Pokaż wyniki od 1 do 10 z 114

Wątek: Toasty na szlakach

Widok wątkowy

  1. #11
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Toasty na szlakach

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    dlaczego duzej czesci ludzi alkohol sie tak zle kojarzy??
    Może dlatego że mieli przykre doświadczenia ?

    Z opowiadania koleżanki - prowadzi trasę na rajdzie zakładowym około 30 osób - już zaraz po starcie zaczyna się "piwkowanie", potem mocniejsze alkohole. Po przejściu kilku kilometrów w zasadzie nikt nie ma już ochoty iść dalej, a tymczasem do przejścia jest jeszcze sporo (chociaż trasa ogólnie nie była wcale długa).
    Podjeżdżają jakimś środkiem lokomocji, na mecie pijani już właściwie wszyscy z wyjątkiem przewodników. Pijani dość potężnie, wymiotują, niektórzy zasypiają w autobusie itd.

    Inny kolega, inna sytuacja - tez prowadzi trasę na rajdzie, wśród ok 12 uczestników są 3 osoby, które zabrały na rajd po pół plecaka piw. Co chwile zatrzymują się na trasie, opóźniają marsz. W połowie trasy są już prawie całkiem pijani. Trudno z taką grupą terminowo dotrzeć na metę rajdu a ta reszta grupy trochę się spieszy, bo na macie jest posiłek i są przygotowane różne atrakcje.

    Moje doświadczenie - przesympatyczny uczestnik wyjazdu. Wszystko Ok - tylko ma jedną wadę. Kiedy jest czas wolny potrafi wypić kilkanaście piw jedno za drugim wprowadzając się w taki stan, że sam nie wie co robi. Zaczepia dziewczęta, jest namolny, nieprzyjemny.
    W pociagu do Lwowa pije z miejscowymi, boję sie o niego aby się nie zgubił w trakcie wysiadania, na dworcu i w mieście, reszta grupy zła, bo trzeba go pilnować. Uszkadza sobie plecak, trzeba mu pomagać, tracimy bardzo dużo cennego czasu, kładziemy się ostatecznie spać o 3 nad ranem.

    Takich opisów mogłabym załączyć więcej.

    I na prawdę nie jest to z mojej strony hipokryzja.
    Nie lubię alkoholu na trasie.

    Z przyjemnością piję piwo lub dobre wino z przyjaciółmi (a zdarzały się i mocniejsze trunki) po dojściu do schroniska, bazy itd. Gdzie nikt nie mógł się już gubić, skręcić nogi, wpaść pod tramwaj itd.

    Jedno piwo wypite w pięknym miejscu nikomu zapewne nie zaszkodzi (chociaż ja sama raczej nie wypiję, bo jak pisałam źle na mnie działa).
    Chodzi mi o sytuacje bardziej drastyczne, jak te opisane powyżej.

    Pozdrowienia

    Basia
    Ostatnio edytowane przez Basia Z. ; 22-10-2008 o 17:11

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Na bieszczadzkich szlakach....
    Przez WUKA w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 06-09-2010, 12:11
  2. Toasty
    Przez katarzynowosc w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 01-03-2010, 22:23
  3. Regeneracja zieleni na szlakach i szczytach - ma sens?
    Przez galliano78 w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 82
    Ostatni post / autor: 02-11-2008, 21:21
  4. Schroniska/bacówki w górach na szlakach
    Przez palvch w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 05-08-2007, 16:16
  5. Sytuacja na szlakach
    Przez j w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 27
    Ostatni post / autor: 13-03-2005, 12:00

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •