Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 23

Wątek: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2008
    Postów
    23

    Domyślnie O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Witam wszystkich.
    Może ktoś wie coś więcej o tym:

    A tak w 1973 roku Roman Izbicki pisał w miesięczniku "Poznaj Swój Kraj" (4/73) w swoim bloku artykułów "Bieszczady - kraina prawie egzotyczna" o grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach.

    "Na styku Pogórza Karpackiego i Bieszczadów, kędy wartko spływa potok Głuchy, kędy serpentynami wiedzie nowa doga od Czarnej, przez Polanę, Bukowiec, Wołkowyję, do połączenia z tzw. obwodnicą, gdzie na ogół po ludnych ongiś wioskach pozostały zdziczałe sady i rozmaitym chwastem zarosłe pola – tam od niedawna terror sprawowały dwa zwyrodniałe niedźwiedzie.
    Zwyrodniałe, albowiem „działające” wbrew ustalonej na świecie wiedzy o zwyczajach niedźwiedzi. Profesor Szafer stwierdził swego czasu, iż niedźwiedź stać się może krwiożerczy jedynie w okresie kilku miesięcy wiosennych, kiedy jest wygłodniały po zimowej drzemce, a runa leśnego, czym przeważnie się odżywia, jeszcze nie ma.
    Tymczasem nasze niedźwiedzie bieszczadzkie i pogórzańskie zaczynają krwawy rozbój – na przekór nauce – właśnie u schyłku lata i jesieni. zabijają w ciągu roku przeciętnie piętnaście sztuk bydła domowego.
    Szczególnie sterroryzowana była wieś Polana, tam bowiem od łapy niedźwiedzi zginęło kilkadziesiąt jałówek, krów i byków. Zrazu czynił on to ukradkiem, nocą, z dala od siedzib ludzkich, potem coraz śmielej zapędzał się aż do zabudowań, ostatniego zaś rozboju dokonał w obecności ludzi.
    Oto pewnego dnia pod wieczór w połowie września 1970 roku na bitej drodze koło Smolnika nad Sanem niedźwiedź zabił krowę i nie ustępował gromadzie ludzkiej, która starała się drągami, kamieniami i krzykiem odpędzić zbója Uszedł dopiero przed samochodem ciężarowym i ostrymi światłami jego reflektorów.
    We wsi Polana osiadł przed paru laty przybysz z Poznańskiego z czterema na schwał synami. Kupili 8 ha gruntu, wydzierżawili na miejscu nie istniejącej już wsi Serednie rozległe pastwiska, pobudowali tam krytą zagrodę dla bydła wypasowego, wiosną kupili kilkadziesiąt cielaków.
    Ale oto pierwsze uderzenie. W pogodny dzień sierpniowy 1970 r., po południu, pomiędzy pasące się na zboczu bydło wpada z olszynowych zarośli ogromny niedźwiedź, uderzeniem łapy w kręgosłup zwala byka wagi prawie pół tony, niemal w biegu rozrywa go i ściąga w gęstwinę leśną nad potokiem.
