bo miejsca nie ma jeszcze pewnie ;-))
a ja od dawna proponowałam, żeby w Trójmieście je zrobić![]()
bo miejsca nie ma jeszcze pewnie ;-))
a ja od dawna proponowałam, żeby w Trójmieście je zrobić![]()
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
...aj tam Trójmiasto... miały być wirtualne zeby Górom nie szkodzić! ...jak w każdej beczce... dużo za i wiele przeciw...
Kurcze, ja mam jednak nadzieję, że mimo zawirowan uda mi się jeszcze być na BANaprawdę chcą je gdzieś indziej przenieść? hmm... do trójmiasta miałabym przynajmniej blisko ale...BA gdzie? na molo? albo jako trzeci dzień Sopot Festiwal czy Top Trendy?? I Magda M. z TVN by je prowadziła... hmmm... nie wiem.... ale to może dobry pomysł - BA na plaży a na połoninie szanty
Dla wszystkich anty anty widzę wtedy już tylko jedno miejsce...:
Nie trzeba wyjeżdżać do Raczków Elbląskich
http://www.geoland.pl/dodatki/zdrowie_ii/depresja.html
Poza tym elbląskie strony zawsze będą kojarzyły mi się z samicą nosorożca
taaak, samica nosorożca to hit, powinen stanąć jej pomnik gdzieś w elbląguale w tym kontekście miejsce na wszelkie demonstracje anty anty rzeczywiście nienajlepsze - bo jako, że nikomu pewnie nie chciałoby się ...parzyć
... ogień i łuna byłyby niemożliwe do wzniecenia
A ty Marcinie to ten pogrubiony dr n.med z artykułu????jesooo, aż boję się diagnozy
A ponieważ krajobraz za oknem prawdziwie bajkowy, nostalgia jakaś mnie ogarnia, więc dziś - odnośnie tematu - kolejna bajka, na dobry wieczór lub na dobranoc...Pozdrawiam wszystkich
Był sobie Anioł w zielonym Bieszczadzie
Przez Pana posłany skierował tu loty
I zrywał jabłka w tym starym sadzie
Z nich potem w niebie robił kompoty
Czasem po pracy z bracią anielską
Anioł kielonek zielony wychylał
Lub nad istotą żeńską lub męską
Skrzydła rozpuszczał bo ich Bies w lesie zmylał
Aż dnia pewnego przybył Poeta
W te góry zielone, sad opuszczony
I jako rzeczy pięknych esteta
Anioły bieszczadzkie wniósł na salony
I w konsekwencji tego zdarzenia
Ludzie spragnieni piękna natury
Na chwałę Aniołów anielskie pienia
Skrzypce, gitary przywieźli w te góry
Posłyszał Anioł, gdy przy kapliczce
Jadł jabłko rano w sadzie zebrane
Gdzieś tam w dolinie, wśród traw uliczce
Pieśni o nim samym śpiewane
Wzuł Anioł anielskie sandały
Podkasał sukienkę i stulił skrzydła
I poszedł w dolinę trochę nieśmiały
Że dał się złapać w tej sławy sidła
Siadł Anioł na ławy skraju
Pieśni zanucił, w ręce zaklaskał
I wypił piwko w tym ziemskim raju
I zjadł kiełbaskę, smacznie zamlaskał
Ale się Anioł rozejrzał dokoła
I oczy anielskie aż ręką przysłonił
Fałszywe anioły i ich aureole
Wśród ludzi tych szczerych niejeden się schronił
Włosy anielskie lecz oczy biesa
Śpiewy niewinne lecz gardło czarcie
Bo najważniejsza jest pełna kiesa
A tłumom rzućmy coś na pożarcie
A z góry co się obok rozsiadła
Ci co przeciwni śpiewom w dolinie
Wzywając pomocy samego diabła
Licząc, że kara ich za to ominie
Wzniecają ogień, składają ofiary
Z muchy co obok leciała
I zagłuszają dźwięki gitary
I nie chcą by dłużej im tutaj grała.
Popatrzył Anioł lękliwym wzrokiem
Na tych na dole, na górze
I się oddalił stąd szybkim krokiem
Wietrząc wnet rychłe kłótnie i burze.
I siedzi Anioł znów w swoim sadzie
I jabłka zbiera ,robi kompoty
I wszystko znowu w porządku, ładzie
Zostawił ludziom ich śmieszne kłopoty.
A morał z bajki – może i głupi
Lecz taki mi się nasunął teraz
Sacrum jest sacrum – nikt go nie kupi
Profanum z profanum wciąż walczy nieraz
Ładnie piszesz Asiu
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki