No widzisz - tylko bardzo problematyczne jest gdzie leży ta granica.
Powyżej opisałam przypadki, gdzie moim skromnym zdaniem ta granica już została przekroczona.
Ale ktoś inny może mieć całkiem inne zdanie, no bo przecież nikomu nic się nie stało.
Ale że kilku czy kilkunastu osobom było nieprzyjemnie, straciły czas na użeranie się z pijanymi - mniejsza o to.
Pozdrowienia
Basia
P.S.
Mi też się parę razy w życiu zdarzyło przekroczyć granicę.
I chociaż miało to miejsce kilka lat temu (i chociaż żadne niebezpieczeństwo nam wtedy nie groziło) to do dziś jest mi głupio i wstyd.
Przez to, że naraziłam inne, lubiane przeze mnie osoby na kontakt ze sobą w takim stanie.
Zakładki