    Najmłodszy z Jezierskich, bo tak się zwą owi przybysze, zapędził struchlałe bydlęta do zagrody pod dachem, zamknął je i co sił popędził do odległej o 2 km siedziby rodzinnej. Kiedy niebawem zjechali całą siłą, z byka została ledwie połowa. Strata co najmniej 10 000 zł.
    Mijają dwa tygodnie. Jest piątek 20 sierpnia. Dzień pogodny, godzina 16. Dwóch braci pilnuje stada. Dwa psy: owczarek i wilczur u nogi. I nagle z gęstej olszyny wypada olbrzymi morderca. Uderzeniem łapy powala byczka. Reszta bydła instynktownie ustawia się rogami do dzikiego zwierza. Psy zjeżyły sierść, lecz struchlałe nie ruszyły z miejsca.
    Od spłoszonego stada odbija byk okazały, jak tamten sprzed dwóch tygodni, kryje się gdzieś w gąszczu nad potokiem. Bracia podnoszą wrzask, biegną z kijami w dłoni ku zbójowi, ten zaś, widać to i słychać, zły, bo warczy i porykuje, a nadto gwałtownymi ruchami łamie gałęzie po drodze. Niezbyt spiesznie uchodzi jednak między stare śliwy, które już poprzednio obżarł z owocu do szczętu, a potem w gęsty las bukowy.
    Bracia szukają jakiś czas byka, który odbił się ze strachu od stada, ale go nie znajdują. Zabierają bydło do obory w Polanie. Ciężko zraniony byczek (250 kg) powlókł się jeszcze na własnych nogach, ale niebawem padł – łopatkę miał zgruchotaną.
    Wrócili szukać byka. Jednak ani tego wieczoru, ani dnia następnego nie znaleźli. Dopiero na trzeci dzień. Leżał w potoku, podobnie jak pierwsza ofiara, zżarty do połowy.
    Strata Jezierskich w ciągu owych dwóch tygodni sierpnia wyniosła 25 000 złotych.[1])
    Nad razem trzeciego września inny niedźwiedź 9ten sam jednakże, który po zabiciu krowy w Smolniku w ub. Roku ustąpił z pobojowiska dopiero przed reflektorami samochodu) zabił w Lutowiskach uwiązanego na łańcuchu konia chłopskiego, następnego zaś dnia, znowu w Smolniku –jałówkę ze stada PGR.
    Skończyły się wreszcie ich zbójeckie wypady. Po kolei wytropili je leśnicy, skusili podrzuconą w odpowiednie miejsca padliną. Przynętę przywiązali łańcuchami do pnia buka. Niedźwiedź podszedł, czuł jednak pismo nosem, bo gdy urwał połeć koniny, umknął w głąb lasu. Łakomstwo go zgubiło. Kiedy bowiem wrócił po resztę i długo mocował się z łańcuchami – z ukrytej „ambony’ padł strzał. Inżynier Władysław Pepera, słynny w Bieszczadach „wilczarz”, to znaczy mający na sumieniu najwięcej ubitych wilków – otrzymał zezwolenie ministra leśnictwa na zlikwidowanie zbójów. Jeden zginął późnym wieczorem, drugi innego dnia nad ranem. Od tego czasu spokój nastał na Pogórzu Karpackim, a więc po północnej stronie Otrytu."
    [1] ) Wprawdzie otrzymuje się pewne odszkodowanie, ale kłopotu z tym i straty wiele mimo wszystko.
    http://www.odkryjbieszczady.pl/index...ednie_male.htm

    ?W internecie znalazłem taką informację:
    W 1971 roku w Polskich Karpatach Wschodnich duży samiec niedźwiedzia zabił ponad 70 sztuk bydła i koni.
    http://assets.panda.org/downloads/be...vakia_2007.pdf


    Serednie Małe - nieistniejąca już wieś w Polsce, położona w województwie podkarpackim, w powiecie bieszczadzkim, w gminie Czarna.
    Osadzona na prawie wołoskim przed 1580 przez rodzinę Kmitów, ziemia sanocka. Dawne nazwy : wssi woloskye Serednye 1580, Serednie sive Polanczyk 1654, Seredni Polanczyk 1673, Serednia alias Polanczyk 1678, Serednie małe 1855, Seredne 1860. Rusini należeli do parafii greckokatolickiej w Polanie. Po II wojnie światowej wszystkich mieszkańców wsi przesiedlono. W okresie 1945-1951 wieś należała do ZSRR.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Serednie_Ma%C5%82e

  2. #2
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Witaj na forum :)
    bertrand236

  3. #3

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Siema co magisterke czy licencjacik piszesz a moze tylko tak do wlasnej wiadomosci ?Grasowaly w tamtych czasach miski okreslane jako rzezniki w tych rejonach. Tekst z poczatku o zwyrodnialych niedzwiedziach to lipa zwyrodniale to ludzi jedza. Wiosna miski sa glodne przez to rozdraznione ale ich glownym pokarmem w Bieszczadach poczatkowo jest padlina glownie po wilkach. W tym czasie bydlo raczej po oborach sie jeszcze kryje. Jesienia za to niedzwiedzie gromadza wazne rezerwy tluszczowe a bydlo jesienia na pastwiskach wniosek prosty. Misie zawsze korzystaja z latwego pokarmu w duzej ilosci przyklad zerowania na jagodziskach, smietnikach, pod ambonami...z zagranicy chociazby zerowanie na lososiach. Polowanie na bydlo niektorzy wiaza z wykladaniem padliny pod ambonami. Niby ze misiek je pod ambonami zdechle krowki i sie przyzwyczaja do smaku czy cos? Dla mnie slaba prawda. Prawda natomiast jest ze niedzwiedz brunatny musi sie przyuczyc do zabijania bydla i nie jest to takie proste. Obserwowano juz miski ktore nie umialy zabic krowy i zostawialy pocharatana zdobycz na pastwisku. Wniosek tez sie nasowa jezeli w okolicy wystepowania danego osobnika bydla raczej ubywa nie bedzie on specjalista od pozyskiwania tego rodzaju pokarmu. Aby ci cos wiecej napisac musialbym w materialy spojrzec a to jest obecnie niemozliwe. Co do tego jak strzelano i kto strzelal do bieszczadzkich niedzwiedzi zobacz do pisma lowiec polski tam w ktoryms n-rze opisano ta kwestie dosc wyczerpujaco......Choc sluchy chodza ze niektore z tych miskow kto inny strzelil i kiedy indziej

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2008
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Cytat Zamieszczone przez czternastak Zobacz posta
    Siema co magisterke czy licencjacik piszesz a moze tylko tak do wlasnej wiadomosci ?Grasowaly w tamtych czasach miski okreslane jako rzezniki w tych rejonach. Tekst z poczatku o zwyrodnialych niedzwiedziach to lipa zwyrodniale to ludzi jedza. Wiosna miski sa glodne przez to rozdraznione ale ich glownym pokarmem w Bieszczadach poczatkowo jest padlina glownie po wilkach. W tym czasie bydlo raczej po oborach sie jeszcze kryje. Jesienia za to niedzwiedzie gromadza wazne rezerwy tluszczowe a bydlo jesienia na pastwiskach wniosek prosty. Misie zawsze korzystaja z latwego pokarmu w duzej ilosci przyklad zerowania na jagodziskach, smietnikach, pod ambonami...z zagranicy chociazby zerowanie na lososiach. Polowanie na bydlo niektorzy wiaza z wykladaniem padliny pod ambonami. Niby ze misiek je pod ambonami zdechle krowki i sie przyzwyczaja do smaku czy cos? Dla mnie slaba prawda. Prawda natomiast jest ze niedzwiedz brunatny musi sie przyuczyc do zabijania bydla i nie jest to takie proste. Obserwowano juz miski ktore nie umialy zabic krowy i zostawialy pocharatana zdobycz na pastwisku. Wniosek tez sie nasowa jezeli w okolicy wystepowania danego osobnika bydla raczej ubywa nie bedzie on specjalista od pozyskiwania tego rodzaju pokarmu. Aby ci cos wiecej napisac musialbym w materialy spojrzec a to jest obecnie niemozliwe. Co do tego jak strzelano i kto strzelal do bieszczadzkich niedzwiedzi zobacz do pisma lowiec polski tam w ktoryms n-rze opisano ta kwestie dosc wyczerpujaco......Choc sluchy chodza ze niektore z tych miskow kto inny strzelil i kiedy indziej
    Dzięki za odpowiedź.


