcze inni ze wszystkiego kpią /bo wiedzą, że niczego ta dyskusja nie zmieni/.
Może lepiej założyć wątek o ubezpieczeniach od nieszczęśliwych wypadków i odpłatności za akcje ratunkowe GOPR i SG osób pod wpływem alkoholu?
Jeżeli ktoś pije na szlaku, to powinien liczyć się z tym, że będzie płacił za określone świadczenia ww służb. Jeżeli będzie taki wątek /a może juz był, tylko trza go odkopać/, to chętnie się jeszcze wypowiem. Tu już piany bić nie zamierzam.
Pozdrawiam
bertrand236
No i ... W związku z tym, że część polskiego społeczeństwa popadła w alkoholizm należy wprowadzić prohibicję.
To, że ktoś ma lub miał problem to jego sprawa. Nie moja.
A forum jest jakie jest. Moim zdaniem bardzo fajne miejsce do pożartowania. Jeżeli Ci nie odpowiada to zapraszam do brytanów lub na wyliczankę. Tam znajdziesz godną siebie atmosferę.![]()
Żartuj sobie żartuj ale może z siebie sobie pożartuj a nie z czyiś poglądów. Forum służy do wymieniania poglądów - przecież każdy może mieć swój pogląd w jakiejś sprawie,czyż nie? Żartowanie z czyiś poglądów nie jest oznaką czegoś fajnego, wręcz przeciwnie. Forum jakie jest takie jest, lecz jest takie - jacy ludzie wpisują na niego swoje komentarze. To ludzie a raczej ich komentarze tworzą fora. To forum właśnie takie jest - jak już ktoś chce wyrazić swój pogląd w jakiejś dyskusyjnej sprawie to - o mó Boże - ależ ktoś ma h...owy pogląd, ale jestes .... itp. Lepije pisz gdzie indziej, bo na tym forum nie ma miejsca dla ciebie, bo masz dziwny pogląd. Żartujecie z ludzkich poglądów. Może ktoś czasem z waszych sobie pożartuje? Co?
Żałosne!!!
mały kieliszek dobrej wiśnióweczki jeszcze nikomu nie zaszkodził, a w zimie na szczycie wręcz obowiązkowo![]()
A ja tam najbardziej nie cierpię hipokryzji.
Coś pięknego walnąć jakieś piwko albo łyk "żołądka" na rozsłonecznionej polanie , z widokiem na jesienne Bieszczady.
Niewykluczone że jacyś orędownicy trzeźwości na szlaku patrzyli na nas w łykend 10-12.10 z potępieniem albowiem m.innymi w jeden dzień, w 19 osób napieralismy czerwonym przez Chryszczatą. A że było cieplutko i słonecznie, a że nam się nie śpieszyło to już się boję komentarzy.
Następną razą usiądziemy w krzakach, ślubuję
Ostatnio edytowane przez jaNO ; 22-10-2008 o 14:51
Trochę mi teraz głupio, że rozpoczęłam ten wątek.
Lucyno, ja kiedyś ostro piłam i wiem, jak nawet jeden kielonek zmienia wszelkie perspektywy i oceny. Wchodzę na szczyt - piękna panorama - zachwyt pełny; czy trzeba to pogłębiać sztucznymi podnietami?
Kiedyś ktoś mi powiedział - NIE GAŚ SŁOŃCA WÓDKĄ...
Może dlatego tak mnie drażni, złości, gdy w obliczu takich fantastycznych widoków usiłuje się podnieść to jeszcze do potęgi przez alkohol; a po zejściu do bazy - jedynie mgliste wspomnienia.
Z tych też powodów, ilekroć jestem w Bieszczadach w ogóle unikam alkoholu. Aby przeżyć, posmakować piękna całą swoją prawdziwą istotą, swoimi zmysłami wszystkimi takimi, jakie one są - może biedne, prymitywne, naiwne i co tam jeszcze, ale kiedy powracam do zatrutego spalinami Krakowa, w każdej chwili mogę wywołać w głowie swojej fantastyczny widok - np. z Dwernika Kamienia - niezmącony niczym.Tylko trochę ciężko mi wymazać z niego tych "przebranych w turystyczne ciuchy turystów" pijących wódkę.
Dlatego rozpoczęłam ten wątek.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki