Dla mnie Basiu, to również naturalne, bezproblemowe, byłbym za.
Próbowałem jedynie popatrzeć na to z punktu widzenia osoby w jakiś sposób "uwiązanej", czyli takiej, która nie może sobie na weekendowy - samodzielny wyjazd pozwolić, jest nieco nieśmiała, czy obawia się od razu "rzucać na szerokie wody" i dlatego preferującą "luźne" spotkanie "przydrożne", nie skazujące na wspólne godziny, gdy był to problem.
A że patrzę na KIMB jako spotkanie jak największej liczby forumowiczów, a nie kameralny zjazd tych, co to czas mają i nie są bojaźliwi, czy też znają się dobrze choćby wirtualnie, tak więc post swój wysmarowałem.
Pozdrawiam:)
Zakładki