    Te informacje zbieram tak dla własnej wiadomosci. Tak,tekst z początku o zwyrodniałych niedźwiedziach pisał laik ,więc wyszło jakoś tak lipnieJ. Ludzi atakują przeważnie bardzo głodne ,krańcowo wycieńczone niedźwiedzie.W Takich miejcach jak Syberia ,gdzie zimy są delikatnie mówiąc dość mroźne ,”ludojadami” stają się przeważnie niedźwiedzie zwane "szatunami".

    „…Sześć lat temu we wsi grasował szatun. Szatun to określenie niedźwiedzia, który nie zdążył się najeść przed snem zimowym. Po wybudzeniu się w środku zimy głodny niedźwiedź podąża do najbliższej wsi. Jest przy tym bardzo agresywny i niczego się nie boi. Zjada wszystko, co znajdzie na swojej drodze pozostawiając za sobą jedynie psie obroże, krowie dzwonki i rosyjskie zegarki.”

    http://www.incentive-concept.pl/news.../13/glowny.php
    Od siebie tylko dodam,że takie „Szatuny” czasami potrafią wejść do chałupy i zabić człowieka ,żeby się najeść.
    W krajach o cieplejszym klimacie,takich jak Indie ,prawdziwy postrach budzą wargacze (Melursus ursinus).W 1995 roku odnotowano taki oto przypadek:.Tylko jednego dnia samica wargacza zaatakowała i zabiła pięć osób.Horror.
    http://images33.fotosik.pl/220/3af8d63bc376a988.jpg
    http://www.bearbiology.com/fileadmin...er_for_web.pdf
    „W tym czasie bydlo raczej po oborach sie jeszcze kryje. Jesienia za to niedzwiedzie gromadza wazne rezerwy tluszczowe a bydlo jesienia na pastwiskach wniosek prosty. Misie zawsze korzystaja z latwego pokarmu w duzej ilosci przyklad zerowania na jagodziskach, smietnikach, pod ambonami...z zagranicy chociazby zerowanie na lososiach.”
    Niedźwiedzie brunatne po prostu żrą niemal wszystko,co im w łapy wpadnie .Najczęciej jedzą pokarm rolinny,ale to też się zmienia w zależnoci od pory roku ,a nawet miejsca ,w którym żyją.
    http://images29.fotosik.pl/290/d394cfcfa1b5a4dc.jpg
    http://images41.fotosik.pl/26/8b4224e459811840.jpg
    „Misie zawsze korzystaja z latwego pokarmu”
    Nie zawsze., chyba że odbieranie wilkom albo tygrysom syberyjskim upolowaniej zdobyczy można nazwać
    „łatwym pokarmem” .
    „Polowanie na bydlo niektorzy wiaza z wykladaniem padliny pod ambonami. Niby ze misiek je pod ambonami zdechle krowki i sie przyzwyczaja do smaku czy cos? Dla mnie slaba prawda.”
    Tak ,Jakubiec w swojej książce o tym wspomina.Zabijanie bydla jest raczej wsólnym zwyczajem
    u niedźwiedzi,nie tylko niedźwiedzi brunatnych.I nie potrzeba do tego żadnych ambon,żeby się przyzwyczajały .
    "Prawda natomiast jest ze niedzwiedz brunatny musi sie przyuczyc do zabijania bydla i nie jest to takie proste. Obserwowano juz miski ktore nie umialy zabic krowy i zostawialy pocharatana zdobycz na pastwisku"
    I tak i nie.Po pierwsze kazdy dorosły niedźwiedz powinien poradzic sobie z zabijciem przeciętnej owcy,krowy,czy nawet byka.Może to były jakie modsze osobniki?,lub zostały wypłoszone ?Trudno powiedzieć.
    Tutaj jest opis jak samica wargacza zabiła byka.
    http://images48.fotosik.pl/26/660661251a193a51.jpg
    Rzecz się dziala w Indiach.Prawda,to był pewnie jakis
    „chudy byk,”nie ma co go porównywać z naszymi, ale samica niedzwiedzia była w bardzo słabej kondycji. Ważyła nie więcej jak 50-60 kg.

    No ale do takiego zabijania,(„… uderzeniem łapy w kręgosłup zwala byka wagi prawie pół tony ..”)zdolny jest tylko Duzy samiec,no i faktycznie ,trochę musi „popraktykować”.
    No dobra ,wracając do tematu naszych bieszczackich miskow.
    „Grasowaly w tamtych czasach miski okreslane jako rzezniki w tych rejonach”
    Ile było tych „rzeźników”.I czy rzeczywiście „W 1971 roku w Polskich Karpatach Wschodnich duży samiec niedźwiedzia zabił ponad 70 sztuk bydła i koni” ?
    Jeśli masz ,jakies bardziej szczegółowe dane,będę wdzieczny.
    Jeszcze jeden fragmencik z książki Witolda Tyrakowskiego „W krainie żubra ,łosia i niedźwiedzia”


    P.S
    Pomysł wykonania wirtulnej mapy zniszczań to strzal w dziesiatke.
    Pozdrawiam.

  5. #5
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Z tego co ja wiem to te historie były wyssane z palca. Oczywiście zdarzały się i zdarzają się sytuacje, że niedźwiedź zaatakował zwierzęta domu, czasami człowieka ale były one sporadyczne. Prosze zwróćcie uwagę na datę. To okres. gdy działało "państwo arłamowskie". Należało jakoś uzasadnić polowania na objęte ochroną zwierzęta. Najłatwie było wmówić ludziom, że są niebezpieczne dla bydła domowego.

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2008
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Cytat Zamieszczone przez lucyna Zobacz posta
    Z tego co ja wiem to te historie były wyssane z palca. Oczywiście zdarzały się i zdarzają się sytuacje, że niedźwiedź zaatakował zwierzęta domu, czasami człowieka ale były one sporadyczne. Prosze zwróćcie uwagę na datę. To okres. gdy działało "państwo arłamowskie". Należało jakoś uzasadnić polowania na objęte ochroną zwierzęta. Najłatwie było wmówić ludziom, że są niebezpieczne dla bydła domowego.
    Pani Lucyno.
    Krotko.
    Niedźwiedz to mimo wszystko drapieznik.Nie chce tematu rozwijac bo zajelo by mi to zbyt wiele czasu.jedynym wyjsciem jest lepsze zabezpieczanie bydla przed tym drapieznikiem (psy pasterskie,inne metody)
    Zabijanie bydla domowego przez niedzwiedzie ,to problem znany wszedzie tam ,gdzie zyja niedzwiedzie.
    Jeden przyklad
    "
    The sites of 87 brown bear Ursus arctos Linnaeus, 1758 attacks on livestock (horses, cattle, sheep, goats) were investigated in the Cantabrian Mountains, Spain. Ninety percent of livestock predation occurred between May and October, while attacks were most frequent during the months of May and July. There was no difference in overall attack rates between the first and second part of the year, nor among livestock type or age-class. Bears were not selective predators of livestock type or age-class, but had a slight tendency to attack more cattle and adult animals. Bear tracks and scats were found at slightly more than half of the sites visited, while bed construction and food-caching behaviour was rarely detected. Attacks were initiated most times on the neck and the head region. Muscle tissue and soft organs were most preferred body parts consumed by brown bears."
    zrodlo:
    http://acta.zbs.bialowieza.pl/?pl
    A to jeden ze sposobow jego rozwiazania:
    http://www.peopleandwildlife.org.uk/...08.pdf#page=10
    Pozdrawiam.

  7. #7
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Mówię o konkretnym przypadku. O polowaniu na niedźwiedzie na pocżatku lat 70-tych. Jeden z nich został ponoć zastrzelony przez Jaroszewicza. Jego truchło znajduje się w muzeum przyrodniczym w Ustrzykach Dolnych.

  8. #8
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2008
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Cytat Zamieszczone przez lucyna Zobacz posta
    Mówię o konkretnym przypadku. O polowaniu na niedźwiedzie na pocżatku lat 70-tych. Jeden z nich został ponoć zastrzelony przez Jaroszewicza. Jego truchło znajduje się w muzeum przyrodniczym w Ustrzykach Dolnych.
    Na terenech gdzie czlowiek żyje z niedźwiedziem takie sytuacje KONFLIKTOWE
    sa nieuniknione.Mogę pani wymienić kilkadziesiąt bardzo podobnych przypadkow nie wyssanych z palca,opisanych w poważnej naukowej literaturze.Przypadki te miały miejsce w USA,Kanadzie,Szwecji,rosji,Chiszpanii,Włoszech... dalej juz mi nie chce sie wymieniac.Jednym slowem wszedzie tam gdzie zyje niedziedz obok czlowieka i nikt nawet nie slyszal o Jaroszewiczach.Wie pani dlaczego takich przypadkow dzisiaj w Polsce zdarza sie znacznie mniej?

    "Znacznie mniejszy rozmiar
    szkód w ostatnich latach jest związany z drastycznym zredukowaniem po roku 1989 pogłowia
    owiec w całym łuku polskiej części Karpat oraz zaniechaniem wypasów bydła rzeźnego na
    łąkach bieszczadzkich (Gula, Frąckowiak 1996). W przeszłości rozmiar szkód w owcach i
    bydle był zdecydowanie większy (Jakubiec 2001). Wraz z odtwarzaniem pogłowia owiec i
    bydła rzeźnego należy się liczyć z powrotem do sytuacji sprzed kilkunastu lat."
    http://www.mos.gov.pl/2materialy_inf...edzwiedzie.pdf
    Jeszcze jeden ciekawy fragmencik o tzw,"problemowych" niedzwiedziach.
    Wiem.pani i tak wie "swoje".Ja jednak wole opierac sie na naukowej literaturze,i wiem doskonale ,ze takie sytuacje zdarzaja sie.
    Pozdrawiam


  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2008
    Rodem z
    Tam
    Postów
    63

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Cytat Zamieszczone przez lucyna Zobacz posta
    Mówię o konkretnym przypadku. O polowaniu na niedźwiedzie na pocżatku lat 70-tych. Jeden z nich został ponoć zastrzelony przez Jaroszewicza. Jego truchło znajduje się w muzeum przyrodniczym w Ustrzykach Dolnych.
    Tego niedźwiedzia w rzeczywistości zabił Władysław Pepera. Pawle gdzie można kupić tą książkę Witolda Tyrakowskiego ?

  10. #10
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2008
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: O grasujących w Serednim Małym niedźwiedziach

    Cytat Zamieszczone przez Radek Zobacz posta
    Tego niedźwiedzia w rzeczywistości zabił Władysław Pepera. Pawle gdzie można kupić tą książkę Witolda Tyrakowskiego ?
    Dzięki za info.A książke można kupić na allegro
    O tu np:
    http://www.allegro.pl/item471970763_...dzwiedzia.html
    Pozdrawiam.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Stanisław Kłos - Krajobrazy nieistniejących wsi
    Przez Misieg w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 22-03-2011, 21:06
  2. Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
    Przez mamut w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 31
    Ostatni post / autor: 04-10-2010, 01:39
  3. Rada dla szukających chatek...
    Przez Jabol w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 18-07-2005, 23:19
  4. Do wszystkich piszących (i nie tylko)
    Przez WojtekR w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 04-03-2005, 21:21
  5. do wszystkich czatujących...
    Przez KASZKA w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 06-10-2003, 17:10

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •